Przejdź do treści

„Skala jest coraz większa”. Rosyjska destabilizacja czy przypadki?

fot. Openverse

Ze wszystkich stron docierają do nas niepokojące informacje. Wybuchające co rusz pożary, sprawa sędziego Szmydta, zamach na premiera Fico, duży ruch w służbach specjalnych – coraz więcej sytuacji sprawia, że znów na języki powróciła sprawa rosyjskich wpływów. 

Czytelne sygnały?

Na konfrencji prasowej Premier Donald Tusk wyjawił, że ze służb państwowych oraz krajów sojuszniczych docierają informacje o wzmożonych próbach rosyjskich ingerencji i destabilizacji. To w związku ze zbliżającymi się wyborami do parlamentu europejskiego. Ale niedługo czekają nas także ogromne wydarzenia sportowe: Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w Niemczech (rozpoczęcie 14.06), czy w dalszej perspektywie – Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu (od 26.07). Kwestia bezpieczeństwa całej Europy staje się na nowo priorytetowa.

fot. Antoni Byszewski/Gazeta Kongresy

To, co jednak wstrząsnęło Polakami i wzbudziło ich czujność, to seria pożarów. Wszystko zaczęło się od ognia na wysypisku śmieci w Siemianowicach Śląskich. Akcja dogaszania trwała aż osiem dni i zakończyła się 18 maja. W międzyczasie spłonęła także galeria handlowa na Białołęce. Tego samego dnia (12 maja) na warszawskich Siekierkach płonęło składowisko odpadów. Tusk na konferencji prasowej odniósł się do tematu tajemniczych pożarów w następujący sposób

Bardzo ważne było dla nas, żeby upewnić się, czy istnieje powód dla tych spekulacji, że te pożary mogą mieć związek z aktywnością służb obcych państw, czy mamy do czynienia z aktami sabotażu i dywersji. Mogę powiedzieć, że w tej chwili żaden z tych pożarów […], nie ma żadnego powodu, żeby sądzić, aby był skutkiem działań sił zewnętrznych, ale w żaden sposób nie zmniejsza to zagrożenia ewentualnym sabotażem i dywersją.

Nie może nas to uspokajać i usypiać naszej czujności, nawet jeśli były to czyste zbiegi okoliczności. Ataki na infrastrukturę krytyczną (m.in. na sieć połączeń kolejowych w Niemczech) to działania, które podejmują rosyjskie służby. Celem jest oczywiście destabilizacja. A nawet jeśli to nie oni są autorami tych zdarzeń, potrafią przekuć je w swoją korzyść.

Skala strachu

Umiejętność wytwarzania cennej politycznej emocji strachu jest nieoceniona. Lęk paraliżuje i uniemożliwia podejmowanie racjonalnych decyzji. Nade wszystko jednak skłania do tworzenia teorii spiskowych i kusi, aby wszędzie węszyć zmowę. Jak w rozmowie Machina Władzy mówił specjalizujący się w działaniu służb dziennikarz śledczy Jarosław Jakimczyk

Każde tego typu wydarzenia, nawet z udziałem żywiołów, pożary, one są natychmiast w umiejętny sposób wykorzystywane przez machinę Agitprop, czyli ten aparat propagandowo dezinformacyjny rosyjski, z którego służby specjalne są częścią. Nawet jeśli nie ma żadnych dowodów, aby Rosja miała z tym coś wspólnego, to istnieje prawdopodobieństwo, że miała, a jeśli miała, to znaczy, że Rosja jest omnipotentna, wszechwładna, zdolna do każdego rodzaju operacji.

Tym samym rośnie skala strachu i niepewności. Im bardziej niepewne społeczeństwo, tym łatwiej nim manipulować. Prawda jest taka, że nie wiemy, jak daleko sięgają wpływy rosyjskie w kluczowych obszarach naszego bezpieczeństwa. Przypomnijmy, że rząd Zjednoczonej Prawicy stworzył komisję ds. badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022. Organ szerzej znany był pod nazwą „lex Tusk” i miał według wielu komentatorów być bronią polityczną przeciwko liderowi ówczesnej opozycji. Prezydent Andrzej Duda najpierw podpisał ustawę powołującą komisję i w trybie następczym wysłał do Trybunału Konstytucyjnego. Trzy dni później (przed marszem 4 czerwca) złożył projekt nowelizacji, która w zasadzie „wybijała zęby” komisji, pierwotnie posiadającej uprawnienia quasi-sądownicze (art. 37), co stanowiło powód wielu kontrowersji.

fot. Antoni Byszewski Gazeta Kongresy

Co ciekawe, komisja nie została zlikwidowana, choć od 29 listopada 2023 wszystkie stanowiska pozostają nieobsadzone. Wszyscy członkowie zostali powołani z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości. Wśród nich byli m.in. Sławomir Cenckiewicz (współautor słynnego serialu „Reset”), Andrzej Zybertowicz  czy Przemysław Żurawski vel Grajewski.

W wyniku ostatnich niepokojących sygnałów na nowo rozgorzała dyskusja o rosyjskich wpływach. Premier i członkowie rządu zapowiadają powstanie nowej komisji, która miałaby je zbadać. Ma ona powstać w najbliższych dniach. Pośpiech wywołany jest także głośną ostatnio sprawą sędziego Tomasz Szmydta.

Kukułcze jajo

Dziś wiemy już, że były sędzia Krajowej Rady Sądownictwa, do niedawna orzekający w II wydziale Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, Tomasz Szmydt, pozostawał pod wpływem obcych państw. Na początku maja uciekł na Białoruś, gdzie publicznie wychwala rządy Aleksandra Łukaszenki. Obecnie jest poszukiwany listem gończym, ale przez wiele lat, zanim sam się ujawnił, mógł przekazywać cenne informacje służbom rosyjskim i białoruskim. To wiele mówi nie tylko o funkcjonowaniu polskiego sądownictwa, ale przede wszystkim o naszych służbach specjalnych. Jak to możliwe, że aktywnie orzekający sędzia ma zarzuty współpracy z wywiadem wrogiego państwa? Kto za nim stoi?

Mimo wyjazdu Tomasz Szmydt nie pozostaje bierny. Krytykuje w zasadzie wszystkie środowiska polityczne. Na swoim profilu na portalu X udostępnia rasistowskie i seksistowskie memy, ale – co zastanawiające – repostuje wpisy Samueli Torkowskiej, kandydatki Konfederacji w wyborach do parlamentu europejskiego czy zdjęcia Marianny Schreiber, wciąż żony Łukasza Schreibera, kandydata PiS na prezydenta Bydgoszczy. Zaczął także osobistą kampanię przeciwko byłym koordynatorom służb specjalnych, Maciejowi Wąsikowi i Mariuszowi Kamińskiemu, którzy nie przyznają się do znajomości ze Szmydtem. To samo twierdzi Jarosław Kaczyński, choć przecież właśnie w trakcie rządów PiS Szmydt wspiął się wysoko w sędziowskiej hierarchii. Był także zamieszany w tzw. aferę hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry. Wielokrotnie występował także w sprzyjającej Prawu i Sprawiedliwości telewizji w Polsce (w ciągu ostatnich czterech lat pojawił się tam minimum 10 razy). 

Tomasz Szmydt stał się politycznym kukułczym jajem. Wszyscy przerzucają się odpowiedzialnością, a sędzia grozi, że zacznie „sypać”. To prawda, że awans uzyskał za czasów Bronisława Komorowskiego, ale powoływali go także Aleksander Kwaśniewski czy Lech Kaczyński. To za czasów Prawa i Sprawiedliwości zajmował ważne stanowiska w KRS i Ministerstwie Sprawiedliwości. Inna sprawa, że klęską służb specjalnych zarządzanych przez Tomasza Siemoniaka jest nie udaremnienie wyjazdu Szmydta na Białoruś. 

Zamach na Słowacji

15 maja poważnie postrzelono premiera Słowacji, Roberta Ficę. Uznaje się go za polityka raczej prorosyjskiego. Sprawcą zamachu był przeciwny rządowi poeta, Juraj Cintula. Temperatura debaty publicznej od wielu miesięcy osiąga krytyczne pułapy. Obecna prezydentka kraju, Zuzanna Čaputová, zrezygnowała jakiś czas temu ze startu w wyścigu o kolejną kadencję, mimo wysokiego poparcia i dużych szans na reelekcję. To mówi wiele o podziałach tamtego społeczeństwa, a cała sytuacja – o priorytetowej potrzebie interwencji w kwestii europejskiego bezpieczeństwa.

fot. Openverse
fot. Openverse

Choć co do rosyjskich motywacji zamachu nie ma pewności, niektóre media donoszą, że Cintula był członkiem grupy Słowaccy Rekruci. Organizacja miała mieć charakter paramilitarny i działać pod rosyjskie dyktando. Z pewnością zamach na premiera europejskiego kraju od razu przywodzi na myśl wpływy z Moskwy. Służby słowackie zapowiedziały uważne przyjrzenie się teorii, że zamachowiec nie był wolnym strzelcem. Nawet jeśli Cintula działał niezależnie, już samo podejrzenie powoduje panikę. Skoro tak łatwo ominąć osobistą ochronę szefa rządu, jak dba się o bezpieczeństwo architektury krytycznej czy zwykłych obywateli? 

Na polskim gruncie oznacza to wzmożone działania Służby Ochrony Państwa. Koordynator służb specjalnych i nowo wybrany minister spraw wewnętrznych, Tomasz Siemoniak, nie ujawnił jednak żadnych szczegółów dotyczących protokołów bezpieczeństwa. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim zapewnił, że ponownie przyjrzy się wnioskowi o ochronę, złożonemu przez byłego premiera Mateusza Morawieckiego.

Skala będzie jeszcze większa

Oczywiście, że nie każdy pożar, zamach, powódź czy strzelanina jest wynikiem spisku Rosjan. Choć służby tego kraju, wraz z aparatem propagandowym, mają swoje wpływy w wielu nieznanych dotąd miejscach, nie możemy popadać w pułapkę wiary we wszechwładność Rosji. Moskwa będzie grała na destabilizację, a każdą taką sytuację spróbuje przypisać sobie. Nie ma żadnego powodu, aby skala tych prób się zmniejszyła. W obliczu wielkich wydarzeń sportowych, wyborów do europarlamentu czy wreszcie wojny w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, po raz kolejny przekonujemy się, że nie ma nic ważniejszego od bezpieczeństwa. 

fot. nagłówka: Openverse

O autorze

„Zainteresuj się polityką, zanim ona zainteresuje się tobą". Zajmuję się polityką i stale staram się zrozumieć, jak działa jej świat. Dzień bez podcastów jest dla mnie dniem straconym. Jestem studentką twórczego pisania i edytorstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Uważam że, w życiu najważniejsza są pasja i charyzma, które codziennie pchają nas do przodu i pozwalą spełniać marzenia.