Człowiek jest zwierzęciem towarzyskim. Musi od czasu do czasu myśl wymienić.
– Czytamy w Moralności pani Dulskiej, najbardziej znanym dziele Gabrieli Zapolskiej. Jednak sama Zapolska „zwierzęciem towarzyskim” z pewnością nie była. Jej życie i twórczość znacznie lepiej oddaje cytat z innego jej dzieła, Żabusi:
– Towarzystwo małej Jadzi jest przyjemniejsze.
– Jadzia mówić nawet nie umie.
– Właśnie dlatego.
W wieku 23 lat zerwała wszelkie kontakty ze swoją konserwatywną rodziną i na pierwszym miejscu postawiła karierę
Gabriela, a właściwie Maria, przyszła na świat we wsi Podhajce jako córka ziemiańskiej rodziny Piotrowskich herbu Korwin. Rodzina zafundowała jej podstawowe wykształcenie, jednak kariery pisarskiej dla niej nie przewidywano, bo w wieku 19 lat została przymuszona do małżeństwa. „Wybranek” nie przypadł jej jednak do gustu, na co wpływ mógł mieć także fakt, że był on… porucznikiem gwardii carskiej. Maria nie wzięła sobie ślubnych zobowiązań do serca i wdała się w romans z innym mężczyzną. Skłócona z rodzicami o bardziej „tradycyjnym” sposobie postrzegania świata, podjęła decyzję o wyjeździe do Warszawy.
Mimo że współcześnie znana jest przede wszystkim ze swojej twórczości literackiej, jej największym marzeniem było aktorstwo
Kiedy w 1881 rozwiodła się z przeszłością, wydawało się, że nic nie stało jej już na przeszkodzie, by oddać się aktorstwu. I tak było, przynajmniej z początku… Przez pewien czas występowała w stolicy, działała też w galicyjskich zespołach wędrownych. W 1882 roku, zaangażowana w krakowskim teatrze, przyjęła swój najbardziej znany pseudonim – Gabriela Zapolska. Pieniędzy nie czerpała jednak tylko z działalności aktorskiej, która zresztą nie przynosiła stałego zysku. Fundusze przysyłał jej ojciec. Wbrew pozorom, powodem nie była jednak dobroć serca, tylko to, że w zamian, Gabriela miała nie afiszować się swoim pochodzeniem.
Książkowy debiut Zapolskiej podzielił krytyków. Afera skończyła się procesem!
Akwarele, zbiór opowiadań, ukazały się w 1885 roku. Ze szczególna kontrowersją odebrana została Małaszka, w której główna bohaterka wdaje się w romanse i kieruje się chęcią zysku, za co zostaje srogo ukarana. Jan Popławski pod pseudonimem Wiat ostro skrytykował opowiadanie, zarzucając Zapolskiej plagiat dwóch zagranicznych dzieł. Gabriela, nie godząc się na tak poważne, a co najważniejsze – nieprawdziwe – oskarżenia, wytoczyła mu proces o zniesławienie. Mimo że oskarżony nie był w stanie przedstawić przed sądem dzieł, które Zapolska miała „splagiatować”, zapadł wyrok uniewinniający. Całe szczęście, w oczach opinii publicznej nie oznaczało to porażki początkującej pisarki. Wielu innych polskich autorów wstawiło się za nią i broniło Akwareli, co umożliwiło Zapolskiej kontynuowanie twórczości literackiej.
Zapolska brzydziła się obłudą mieszczańskiego stylu życia, którą ostro krytykowała za sprawą swoich powieści
W Kaśce Kariatydzie, Przedpieklu i O czym się nawet myśleć nie chce poruszała społeczne tabu, takie jak życie służących, trudna sytuacja kobiet pracujących i prostytucja. Spotykała się z ostrą krytyką „porządnych” mieszkańców miast polskich, którzy wyobrazić sobie nie mogli, że zwykła pomocnica domowa, taka jak tytułowa bohaterka, Kasia, może być bardziej wrażliwa i spostrzegawcza niż bogata, ubrana w koronki pani domu. Lwowski Dziennik Polski wstrzymał nawet drukowanie tej powieści! Konserwatywna część społeczeństwa posuwała się do zarzutów o niemoralność, niezdrowy erotyzm i lubowanie się w społecznej degeneracji, co negatywnie wpływać miało na jakość literatury.
W roku 1888 Zapolska, przytłoczona samotnością i krytyką, usiłowała popełnić samobójstwo
Ta osobista tragedia pisarki jeszcze tego samego dnia zamieniła się w kolejny skandal. Gabrielę znaleziono w hotelu w Piotrkowie i odratowano, jednak z tego powodu nie mogła ona zjawić się na uroczystości otwarcia teatru w Łodzi, na której miała być ważną osobistością. Nazajutrz gazety rozpisywały się o zajściu. Doświadczenie to skłoniło Zapolską do opuszczenia ziem polskich. Postanowiła wyjechać do Paryża i tam poszukać szczęścia na scenie. Miała nadzieję na sukces, jaki odniosła Helena Modrzejewska.
Jej kariera aktorska skazana była jednak na porażkę. Charakter Gabrieli Zapolskiej odegrał w tym dużą rolę
Aktorzy byli ściśle zależni od reżyserów i dyrektorów. Nonkonformizm Zapolskiej utrudniał wykonywanie ich zaleceń oraz pracę zespołową. Jak sama mówiła, nie cierpiała obłudy i zakłamania. Jednocześnie była bardzo ambitna i skupiona na swojej karierze. Prowadziło to do nieprzyjemnych interakcji z rywalkami. Podobno raz, przy okazji sceny, w której miała „na niby” uderzyć koleżankę rekwizytem – drewnianą siekierą – nie wymierzyła ciosu i aktorka naprawdę padła zemdlona na scenie! Krytyki również nie tolerowała i zdarzyło jej się rozłożyć kagańce na fotelach przeznaczonych dla niesprzyjających jej dziennikarzy.
Około roku 1900 ostatecznie skończyła z aktorstwem. Nie przestała jednak działać w środowisku teatralnym i pisać głośnych sztuk
Zapolska ponownie wyszła za mąż, tym razem z własnej inicjatywy. Jej małżonkiem został malarz Stanisław Janowski, z którym wspólnie założyła szkołę dramatyczną w Krakowie. Przez całe swoje życie stawiała siebie na pierwszym miejscu i – jak pisała w Moralności pani Dulskiej – Żaden mężczyzna (…) nie jest wart, aby przez niego iść na potępienie wieczne. Koniec końców i z Janowskim zakończyła relację, jednak tym razem to z powodu jego zdrad. Już w pierwszych latach działalności cechowała ją niechęć do mężczyzn, która wynikać mogła z osobistych doświadczeń.
W jej poglądach dotyczących emancypacji kobiet była jednak pewna hipokryzja
Twierdziła, że spełnieniem życiowym kobiety jest dobry dom i zdrowe dzieci. Poruszała temat trudnej sytuacji zawodowej kobiet, jednak odmawiała im zawodów „tradycyjnie” męskich, tj. lekarz, prawnik. Poglądy mogły wynikać ze straty dwójki dzieci zaraz po ich urodzeniu, co mocno odznaczyło się w jej pamięci. Sama nie określała siebie mianem emancypantki, jednak według konserwatystów miała w sobie z takowej wiele. Była wyzwolona, podążała za marzeniami, stawiała siebie na pierwszym miejscu i nie odmawiała sobie prawa do spełnienia – w raczej mniej „tradycyjnym” tego słowa znaczeniu.
W swojej twórczości poruszała w sposób naturalistyczny trudne tematy, zyskując miano polskiego Zoli
W sposób charakterystyczny dla twórców Młodej Polski krytykowała mieszczański styl życia, wytykając mu obłudę i kołtunerię. W jej dziełach zaobserwować można motywy naturalistyczne oraz specyficznie emocjonalną narrację, za co często znajdowała się w ogniu krytyki. Do teatrów niemieckich czy francuskich jej sztuki przyciągały widzów i nie spotykały się z taką kontrowersją. Zapolska nigdy nie traktowała literatury i sztuki polskiej jako oddzielnej od europejskiej. Pisała dosadnie, przekonana o społecznej roli literatury, zyskując miano królowej polskiego naturalizmu.
Nawet po śmierci stała się bohaterką dwóch literackich skandali
Zmarła samotnie, pod koniec życia tracąc wzrok. Jak sama pisała, śmierci wyczekiwała jak ostatecznego ukojenia. Słynnej skandalistce nie dane jednak było odejść bez hałasu. Tuż po tym, jak ciało Zapolskiej złożone zostało do grobu, rozegrał się proces studenta medycyny, jej konsultanta do spraw zdrowia, który sfałszował jej testament. Pisarze polscy poprzez prasę skierowali również swoje oskarżenia w stronę wydawnictwa, które miało nie wypłacać Zapolskiej honorariów autorskich.
Już po jej śmierci Jan Kasprowicz, niegdyś zagorzały jej krytyk, przyznawał, że być może był w tej krytyce nieco zbyt radykalny
Dla emocjonalnej, sięgającej do wątków romantycznych Zapolskiej nie było miejsca na polskiej scenie literackiej, opanowanej przez pozytywistów pokroju Orzeszkowej czy Prusa. Niezrozumiana i ostro krytykowana za życia, prawdziwie doceniona została dopiero po śmierci – jak wielu genialnych literackich prekursorów. Jej życie, przepełnione ciężką pracą w pogoni za marzeniami, rozczarowaniami i tragediami, zaowocowało niesamowitą twórczością, niosącą do dziś aktualny przekaz.
Fot. nagłówka: Encyklopedia teatru polskiego