Przejdź do treści

Złote lata 90. w 20. Jak Britpop wrócił do łask

Oasis wraca – to fakt. Kilkanaście europejskich koncertów (głównie na wyspach Brytyjskich) ogłoszono pod koniec sierpnia. W podobnym czasie wybiła trzydziesta rocznica debiutanckiego albumu zespołu „Definitely Maybe”. Trudno spekulować, co sprawiło, iż skłóceni od lat bracia Gallagherowie przezwyciężyli animozje akurat teraz. Ale powrót 50-letnich rockersów, którzy osiągali wyżyny popularności w latach 90. to nie przypadek odosobniony.

Nim na dobre obejmie nas nostalgia za latami 2000., ostatni akord „90s revival” zagrali (lub zagrają!) muzycy, którzy trzydzieści lat temu robili furorę na Wyspach. Bohaterowie tego tekstu, zespoły Pulp, Blur i Oasis, na różnych etapach kariery zgodnie przyznali, że „Britpop” to pojęcie nietrafione. Dlaczego? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, gdyż określenie to całkiem adekwatnie ujmuje istotę zjawiska. Panowie grali przecież zwykłą muzykę pop, która czerpała z dokonań zespołów British Invasion (The Beatles, The Rolling Stones, The Kinks). W tekstach z kolei często poruszali stan tzw. common people – ujętej ogólnie brytyjskiej klasy średniej oraz jej nadzieje i zmartwienia.

W zwyczajności siła. Powrót Pulp

Common people, to nie tylko określenie „zwyczajnych ludzi” w języku angielskim, ale również tytuł najpopularniejszego hitu Pulp. Zespół przebił się z nim do mainstreamu w szczycie szaleństwa britpopowego, bo w 1995 roku. Płyta „Different Class”, zawierająca wspomniany utwór, dała Pulp upragnioną przepustkę do świata największych brytyjskich muzyków. W tym samym roku zagrali na największym festiwalu na świecie, Glastonbury, a rok później zdobyli prestiżową Mercury Prize na ojczystej ziemi. Po wydaniu kolejnej płyty „This is Hardcore”, zespół jakby „zapadł” się pod ziemię, a jego lider Jarvis Cocker lansował m.in. swoje solowe projekty. Pulp skrzyknęli się jeszcze raz na początku ubiegłej dekady, a w trasie odwiedzili jedynie parę miejsc, w tym rodzinne miasto Sheffield czy festiwal Coachella.

Zespół Pulp | Fot. Autor nieznany

W 2022 roku po raz pierwszy od dziesięciu lat ponownie usłyszano o możliwym zejściu się grupy. Wokalista Jarvis Cocker tak skomentował rychły powrót Pulp:

„Bis ma miejsce, gdy tłum robi wystarczający hałas, by ściągnąć zespół z powrotem na scenę. Więc… gramy w Wielkiej Brytanii i Irlandii w 2023.”

Trasa „This is What We Do For an Encore” objęła koncerty od maja do lipca 2023 roku, głównie na rodzinnych Wyspach zespołu. Od ubiegłego roku Pulp koncertują w lekko zmienionym składzie i nic nie zapowiada, aby zwalniali tempo. Podczas touru prezentują przekrojowy materiał, również z czasów płyt „Different Class” czy „This is Hardcore”, ale i nowe utwory. Jeszcze jesienią tego roku odbędą się koncerty m.in. w Kalifornii, a w 2025 najprawdopodobniej wystąpią na scenach festiwalowych – być może i w Polsce! Wszystko wskazuje na to, że popularność, także wśród młodych odbiorców, skłoni grupę do przedłużenia trasy koncertowej o jeszcze jeden bis.

Sam riff nie wystarczy. Powrót Blur

Choć wytrawny słuchacz powiedziałby, że Blur gra muzykę zgoła odmienną od Oasis, dzięki ich komercyjnej rywalizacji Britpop uzyskał rangę zjawiska ucieleśniającego kulturalny zeitgeist. „Battle of Britpop” czyli muzyczny odpowiednik clashu „Barbie” i „Oppenheimera”, w 1995 roku był na ustach każdego. O premierach singli „Country House” (Blur) i „Roll With It” (Oasis), które wypadły tego samego dnia, rozpisywała się każda brytyjska gazeta. Już w XXI wieku, lata po uspokojeniu się britpopowego szaleństwa, zespół wypuścił jedynie album „Think Tank”.

Damon Albarn, wokalista Blur, to jednak lider stroniący od leniuchowania. Godna podziwu jest – co prawda mało rock’n’rollowa, ale skuteczna – organizacja pracy artysty. Pracuje on osiem godzin, od poniedziałku do piątku, co pozwala mu „w międzyczasie” regularnie tworzyć z kolektywem Gorillaz czy solowo. Na powrót Blur fani musieli jednak czekać od 2015 roku; zespół przygotował jednak dla nich coś specjalnego.

Zespół Blur w 2023 roku | Fot. Reuben Bastienne Lewis

W 2021 Albarn zasugerował, iż ponowne zejście się Blur jest możliwe. „Kiedy będzie zainteresowanie, zrobimy to. Ale nie chcę nie potrzebnie nikomu tego narzucać” – wypowiadał się muzyk o możliwym powrocie zespołu. Rok później przewidywania i plotki się ziściły, a późną wiosną 2023 światło dzienne ujrzał singiel „The Narcissist”. Jak podsumował gitarzysta Graham Coxon:

„Im jesteśmy starsi i bardziej szaleni, tym istotniejsze staje się by to, co gramy, było pełne prawdziwych emocji i intencji. Czasami sam riff nie wystarczy.”

 Nowemu albumowi „The Ballad Of Darren” towarzyszyły zarówno dobre recenzje, jak i pompa promocyjna, której ukoronowaniem były dwa wyprzedane (!) koncerty na stadionie Wembley. Występ został zarejestrowany i jest już dostępny do obejrzenia w formie długometrażowej. Blur ruszyło w 2023 w światową trasę, która objęła zarówno Europę, jak i Amerykę Południową i Japonię; w tym roku odwiedzili także Stany Zjednoczone. Wątpię, że po tak ogromnym odzewie ze strony słuchaczy znów znikną na długo z muzycznej mapy.

Niemożliwe jednak możliwe. Powrót Oasis

Oasis na swój sukces pracowało ponad piętnaście lat, a dzięki płytom jak „Definitely Maybe” czy „What’s The Story (Morning Glory)?” na zawsze zapisało się w panteonie brytyjskiej muzyki. Britpop nie stałby się tak rozpoznawalnym zjawiskiem, gdyby nie porywcze charaktery braci i związane z nimi skandale. Na przestrzeni lat zespół stawał na skraju rozpadu co najmniej kilkanaście (udokumentowanych) razy – przez bójki, kłótnie czy zwykłe złośliwości. Zła sława braci Gallagherów nie przeszkodziła im w osiągnięciu wielkiego sukcesu. Prosta, rytmiczna, gitarowa muzyka trafiała do serc zarówno dziennikarzy, jak i przede wszystkim wspomnianych już common people.

Mało kto wierzył, że bracia Gallagherowie jeszcze kiedyś wystąpią koło siebie po odejściu Noela z Oasis w 2009 roku. Starszy z nich napisał w oświadczeniu: „Po prostu nie mogłem pracować z Liamem ani dnia dłużej.” Po rozpadzie grupy pracował nad płytą jako Noel Gallagher’s High Flying Birds, w którym do dziś wydał trzy albumy. Liam natomiast razem z pozostałymi członkami Oasis tworzył w ramach Beady Eye, a następnie rozpoczął karierę solową. Przez cały okres pracy Gallagherów nad własnymi projektami temat powrotu jako kwartet wracał jak bumerang, jednak mimo lukratywnych propozycji zespół się nie reaktywował.

A jednak! 14 lat i 364 dni po rozpadzie Oasis, zespół ogłosił serię koncertów zaplanowanych na okres letni w 2025. Trasa ma obejmować jedynie punkty na Wyspach Brytyjskich, w tym aż 7 koncertów na stadionie Wembley. Co istotniejsze, cały tour został już praktycznie wyprzedany, a ludzie czekający na zdobycie upragnionych biletów „stali” w kilkusettysięcznych, internetowych kolejkach. Niektórzy wciąż powątpiewają, czy bracia Gallagherowie zakończyli waśnie na tyle, by znów zagrać na jednej scenie. W końcu w 2009 roku grupa przestała istnieć… minuty przed swoim koncertem na paryskim festiwalu.

Britpop żyje i ma się najlepiej od dwudziestu lat. Powrót gigantów gitarowej muzyki z lat 90. sygnalizuje nie tylko odrodzenie się gatunku, ale zwiastuje szereg nowych, inspirowanych ruchem płyt. Czy Gallagherowie wystąpią na scenie, czy nie, ogromne zainteresowanie powrotem Blur czy Pulp już pokazało, jak bardzo potrzebujemy czystego, niepodrabialnego rock’n’rolla.

Fot. nagłówka: Simon Emmett, Oasis w 2024/Dominika Miziołek | Gazeta Kongresy

O autorze

Studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Łódzkim. W wolnym czasie pochłania wszystko, co związane z muzyką. Jej ulubione miejsce na świecie - poza rodzinnym miastem, Islandią i halami koncertowymi - to własne łóżko, gdzie ogląda filmy i odpoczywa od szukania guza.