Przejdź do treści

Wodyński: Marszałek Prezydentem?

Szymon Hołownia w podcaście „Wybory Kobiet” podzielił się swoim pomysłem na przyszłość. Stwierdził w nim że wizja by zająć stołek przy pałacu prezydenckim jest wciąż mu bliska. Uważa jednak, że „świat się nie zawali” jeśli mu się tego celu nie uda osiągnąć. Ta informacja nie jest niczym przełomowym – wszyscy, którzy obserwują działania Marszałka Sejmu i Koalicji 15 Października mogli zauważyć już dużo wcześniej sygnały, które wskazywały na ten pomysł. Pytanie brzmi tylko: czy faktycznie plan ten zostanie wykonany?

Śladami decyzji „demokratów”

Szymon Hołownia zaistniał w polityce, właśnie dzięki wyborom prezydenckim. To w 2019 roku Polskę obiegła informacja, o starcie dziennikarza w wyścigu o Pałac Prezydencki. Oczywiście mogła być to decyzja tylko i wyłącznie taktyczna – na wyborach prezydenckich najłatwiej zdobyć rozgłos. Hołownia jednak, na swego rodzaju zwycięstwie, w 2020 roku nie poprzestał (13% poparcie w wiecznie niezadowolonym kraju to nie porażka). Najdobitniejszą poszlaką wskazującą na utrzymanie aspiracji prezydenckich było ustalenie, że Marszałek Sejmu będzie „rotacyjny” – zgodnie z umową koalicyjną za dwa lata ma zastąpić go Włodzimierz Czarzasty. Oczywiście można by uznać to za zwyczajny podział stanowisk między cztery partie koalicyjne, bez żadnych insynuacji o „ucieczce” z Wiejskiej na Krakowskie Przedmieście Hołowni. Jednak późniejsza działalność Marszałka jednoznacznie przekreśliła taki scenariusz. Praktycznie od pierwszej wypowiedzi, zaraz po wynikach głosowania, Szymon Hołownia zaczyna grać na siebie. Próbuje on pokazać się z jak najlepszej strony – jako człowiek który ma szacunek do każdej strony sporu politycznego, który nie faworyzuje swoich ludzi oraz jako ten który chce wprowadzić swój słynny już „dialog” na deski parlamentu. Właśnie to powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Utwierdzić może jedynie deklaracja w mediach, od której zacząłem niniejszy felieton.

Fot. Antoni Byszewski | Gazeta Kongresy

Działania Marszałka, choć ewidentnie są budowaniem sobie PR i zaufania, nie powinny być krytykowane, przez żadną ze stron politycznego sporu. Czy budowanie zasad konstruktywnej debaty albo budowanie społeczeństwa obywatelskiego poprzez otwarcie Sejmu na obywateli jest czymś antydemokratycznym? Z pewnością wygodniej się rządzi, ze świadomością, że nikt nie patrzy nam na ręce, ale nie jest to korzystne dla demokracji samej w sobie i całego społeczeństwa, co wydaje się, że nowy Marszałek rozumie.

Historyczne koło: Wasz premier nasz prezydent?

Historia lubi się powtarzać. Dlatego parafraza tytułu artykułu Adama Michnika pasuje tutaj idealnie, choć nie posądzam żadnej ze stron o bycie komunistami. Czy jest jednak szansa na to by Platforma Obywatelska dogadała się z Polską 2050 aby wystawić wspólnego kandydata na Prezydenta RP – Szymona Hołownie? Moim zdaniem prędzej w lodach kwiat zakwitnie, niż takie małżeństwo nastąpi. Podstawowym problem Marszałka jest posiadanie tych samych wyborców co partia Premiera. Dlatego też Tusk nie odpuści roku 2025. Wie, że najbardziej prawdopodobną możliwością jest pojedynek bokserski pomiędzy Rafałem Trzaskowskim, a kandydatem Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego Rafał Trzaskowski? Wydaje się, że to on jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem PO na Prezydenta RP. Na ostateczną decyzję musimy jednak jeszcze poczekać. Nie ukrywam, że przełamanie duopolu POPiS-u byłoby czymś co chciałbym zobaczyć jeszcze za swojego życia. Bo system dwu(ipół)partyjny rodzi przeróżne patologie, które nie służą depolaryzacji. A Szymon Hołownia swoją legendę na takim haśle próbuje budować.

Fot. Antoni Byszewski | Gazeta Kongresy

Dlaczego Prezydent RP?

Przez ostatnie lata przyjęło się, że Prezydent jest tylko i wyłącznie marionetką rządu oraz partii z większością. I jest to po części prawda. Nasz system został zbudowany w taki sposób, że rozdzielona władza wykonawcza nie jest podzielona w sposób jasny i wyrównany. Dlatego też prezydent ma niewiele kompetencji, które są zależne tylko od niego, a według Trybunału Konstytucyjnego rząd i Prezydent RP powinni “w wykonywaniu swych konstytucyjnych zadań oraz kompetencji kierować się zasadą współdziałania władz”

Ideą Prezydentury w Polsce jest funkcja arbitrażowa i mediacyjna. Prezydent powinien pilnować by praca rządu, parlamentu i wszystkich instytucji państwa nie była zatrzymywana przez konflikty polityczne. Takie oczywiście powstawały, powstają i będą powstawać – taka natura demokracji. Ważne jest by były one jak najbardziej cywilizowane i nie paraliżował Państwa. I tak się widzi Szymon Hołownia. Jako ten, który zakończył wieloletnią wojnę polsko-polską i który wprowadzi system oparty na dialogu. Jednak czy tak się wydarzy? To zależy tylko od woli wyborców. A ci mają tylko jeden „krzyżyk”.

Fot. nagłówka: Antoni Byszewski | Gazeta Kongresy

O autorze

Uczeń IV klasy liceum. Członek Stowarzyszenia Umarłych Statutów. Miłośnik Gwiezdnych Wojen i dobrej herbaty. Pisze felietony polityczne, artykuły o polityce i historii politycznej.