Przejdź do treści

„Szczeliny istnienia” – o codzienności (nad)zwyczajnej

Szczeliny istnienia Jolanty Brach-Czainy to nie jest typowa książka filozoficzna. Choć tytuł zapowiada pewną „monumentalność” i złożoność tematu – w końcu mowa o czymś tak zasadniczym i wielowymiarowym, jak istnienie – Szczeliny są dla każdego. Autorka tak naprawdę opowiada o tym, jakie sensy możemy odnaleźć w obieraniu ziemniaków, jedzeniu wiśni, zmywaniu naczyń czy słaniu łóżka. I jest w tym świetna.

Szczeliny istnienia wydane w latach 90. nieustannie przyciągają nowych – lub tych powracających do książki – czytelników. Na czym polega fenomen filozofii Jolanty Brach-Czainy?

Bogactwo krzątactwa

Jednym z najważniejszych rozdziałów Szczelin jest ten o „krzątaniu się”. Wcześniej nikt w filozofii nie poświęcił tyle uwagi i intelektualnej refleksji ludzkiej codzienności, rzeczom uporczywie zwykłym, odpychającym nas czasem swoją przyziemnością.

Jolanta Brach-Czaina pisze o niezasłanym łóżku, które swoim „niezasłaniem” uwiera gdzieś w naszej świadomości przez cały dzień. Pisze o brudzie nieumytych naczyń, które nieprzyjemnie leżą w naszych dłoniach czy o tym, co się dzieje w naszej głowie, gdy biegniemy, by nie spóźnić się na autobus. Nagle prozaiczne sprawy zyskują ogrom treści. Czy raczej ta treść jest z nich wydobywana przez obserwacje autorki, jak z tytułowych szczelin.

Tak Jolanta Brach-Czaina pisze na przykład o owocu wiśni:

W porównaniu z innymi owocami wiśnia ma szczególną zdolność do przyciągania wzroku. Prowokuje. Gdziekolwiek się znajdzie, zwraca uwagę: na białym kremie, w trawie, na obrusie, któremu nagle grozi splamieniem, na chodniku i w brudach ulicznego ścieku, na gałęzi drzewa, gdzie ostentacyjnie odróżnia się od tła liści. Mimo małych rozmiarów potrafi zdominować otaczającą przestrzeń. Można zlekceważyć śliwkę, ale trudno pozwolić sobie na pominięcie wiśni.

 
Fot. Wydawnictwo Dowody

Swoim spojrzeniem na rzeczywistość polska filozofka przyciąga, zachęca do pewnej uważności – znanej nam z filozofii wschodnich, a tak przecież ostatnio popularnej w zachodnim kręgu kulturowym. Jej esej czyta się momentami, jak prozę poetycką – daleko mu do ciężaru tekstu naukowego. Nie bez powodu Jolantę Brach-Czainę nazywa się nie tylko filozofką i wykładowczynią akademicką, ale także pisarką. W jej książce znajdziemy fragmenty pisane trudniejszym, nieco zawiłym językiem. Jednak do tych można wrócić po czasie lub po prostu opuścić. Nie wszystko, o czym pisze Brach-Czaina musi do nas trafiać. W ogóle Szczeliny są taką książką, którą można czytać „w międzyczasie”, poznawać kolejne rozdziały na wyrywki, zaznaczać cytaty i do nich wracać. Forma, którą wybrała autorka, wydaje się do tego zachęcać.

Biorąc to wszystko pod uwagę, nic dziwnego, że Szczeliny istnienia cały czas zyskują nowych czytelników. W końcu mówią o tym, co wszystkim nam znane, sięgając do indywidualnych doświadczeń i osobistych przeżyć. Dzięki Szczelinom nagle okazuje się, że można istnieć jakoś tak świadomiej. Jednocześnie nie potrzeba do tego doświadczania żadnych „wielkich, dramatycznych spraw” – codzienność wystarcza.

Jolanta, córka Ireny, wnuczka Bronisławy, prawnuczka Ludwiki

(Nie)Zwykłość powszednich spraw to nie jedyny aspekt, który filozofka wydobywa z ukrycia. Jest jeszcze aspekt kobiecy.

Błonach umysłu – swojej książce z 2003 roku – Jolanta Brach-Czaina pytała: Jak przedstawiać się mają kobiety, skoro są pozbawione własnych nazwisk? Te należą do mężczyzn. Kobiety mają tylko imiona. Używając męskich nazwisk, wskazują cudze rodowody, a nie własne. Życie kobiet jest jednostkowe. Cywilizacja odcięła je od tradycji. Kobiety nie mają przeszłości, ich historia sprowadza się do jednego życia.

Z okładki Błon umysłu dowiemy się więc, że te zostały napisane przez Jolantę, córkę Ireny, wnuczkę Bronisławy, prawnuczkę Ludwiki.

Widać, że Jolanta Brach-Czaina dawała w swojej filozofii i twórczości przestrzeń do zaistnienia temu, co niezauważane. Także wysiłkom kobiet i ich miejscu w kulturze. To z tego powodu Szczeliny istnienia nazywane są „biblią feminizmu”. W książce dużo refleksji poświęconej jest zajęciom i codziennym rytuałom domowym wykonywanym tradycyjnie przez kobiety. Jest także rozdział o metaforze porodu jako otwarciu się na świat i bolesna zapowiedź tego, że w życiu, mówiąc w skrócie, może nie być łatwo i przyjemnie.

Fot. Wydawnictwo Dowody

Należy pamiętać, że Szczeliny powstawały jeszcze w ubiegłym wieku. Dzisiaj sytuacja się zmienia, czynności powoli tracą swoją przypisaną im kulturowo „męskość i kobiecość”. Mimo wszystko esej nadal pozostaje tekstem, który oddaje miejsce rzeczom na co dzień niewidzialnym. Przekierowuje nasz wzrok na rzeczy dla nas niewygodne, pozornie zbędne i do bólu „zwykłe”, które wymazujemy z pamięci, bo niewarte są naszej uwagi – a z których przecież w przeważającej części składa się nasze istnienie.

Czym są te całe szczeliny i po co je czytać?

Pozostaje jeszcze kwestia zagadkowego tytułu. Czym są szczeliny istnienia? Jolanta Brach-Czaina wolałaby pewnie nie narzucać żadnemu czytelnikowi konkretnej interpretacji. Może to szczeliny między panelami podłogowymi? Lub rysy na potłuczonych naczyniach, z których wydobywa się skrywany sens? Wszystkie skazy i niedoskonałości, które każą nam się głębiej zastanowić. A może w końcu to szczeliny w naszym ciele? Ciele, któremu autorka poświęca w swoim eseju sporo uwagi. Pisząc o nim, stawia się wstydowi związanemu z opowiadaniem o cielesności i o tym, co naturalne, ale z jakiegoś powodu przez nas maskowane i ukrywane. Możliwości jest wiele.

A po co czytać Szczeliny? Przede wszystkim po to, by spróbować te szczeliny samemu odnaleźć. W końcu jak pisała Jolanta Brach-Czaina, nie można godzić się na rolę nieświadomego wyrobnika czynności egzystencjalnych.

Jolanta Brach-Czaina była osobą niezwykle wrażliwą na estetykę codzienności i jej rytuały. Dostrzegała ukryte kulturowe konteksty, umiała obserwować – te cechy i umiejętności przebijają się nieustannie przez jej tekst. Nawet jeśli twórczość filozofki do nas nie trafi, będzie mimo wszystko świetnym ćwiczeniem, pewnym „odświeżeniem” dla wyobraźni i resetem dla naszego codziennego postrzegania.

Wielu z nas filozofia może jawić się jako bardzo odległa, odbiegająca swoimi ideami od prawdziwego życia. Jednak filozofia Jolanty Brach-Czainy i jej Szczeliny istnienia osadzone są w powszedniości. Dzięki temu pozostają dla nas dostępne i bliskie.

Choćby dlatego warto sięgnąć po tę i inne książki wyjątkowej polskiej humanistki.

Grafika nagłówka: Zuzanna Sosnowska

O autorze

Studentka socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Miłośniczka literatury i Fleetwood Mac. Pisze o kulturze i społeczeństwie. Jej ulubione tematy to feminizm, prawa człowieka i mniejszości. W książkach i filmach poszukuje ważnych idei.