Przejdź do treści

Tragedia i jej konsekwencje: o sytuacji na granicy z Białorusią

fot. Unsplash

Na granicy z Białorusią dzieje się źle. Trzeba mówić o tym wprost: mamy do czynienia z wojną hybrydową. W tej sytuacji potrzeba odpowiedzialnych zwierzchników sił zbrojnych, dowódców i ponadpartyjnego konsensusu. Tylko czy bezpieczeństwo wygra z próbą zbicia politycznego kapitału?

Żołnierze w kajdankach

W trakcie kampanii, szczególnie na finiszu, zawsze wychodzą na jaw niekorzystne informacje. Tak oto kilka dni przed ciszą wyborczą Onet ujawnił, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała (co nie jest tożsame z aresztowaniem) trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku próbujących sforsować granicę uchodźców. Sytuacja miała mieć miejsce kilka miesięcy temu, co od razu na myśl przywodzi sprawę rakiety pod Bydgoszczą, gdy Ministerstwem Obrony Narodowej kierował Mariusz Błaszczak. Wszyscy, łącznie z Kosiniakiem-Kamyszem, słusznie krytykowali ukrywanie incydentu i oskarżanie przez Błaszczaka dowódców armii (m.in. dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasza Piotrowskiego). Przypomnijmy reakcję Kosiniaka-Kamysza z maja zeszłego roku:

fot. Władysław Kosiniak-Kamysz | X

Pocisk, który mógł nieść za sobą realne zagrożenie, nie jest oczywiście tożsamą sytuacją co zatrzymanie żołnierzy. Ale konsekwencje polityczne działania Żandarmerii Wojskowej, która podlega bezpośrednio pod MON, będą kolosalne. Kosiniaka-Kamysza nie czeka oczywiście dymisja, bo skazałoby to koalicję na rozpad. Nie oznacza to jednak, że uszło mu to na sucho. Emocje wokół hasła „murem za polskim mundurem” narastają, a niektórzy politycy zdają się tego nie doceniać. Internet zalewają stworzone przez sztuczną inteligencję obrazki siedzących na ławie oskarżonych żołnierzy.

Według nieoficjalnych informacji, sytuacji z zatrzymaniem żołnierzy broniących granicy było więcej. To oczywiście rzuca podejrzenia na kierowanie przez Adama Bodnara Ministerstwo Sprawiedliwości. Do sprawy odniosła się prowadząca sprawę Prokuratura Okręgowa w Warszawie:

Z przedstawionych dowodów, a w tym w szczególności z nagrania z kamer przekazanego przez straż graniczną wynika, że żołnierze podczas interwencji prowadzonej wobec migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć granicę RP przekroczyli swoje uprawnienia poprzez oddanie w ich kierunku co najmniej kilku strzałów narażając tym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Z oględzin zabezpieczonego zapisu z kamer straży granicznej wynika również, że żołnierze oddający strzały nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu. Nie ustalono, aby na skutek oddanych strzałów ktoś odniósł obrażenia.

Na ostateczne rozwiązanie sprawy trzeba będzie oczywiście poczekać, ale dla opinii publicznej nie będzie ono miało większego znaczenia. W pamięci zapisze się obraz zakuwanych w kajdanki żołnierzy, którzy bronią granicy. Czy można wyobrazić sobie silniejszą politycznie broń?

Wojna wewnętrzna i zewnętrzna

fot. Antoni Byszewski | Gazeta Kongresy

Wrze także między samą Strażą Graniczną a armią. To ta pierwsza służba jest predestynowana do obrony granic, a wojsko zostało przekierowane jako wsparcie w związku z wojną hybrydową prowadzoną przez Łukaszenkę i Putina. Używają oni sprowadzonych imigrantów jako „broni demograficznej”.

Stanowi to element białorusko-rosyjskiej „operacji Śluza” wymierzonej w Zachód w celu osłabienia pozycji UE i wykazaniu, że wspólnota nie jest zdolna do ochrony własnych granic zewnętrznych

– jak czytamy w specjalnym raporcie warsawinstitute.org. Kryzys na granicy, liczne prowokacje i pożary: nie ma żadnego powodu, aby skala tych działań miała się zmniejszać. Silne przywództwo i zaufanie żołnierzy wobec swoich przełożonych jest kluczowe, aby w efektywny sposób odpierać ataki. Tymczasem sama pozycja Kosiniaka-Kamysza znacznie spadła, bowiem w wyborach europarlamentarnych Trzecia Droga zrobiła fatalny wynik. Gdyby taki sam uzyskała w wyborach, nie przekroczyłaby progu dla koalicji, wynoszącego 8%.

Czy moment ujawnienia informacji o zatrzymaniu żołnierzy był zaplanowany przez Donalda Tuska, który chciał uderzyć w Kosinika-Kamysza i osłabić koalicjantów przed wyborami? Takie teorie wysnuwają sympatycy Prawa i Sprawiedliwości.

Nie zapominajmy jednak, że katastrofa wizerunkowa ministra najważniejszego resortu siłowego uderza także w szefa rządu. Ostatecznie to on bierze odpowiedzialność.

Ta sprawa dzieli także koalicję. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, szefowa klubu Lewicy, Anna Maria Żukowska, zapytana o możliwe użycie broni przez żołnierzy na granicy, odpowiedziała:

Jeżeli jest zagrożenie życia, jak najbardziej mają prawo to robić […]. Rozmawiamy o dwóch żołnierzach, którzy strzelali do osób będących już poza terytorium naszego kraju […]. Oni już przekroczyli granicę z powrotem, a strzały nadal były oddawane.

Zapytana zaś, czy to dobrze, że zakuto ich w kajdanki, stwierdziła:

Ja uważam, że prawa przestrzegać należy zawsze, nawet w sytuacji wojennej i jeżeli tego nie zrobimy, to możemy doprowadzić w przyszłości do bardzo niebezpiecznych sytuacji, bo być może władza w Polsce się zmieni i jeżeli wprowadzimy takie regulacje, które pozwolą absolutnie na bardzo szerokie możliwości działania wojska poza stanami przewidzianymi przez Konstytucję czy stanami […] nadzwyczajnymi – wyjątkowym czy wojennym – to, no było trochę takich krajów na świecie, które nadużyły tej władzy wojska.

Jak widać, nie ma porozumienia, a nagranie z tego zdarzenia jest w posiadaniu prokuratury. Na pewno zaś zarówno nawoływanie do nadmiernej agresji wobec migrantów, jak i zbytnia pobłażliwość wobec tego zmasowanego naporu, wpisują się w założenia wojny hybrydowej Putina i Łukaszenki.

Tragiczna ofiara

12 czerwca odbył się pogrzeb szeregowego Mateusza Sitka, który pośmiertnie został awansowany do stopnia sierżanta. W uroczystości wziął udział m.in. prezydent Andrzej Duda. Żołnierz został 28 maja dźgnięty nożem przez ogrodzenie, a sprawcą był jeden ze szturmujących granicę migrantów. Choć tożsamość sprawcy nie jest jeszcze znana, służby posiadają niewyraźne nagranie, które posłuży do identyfikacji. Kilka rzeczy wiadomo jednak już teraz: po pierwsze, że zapora jest nieszczelna, a po drugie, że to tragiczna ofiara wojny hybrydowej.

W sprawie śmierci, która miała nastąpić w czwartek 6 czerwca w godzinach porannych, pojawiło się wiele kontrowersji. Według nieoficjalnych informacji szeregowy Sitek miał odejść przynajmniej kilkanaście godzin wcześniej.

O tym samym już 6 czerwca informował w programie „Stan wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz, który tę wiadomość miał otrzymać od polityka z kręgu Zjednoczonej Prawicy. Należy więc zadać sobie pytanie, kto nadzoruje armię. Jeśli Kosiniak-Kamysz nie wiedział, oznacza to jedynie, że nie ma żadnej wiedzy o tym, co realnie dzieje się w wojsku i tym samym nie będzie miał silnej pozycji. Jeśli zaś szef MON udawał, że nie wie, aby sprawę zamieść pod dywan przed wyborami, cóż, to świadczy samo za siebie.

Wiemy zaś, że niektórzy politycy próbowali wykorzystać tę tragiczną śmierć jako polityczny atak na finiszu kampanii wyborczej. Lewica zaś w związku z tą sytuacją postanowiła zawiesić wszelkie działania kampanijne.

Co dalej?

Sprawy aresztowań i śmierci łączą się. Jak czytamy na jednym z lokalnych portali:

To zranienie Mateusza Sitka stało się kroplą, która przepełniła czarę goryczy żołnierzy. To wtedy żołnierze zdecydowali się mówić o tym, że w momencie zranienia ich kolegi nikt nie zdecydował się na użycie broni, bo dwa miesiące wcześniej żołnierze widzieli, jak ich koledzy są za coś takiego wyprowadzani w kajdankach przez Żandarmerię Wojskową, a ledwie kilka tygodni później z tego samego powodu wszczęto postępowanie wobec innego ich kolegi.

Efekt mrożący to mało powiedziane. W grę wchodzą również skomplikowane przepisy, które regulują kwestię dozwolonego użytku różnego rodzaju broni przez służby. Panuje chaos nie tylko prawny, ale także komunikacyjny. Premier po wyjazdowym posiedzeniu rządu w Białymstoku, które miało miejsce 10 czerwca, poinformował o projekcie nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny, który ma łagodzić dotychczasowe restrykcje.

Chcemy, żeby w najbliższej przyszłości żołnierze nie czuli się przygnieceni tymi okolicznościami prawnymi, co nie znaczy, że będą zwolnieni z obowiązku respektowania prawa

– stwierdził Tusk. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało zaś, że została wprowadzona strefa buforowa na granicy z Białorusią.

Strefa ta ma rozciągać się na kilkadziesiąt kilometrów wzdłuż granicy i mieć 200 metrów głębokości. Pytanie, czy obszar ten będzie dostatecznie dobrze chroniony. Z pewnością jednak zadziała jako potencjalny „straszak”. Samo to może być dużym atutem, bowiem Straż Graniczna codziennie informuje o ponad stu próbach nielegalnego przekroczenia granicy. Kwestia uszczelnienia zapory zajmie za dużo czasu, którego – patrząc na skalę działań – po prostu nie ma. Potrzebne są szybkie działania, które choć w niewielkim stopniu poprawią sytuację. To, na ile będą skuteczne, pokaże przyszłość.

Fot. nagłówka: Unsplash

O autorze

„Zainteresuj się polityką, zanim ona zainteresuje się tobą". Zajmuję się polityką i stale staram się zrozumieć, jak działa jej świat. Dzień bez podcastów jest dla mnie dniem straconym. Jestem studentką twórczego pisania i edytorstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Uważam że, w życiu najważniejsza są pasja i charyzma, które codziennie pchają nas do przodu i pozwalą spełniać marzenia.

Student kierunku Bezpieczeństwo Międzynarodowe i Dyplomacja.
Chce pisać o świecie i o ludziach, którzy go tworzą.
Prywatnie mól książkowy, koneser herbat oraz wielbiciel dalekich i bliskich podróży.