Przejdź do treści

Wybuchające pagery – czy to początek nowej wojny?

Liban, dym po eksplozji, napis "Eksplozje w Libanie"

Liban i okolice Bejrutu znów stały się przedsionkiem piekła. We wtorek 18 września w Bejrucie, stolicy kraju doszło do serii eksplozji. Następnego dnia wybuchy odnotowano także poza stolicą. Wszyscy patrzą na Izrael i jego tajne służby. Czy to początek kolejnej wojny w Libanie?

Śmiertelna oś czasu w Libanie

Uporządkujmy, co wydarzyło się w ostatnim tygodniu na Bliskim Wschodzie. 

17 września – świat obiegła informacja o eksplozjach pagerów członków Hezbollahu. „Partia Boga”, bo tak tłumaczy się nazwę tego ruchu, jest organizacją terrorystyczną, która de facto przejęła Liban wiele lat temu. Wspierana jest przez Iran, który dostarcza jej bojownikom broń, pieniądze, zaopatrzenie, a także wsparcie logistyczne i szkoleniowe. O bezpośrednim wsparciu organizacji przez Teheran świadczy również fakt, że Mojtaba Amani, ambasador Iranu w Bejrucie został ranny w wyniku wybuchu pagera. Libańskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że 12 osób zginęło, a około 3 tysięcy jest rannych. Wśród zabitych jest także dwójka dzieci.

Pager – bezprzewodowe, elektroniczne urządzenie wymyślone w latach 50. XX wieku. Dzięki niemu można przesyłać krótkie wiadomości tekstowe, które adresat odczyta na wyświetlaczu.

18 września – w Bejrucie i południowym Libanie eksplodowały krótkofalówki używane przez bojowników Hezbollahu. Niektóre z nich eksplodowały w czasie ceremonii pogrzebowej ofiar eksplozji pagerów. Istnieje prawdopodobieństwo, że była to alternatywna linia łączności dla członków organizacji. W wyniku tego ataku zginęło 9 osób, a około 300 zostało rannych.

19 września – Hassan Nasrallah w swoim przemówieniu obwinił Izrael za obydwa ataki. Nie poddamy się, wyjdziemy z tego mocniejsi, przygotowujemy się na jeszcze większe ataki. – powiedział przywódca Hezbollahu – Nie ma wątpliwości, że ta wielka i bezprecedensowa agresja spotka się z surowym odwetem i sprawiedliwą karą, która nadejdzie tam, gdzie [Izrael – przyp.red] się jej spodziewa i tam, gdzie tego nie oczekuje.

20 września – Ibrahim Aquil zginął w izraelskim nalocie na Bejrut. Aquil był dowódcą elitarnych sił Radwan, członkiem Rady Dżihadu, a także prawdopodobnie głównym doradcą wojskowym Nasrallaha. Amerykański departament sprawiedliwości oferował 7 milionów dolarów za informację na jego temat. W 1983 r. w zamachu bombowym w Bejrucie zginęło blisko 300 amerykańskich i francuskich żołnierzy. Jednym z organizatorów miał być właśnie Aquil.

W Libanie niczym w filmie

Skomplikowane operacje szpiegowskie kojarzą nam się głównie z erą zimnej wojny. Wybuchowe gadżety to domena Jamesa Bonda. Mossad, bo prawdopodobnie to on stoi za operacją pagerową, pokazał jednak, że inwencji mu nie brakuje. I choć od dawna uchodzi on za agencję niezwykle skuteczną, to ostatnie wydarzenia musiały zadziwić wszystkich. Spróbujmy zrekonstruować bieg wydarzeń.

Wszystko wskazuje na to, że izraelski wywiad założył lub przejął firmę BAC Consulting. Tego typu operacje w świecie tajnych służb nazywa się przejęciem łańcucha dostaw. Przedsiębiorstwo, założone w 2022 roku, zajmowało się sprzedażą urządzeń elektronicznych i komunikacyjnych. Gold Apollo, tajwańska firma produkująca pagery, udzieliła licencji BAC Consulting na sprzedaż komunikatorów pod ich marką.

Urządzenia miały trafić do Libanu około sześciu miesięcy temu. Hezbollah używa pagerów od dawna, ponieważ zapewniają dużo większe bezpieczeństwo komunikacji. Użycie telefonów satelitarnych lub zwykłych komórek jest jak zaproszenie dla izraelskiego wywiadu.

Podobnie rzecz miała się z wybuchającymi krótkofalówkami. Tutaj jednak nie mamy tylu informacji o ich pochodzeniu. Nie wiadomo, czy pośrednikiem w handlu krótkofalówkami była ta sama firma, ale wszystko wskazuje na to, że Izraelczycy podrobili urządzenia, naklejając później nazwę i dane uznanego producenta.

Firma Icom stanowczo zaprzeczyła, że były to jej urządzenia, choć na częściach pozostałych po wybuchu widać nazwę i logo firmy. Problem jednak w tym, że ostatnie egzemplarze modelu IC-V82 zostały wyprodukowane w 2014 roku. Według rzecznika firmy urządzenia nie miały także specjalnej naklejki z hologramem, obecnej na oryginalnych urządzeniach.

Rzecznik premiera Węgier Victora Orbana, potwierdził na platformie X, że „firma jest pośrednikiem handlowym i nie posiada zakładów produkcyjnych ani operacyjnych na Węgrzech”. Jednocześnie władze w Budapeszcie deklarują współpracę ich służb z partnerami zagranicznymi.

Liban wciąż pod ostrzałem 

23 września izraelskie siły zbrojne rozpoczęły masowe bombardowania na południu Libanu. Celem miały być instalacje Hezbollahu. Według dowódców IDF był to atak wyprzedzający, ponieważ wcześniej wywiad miał donieść o przygotowaniach do ostrzału północnego Izraela. W chwili pisania tego artykułu liczba ofiar izraelskich ataków wynosi co najmniej 356 zabitych i ponad 1200 rannych.

Rakiety z Libanu spadają na izraelskie miasta już od 11 miesięcy. 8 października 2023 roku Hezbollah ogłosił, że włącza się do walki po stronie Palestyńczyków. Przypomnijmy, że Hezbollah jest częścią tzw. Osi oporu, struktury, do której należą także Iran czy ruch jemeńskich Huti. Ci ostatni zasłynęli z kampanii wymierzonej w statki na Morzu Czerwonym. Wszyscy członkowie Osi są nastawieni wrogo do Izraela i mniej lub bardziej aktywnie włączyli się w walkę po ataku Hamasu na Izrael.

Od tamtej pory trwa wymiana rakietowych ciosów Izraela z Hezbollahem. Z powodu nieustannego zagrożenia swoje domy musiało opuścić ponad 100 tysięcy Izraelczyków. Premier Binjamin Netanjahu ogłosił, że ich powrót do domów staje się jednym z celów gabinetu wojennego.

Liban – wojna czy krwawy pokój?

Umożliwienie powrotu swoich obywateli do północnego Izraela może być jednym z motywów, jakie stoją za tak mocnym uderzeniem w libańską organizację. Druga strona medalu to prowokacja premiera Netanjahu.

W świecie arabskim każdy policzek, zwłaszcza tak śmiertelny, nie może pozostać bez odpowiedzi. Przykładem może być tutaj nalot na irański konsulat i odpowiedź Teheranu. Obecnie Hassan Nasrallah musi zdecydować, jak odpowiedzieć „syjonistom”, jak sam ich nazywa w swoich przemówieniach. Z pewnością trwają teraz gorączkowe rozmowy i narady z mocodawcami w Teheranie, bez których zgody Hezbollah nie może ruszyć na wojnę z Izraelem. Zwłaszcza że Izrael tego się właśnie spodziewa. Uderzenie w Hezbollah może być szansą na zapewnienie bezpieczeństwa na północy Izraela. Celu, którego nie udało się zrealizować w trakcie poprzedniej interwencji w Libanie. Dodatkowo dalsza wojna to polityczny spokój dla premiera.

źródło: profil IDF na platformie X

Kolejnym możliwym scenariuszem jest zmuszenie organizacji Nasrallaha do wstrzymania ostrzału Izraela, bo przecież walki w Strefie Gazy i na Zachodnich Brzegu nadal się toczą. Bez tylu kamer, bez spektakularnych deklaracji, jednak wciąż nie jest tam spokojnie. Otwieranie trzeciego frontu nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Na razie wygląda na to, że Izrael nie zdecyduje się na lądową inwazję. Powietrzna kampania i niszczenie infrastruktury Hezbollahu to w obecnej chwili najlepsze rozwiązanie. Być może film pod tytułem „Pagery z Libanu” trafi kiedyś do kin. Na razie jednak przyjdzie nam obserwować kolejne nerwowe tygodnie w Lewancie.

 

fot.nagłówka: praca własna autora za @VividProwess

 

O autorze

Student kierunku Bezpieczeństwo Międzynarodowe i Dyplomacja.
Chce pisać o świecie i o ludziach, którzy go tworzą.
Prywatnie mól książkowy, koneser herbat oraz wielbiciel dalekich i bliskich podróży.