Niedawna wizyta Xi Jinpinga w Arabii Saudyjskiej to jedno z ważniejszych wydarzeń ostatnich miesięcy. Zrozumienie jej, daje pogląd na szersze zjawisko zmiany sojuszy na Bliskim Wschodzie.
Przywódcy obu krajów przywiązali dużą wagę do tego spotkania. Obie strony wielokrotnie podkreślały rangę tej wizyty. Chińskie media wprost nazwały ją „epokowym wydarzeniem”, wprowadzającym dwustronne relacje na zupełnie nowy poziom. Saudyjczycy okazali swój entuzjazm, poprzez nadanie mu wagi niemalże święta państwowego.
Decyzje
Poza kwestiami PR-owymi, wizyta miała również wymiar praktyczny. Podpisanych na niej zostało 34 różnych umów biznesowych. W tym memorandum Huaweia z rządem Saudyjskim, co ma szczególne znaczenie ze względu na aktywność firmy. Chodzi przede wszystkim o status giganta w dziedzinie nowoczesnych technologii, ale też podejrzenia o szpiegostwo na rzecz rządu chińskiego.
Ogólna wartość zaplanowanych inwestycji to ponad $50 miliardów. Padły również zapowiedzi zgrania ze sobą ambitnych planów ekonomiczno-inwestycyjnych – Vision 2030 i Inicjatywy Pasa i Szlaku. Ta druga otrzymała mocny cios przez wojnę w Ukrainie. Korzystanie z dotychczasowych dróg przez Ukrainę i Białoruś stało się zbyt ryzykowne lub w ogóle niemożliwe. Dlatego też wszelkie decyzje dotyczące Pasa i Szlaku, będą miały teraz kluczowy charakter dla przyszłości całego przedsięwzięcia. Vision 2030 to saudyjski plan reformy gospodarki, który docelowo ma ją uniezależnić od eksportu surowców, a więc tego, na czym oparta jest ich potęga.
Koniec z petrodolarami?
Najbardziej skrajną propozycją chińczyków było zaproponowanie Saudyjczykom poszerzenia współpracy w ramach Shanghai Petrol and Gas Exchange. Poza tradycyjnym zachęceniem do bliższej współpracy gospodarczej, padła również propozycja rozliczania transakcji w juanach. Arabia oczywiście ją odrzuciła, ale sam fakt, że propozycja odejścia od dolara jako waluty do rozliczania transakcji, jest alarmująca.
Dolar to bezsprzecznie najważniejsza waluta świata. Jego pozycja bierze się głównie z tego, że to w nim rozliczane są transakcje międzynarodowa. To w dolarach określana jest cena większości towarów na światowych rynkach, w tym właśnie surowców. Jego znaczenie jest widoczne chociażby w reakcjach światowych rynków i kursach lokalnych walut na decyzje o podnoszeniu stóp procentowych przez Amerykańską Rezerwę Federalną. Decyzje FED są jednym z głównych czynników wpływających na inflację we wszystkich rejonach świata. Umacnianie się dolara powoduje szereg problemów, takich jak chociażby zwiększone koszty importu.
Odejście od dolara w rozliczeniach pomiędzy największym światowym eksporterem i importerem ropy, całkowicie zmieniłoby sytuację. Jeśli dolar utraci swoją pozycję waluty definiującej ceny, będzie to miało nieprzewidywalne skutki nie tylko dla gospodarki amerykańskiej, ale funkcjonowania całej światowej ekonomii.
Timing
Podczas trwania największych od dziesięcioleci protestów, wymierzonych w osobiście sygnowaną przez niego politykę zero-COVID. Po upadku tejże polityki, jeszcze do niedawna reklamowanej jako jedyna słuszna droga walki z pandemią. Ze znakami zapytania i kontrowersjami, pochodzącymi z wygrania historycznej 3. kadencji przewodniczącego Chińskiej Partii Komunistycznej i zgromadzenia największej władzy w rękach jednostki od czasów Mao Zedonga. Dla Xi Jinpinga wizyta w Arabii Saudyjskiej odbywała się właśnie w takim momencie. Nie dziwi więc, że dołożył starań, by uczynić ją jak najbardziej wartościową i symboliczną.
Widząc uśmiechniętych przywódców, ściskających sobie dłonie, do głowy automatycznie przychodzą porównania z analogiczną wizytą Joe Bidena w lipcu. Tamta, nacechowana była zdecydowanie negatywnie. Mając nadzieję na ulżenie dotkniętemu kryzysem surowcowym Zachodowi, prezydent Stanów Zjednoczonych przełknął upokorzenia i udał się do Arabii Saudyjskiej. Muhammad ibn Salman faktycznie obiecał zwiększenie wydobycia. Problem był taki że o niecałe 10% i to za 4 lata. A trzy miesiące później powzięła decyzję o zmniejszeniu wydobycia w całym OPEC+, któremu nieoficjalnie przewodzi.
Te ogromne różnice w podejściu do Chin a Stanów Zjednoczonych mogą dziwić. Myśląc zero-jedynkowo można uznać, że Arabia Saudyjska właśnie opowiedziała się w bloku anty-amerykańskim. Sprawa nie jest jednak taka prosta.
Bliski Wschód w obliczu nowego sojuszu
Ranga, jaką sojusz Arabia-Chiny osiągnął dzięki tej wizycie, może sporo zmienić w regionie. Choć często wrzucane przez Zachód do jednego worka „tych złych” Chiny właśnie dość mocno rozsierdziły Iran. Ich wspólne stanowisko z GCC (Gulf Cooperation Council) odnośnie wysp należących się ZEA, a nielegalnie zajętych przez Iran, wywołało ostrą reakcję Teheranu. Chiński ambasador został wezwany na dywanik, a ajatollahowie wyrazili swoje głębokie niezadowolenie.
Ciekawym aspektem jest bezpieczeństwo. To ono nakazuje mieć przewidywać, że Saudyjczycy zrobią coś, by złagodzić złość Amerykanów. Podczas gdy jeśli chodzi o ogół wymiany handlowej Chiny już dawno wyprzedziły Stany Zjednoczone, to w kwestiach bezpieczeństwa to wciąż Waszyngton rozdaje karty. To amerykańskie systemy obrony przeciwrakietowej budują bezpieczeństwo Arabii Saudyjskiej i jej sojuszników przed potencjalnym atakiem Iranu.
Po wizycie w lipcu, Biden ogłosił możliwość podpisania nowego dealu. W planach było sprzedanie systemu THAAD Zjednoczonym Emiratom Arabskim (członek GCC i OPEC+) i rakiet Patriot Arabii Saudyjskiej. Co ciekawe, to właśnie system THAAD, sprzedany kilka lat temu Korei Południowej do obrony przed Północną, wywołuje obecnie silne tarcia na linii Seul-Pekin.
Przez decyzję OPEC+ o zmniejszeniu wydobycia i trwającym właśnie zacieśnieniu relacji z Chinami, Stany Zjednoczone rozważają kompletne wycofanie się z dostarczania broni obu krajom.
Zmiana układu sił
Arabia Saudyjska podchodzi do świata inaczej niż chciałyby tego Stany Zjednoczone. Rijad nie podchodzi do polityki w sposób binarny i aktywnie lawiruje, aby nie dać się wepchnąć do konkretnego obozu. Dlatego też, pomimo trwania największej wojny w Europie od czasów 2. wojny światowej, a także nasilającego się konfliktu na linii Chiny-USA, uroczyste przyjęcie przywódcy Chin nie było więc zerwaniem ze Stanami Zjednoczonymi. Zgodnie z podejściem Saudyjczyków, rozwijanie relacji z jednym nie oznacza automatycznej degradacji relacji z drugim.
Arabia Saudyjska i jej kontakty z Chinami są dobrym przykładem tego, w jakim kierunku zmierza świat. Nie jest to już tak proste, jak po upadku ZSRR czy nawet podczas zimnej wojny. Choć sojusze tworzą się i zyskują na znaczeniu, nie obowiązuje już mechanizm obowiązkowego obierania stron. Cały świat jest ze sobą zbyt ciasno połączony łańcuchami dostaw i przepływem kapitału, by poszczególne kraje mogły sobie pozwolić na kompletne odcięcie się od choćby jednej z dwóch największych gospodarek świata.
Świetnym dowodem na to jest chociażby relacja gospodarcza pomiędzy Niemcami, a Chinami. Pomimo wzrastających nacisków ze strony Amerykanów, a powoli również Europejczyków, Berlin będzie starał się zachować swoją relację z Pekinem w jak najlepszym stanie, właśnie ze względu na globalizację. Na podobną ścieżkę będą wchodzić kolejne, szukające podmiotowości mocarstwa regionalne. Lawirowania pomiędzy kolosami będzie tylko więcej.
Fot. nagłówka: Bandar Al-Jaloud/AFP
O autorze
Zafascynowany tym, jak właściwie działa świat, piszę (i mówię) o polityce międzynarodowej. Kierowany tym poczuciem zacząłem pisać artykuły do Kongresów już w lutym 2022 roku, a obecnie tworzę mój autorski podcast - Sprawy Uparcie Międzynarodowe.