Przejdź do treści

Wspaniały debiut Moniki Lubińskiej w powieści ,,Powiedz wszystkim, że zabiłam Marię”

Takie debiuty zdarzają się rzadko. Rzadko też powieść stoi na pograniczu literatury młodzieżowej i literatury pięknej – recenzja książki Moniki Lubińskiej ,,Powiedz wszystkim, że zabiłam Marię’’ 

Co byście zrobili, gdyby wasz lęk się spersonifikował? 

Trudno wyobrazić sobie taką sytuację, ale właśnie to przydarza się dwudziestosiedmioletniej Natalii, bohaterce książki Moniki Lubińskiej. Żyje ona od lat z głęboko zakorzenionymi lękami w swojej głowie, nadała imię swojemu strachowi – nazwała go Marią, zgodnie z radą terapeutki. Pewnego dnia Maria dosłownie ,,budzi się” w jej życiu – pojawia się w szafie, a odtąd dziewczyny toczą wspólną walkę o zdrowie psychiczne, własną przestrzeń i życie bez ograniczających lęków. 

Współczesne problemy pokolenia millenialsów i gen z

Natalia jest typowym milenialsem. Pracuje w korporacji, w większości zostając na pracy zdalnej, chodzi na terapię, ma dostęp do większości dóbr współczesnego świata, na które tak właściwie pracuje, lecz bezsenność i zaburzenia lękowe są odporne na status materialny. Jest jedną z tych osób, która mierzy się z chorobą od najmłodszych lat. Przyjmuje zatem leki, dba o siebie, jej życie jest spokojne i stosunkowo dobre, a jednak noce pozostają nieprzespane i coś ciągle nie pozwala jej poczuć się bezpiecznie. 

fot. Euphoria, IMDB

Z Marią obcuje od dziecka. Ona zawsze kreuje czarne scenariusze, każe wracać do domu i sprawdzać, czy drzwi na pewno są zamknięte, nie pozwala zmrużyć oka kilka nocy z rzędu. Życie w taki sposób wysysa z Natalii energię i jakiekolwiek chęci. Chociaż ma partnera, przyjaciółkę Zuzę i stabilne życie, rzeczywistość pozostaje dla niej trudna do zniesienia.

Życie z chorobą

Pojawienie się Marii w ludzkiej postaci zupełnie wywraca dotychczasowy porządek i rutynę. Natalia próbuje wrócić do normalności, jednak lęk nie odpuszcza, pojawia się wszędzie – w kawiarni, na spotkaniu ze znajomymi, a nawet na terapii. Bohaterka próbuje nauczyć się żyć ze swoim strachem, poznać go i – o ile to możliwe – uzyskać z nim nić porozumienia. Gdy jednak unicestwienie żyjącego leku okazuje się niemożliwe, obie muszą odnaleźć sposób na koegzystencję.

Ta sytuacja to przede wszystkim wyzwanie dla dotychczasowej codzienności Natalii. Jej partner, mimo swojej wyrozumiałości i opiekuńczości, nagle nie do końca wie co robić. Oddalają się więc od siebie, każde pogrążone we własnych problemach. Trudno jest dbać o związek, gdy ktoś trzeci mieszka w salonie i zaburza domową prywatność. Podobnie jest w przyjaźni z Zuzą, to kolejny sprawdzian ich relacji. Nawet w pracy Natalia staje się mniej efektywna i czuje się przytłoczona zadaniami bardziej niż zwykle.

fot. Helen, IMDB

Rzutuje to na absolutnie każdą płaszczyznę życia – od codziennych powinności takich jak prysznic i śniadanie, po pracę i relacje międzyludzkie. To przewrotna opowieść o zmaganiach kobiety na granicy dorosłości, która wciąż walczy z samą sobą, chorobą oraz Marią. Aktualność tej historii i tylko powierzchowna absurdalność spersonifikowanego lęku to głos XXI wieku i pokoleń, które za zdrowie psychiczne oddałyby naprawdę wiele. 

Epidemia leków, terapii, samotności to niezwykle ważny społecznie temat. Książka Moniki Lubińskiej, która z jednej strony tak lekko i delikatnie, a z drugiej wystarczająco precyzyjnie nakreśla wielki problem zaburzeń psychicznych. W ,,Powiedz wszystkim, że zabiłam Marię’’ historia o walce z lękiem i stawianiu mu czoła każdego dnia, miesza się z zabawną prozą życia, lecz to wciąż trudne świadectwo głównej bohaterki o tym, jak wygląda codzienność, gdy choroba zamyka nas na świat.

fot. nagłówka: wydawnictwo ab

O autorze

Studiuję kulturoznawstwo, pisałam dla Dziennika Teatralnego, a także pracuję w Teatrze 6. piętro. Uwielbiam śledzić polską scenę teatralną, kinematografię i zaczytywać się w literaturze pięknej.