Wybór – według słownika PWN to „wybranie jednej z kilku możliwości; to, co zostało wybrane; a w niektórych przypadkach wybieranie kogoś na stanowisko”. Tym razem skupmy się na wyborze spośród wielu alternatyw.
Zastanawialiście się kiedyś, ile razy w ciągu dnia musicie podjąć decyzję?
Czy pójść na piechotę do szkoły, czy może warto tym razem przejechać się autobusem? A może, zamiast oglądania Netflixa, w końcu wybrać się na location scouting, o którym tak długo myśleliście?
Są to dwa z mnóstwa przykładów, z jakimi mamy do czynienia na co dzień. Jakkolwiek błahe nie wydają się te sprawy, opcja to opcja.
Sytuacja zaczyna się gmatwać, gdy w grę wchodzi wybranie ścieżki życiowej. I nie chodzi tu tylko o ścieżkę zawodową. To przede wszystkim decyzja: kim chcę być w przyszłości? Bo co młody człowiek w takim momencie sobie myśli? Najczęściej wyobraźnia sugeruje mu idealny obrazek: zadowolenie z życia, wysokie zarobki z pasji, u boku partner i choć jedno dziecko biegające na podwórku ogromnej posesji na Wilanowie. Wiadomo – nie każdego aspiracją życiową jest zarabianie mnóstwa pieniędzy czy założenie rodziny – ale tak właśnie nauczyło nas postrzegać przyszłość polskie społeczeństwo.
Wróćmy jednak do wyborów. Już w wieku 16 lat (należę do „generacji” gimnazjów, stąd ilość tylu wiosen) postawieni jesteśmy przed jednym z ważniejszych wyborów: zapisanie się do dobrej szkoły średniej, jak i profilu klasy. Tak naprawdę już wtedy wybieramy swoją ścieżkę zawodową. Bo czy możliwym jest zapisanie się na studia medyczne, wcześniej rozszerzając historię i napisawszy z niej egzamin dojrzałości? Jeżeli znacie uczelnię, która na medycynę przyjmie z maturą z historii, to proszę o kontakt.
Czy żałuję swojego wyboru rozszerzeń w liceum? Nie, ale myślę, że wpłynął on na to, gdzie właśnie teraz składam papiery na studia. Po tym, jak zabrakło mi kilku punktów podczas rekrutacji na wymarzony kierunek, musiałam dokonać wyboru pomiędzy znalezieniem alternatywnej specjalizacji, a „odbyciem” gap year. Zadecydowałam, że ta pierwsza opcja będzie lepszą.
Czy uważam, że studiowanie filozofii pozwoli mi w przyszłości wyżywić rodzinę? Raczej nie, ale przynajmniej nie tkwię w martwym punkcie.
A już samo uświadomienie sobie, że życie to długie pasmo wyborów (tych większych i mniejszych), z których każdy stawia nas o krok do przodu, pozwala na niestanie w miejscu.
Życzę Wam, aby każdy kolejny wybór, z którym się zmierzycie, był łatwiejszy do podjęcia od poprzedniego.
O autorze
Sopranistka lubiąca odpocząć przy muzyce jazzowej. ,,Ekoświr" należący do Klimatycznego Kopernika. Studentka Uniwersytetu Gdańskiego na kierunku ,,Dziennikarstwo i komunikacja społeczna".