W sierpniu tego roku do sieci – konkretnie na Twittera (X) – zaczęły trafiać filmy, na których grupa mężczyzn-trolli, rozdrażnionych obecnością różowych skrzyneczek w łazienkach, na znak protestu spuszcza podpaski i inne produkty higieniczne w toaletach. Trochę wcześniej, bo w czerwcu, gdy Lewica ogłosiła jeden ze swoich postulatów, internet zawrzał od nieprzychylnych komentarzy przeciwników przedstawionego pomysłu. Postulatem był płatny urlop menstruacyjny.
Czy różowe skrzyneczki i prawo do takiego urlopu są nam potrzebne? I dlaczego te tematy ciągle wzbudzają tak ogromne kontrowersje?
Ubóstwo menstruacyjne istnieje
W dyskusji o ubóstwie menstruacyjnym często można spotkać się z opiniami, że takie zjawisko w ogóle nie istnieje. Jednak, jak wynika z raportu Kulczyk Foundation (podsumowanie raportu dostępne także w języku polskim), 500 milionów – z prawie 2 miliardów miesiączkujących osób na świecie – nie może w pełni dbać o higienę podczas okresu. Według badania firmy Difference z 2020 roku w Polsce co piąta kobieta z ubogiej rodziny doświadczyła braku pieniędzy na środki higieniczne w trakcie miesiączki.
O tym wspominaliśmy także w naszej rozmowie z Magdaleną Demczak, jedną z założycielek „Akcji Menstruacji”.
Inicjatywy takie jak „Różowa Skrzyneczka” są więc zdecydowanie potrzebne, choć powinny być jedynie ewentualnym uzupełnieniem rozwiązań systemowych, których niestety jeszcze w Polsce ustawowo nie wprowadzono. Działalność organizacji takich jak „Różowa Skrzyneczka” czy „Akcja Menstruacja” stanowi realną pomoc dla osób menstruujących.
Jak urlop menstruacyjny sprawdza się w Polsce?
A co z urlopem menstruacyjnym, który wywołuje chyba jeszcze większe emocje? Okazuje się, że istnieją w Polsce miejsca pracy, które próbują wprowadzać to rozwiązanie. W marcu głośno było na przykład o CD Projekt Red, które zapewniło swoim pracownikom prawo do urlopu z powodu bolesnej miesiączki. Ogłoszenie tej decyzji spotkało się w internecie z bardzo różnymi reakcjami, także tymi negatywnymi.
Mamy również innego pracodawcę, który wprowadził podobne rozwiązanie – Ashokę, fundację zajmującą się łączeniem przedsiębiorców społecznych. Wiosną tego roku przez Zuzannę Karcz i Martynę Markiewicz zostało przeprowadzone badanie opinii osób pracujących w firmie. Jego tematem była ocena, wprowadzonego przez Ashokę rok wcześniej, prawa do urlopu menstruacyjnego. W tym miejscu warto zaznaczyć, że w Ashoce prawo to przysługuje nie tylko osobom menstruującym. Mogą z niego korzystać także te w okresie menopauzy czy takie, które mają w rodzinie inne osoby doświadczające problematycznego okresu.
Co ciekawe, jak stwierdzono w raporcie z badania, prawo do urlopu wcale nie wpłynęło na wywiązywanie się przez pracowników ze swoich obowiązków. Możliwość skorzystania z takiego urlopu była dla nich natomiast sygnałem, że są widoczni w miejscu pracy. Dawała im poczucie bezpieczeństwa i była silnie związana z zaufaniem panującym w zespole.
Może raport z Ashoki zachęci kolejnych przedsiębiorców do wprowadzenia podobnych zmian we własnych firmach?
Dlaczego różowa skrzyneczka i ubóstwo menstruacyjne wzbudzają aż takie kontrowersje?
Trudno się dziwić, że zagadnienia okołomiesiączkowe wywołują tak duże poruszenie w polskim społeczeństwie. Nasza świadomość na temat okresu – statystycznie rzecz ujmując – jest na niskim poziomie. Według badań firmy Difference z 2020 roku aż 41% ankietowanych kobiet stwierdziło, że w ich rodzinnym domu nie mówiło lub nie mówi się o miesiączce. Chociaż widać pewne zmiany w podejściu do tej kwestii, okres nadal pozostaje tematem tabu, a zwiększanie świadomości o nim jest raczej zasługą oddolnych inicjatyw, a nie zmian systemowych.
Poza tym, jak wspomniano w raporcie Kulczyk Foundation, na temat zjawiska ubóstwa menstruacyjnego nadal wiemy niewiele. Dane jego dotyczące zbierane są od niedawna, a realna skala zjawiska nie jest jeszcze dokładnie znana – to tylko dowód na to, jak zaniedbywany był problem do tej pory. W polskim dyskursie społecznym ubóstwo menstruacyjne to ciągle dosyć nowe – pewnie dlatego też tak kontrowersyjne – pojęcie.
Co ważne, ubóstwo menstruacyjne często postrzegane jest jako bardzo wąskie zjawisko, na przykład wyłącznie jako brak środków na kupno jakichkolwiek podpasek czy tamponów. A to także brak dostępu do bezpiecznych i higienicznych toalet, czego często doświadczają osoby osadzone czy osoby w kryzysie uchodźczym. Ubóstwo menstruacyjne może być zjawiskiem czasowym i dotyczyć osób po rozwodzie, utracie pracy czy tych, które samodzielnie wychowują dzieci. Warto zauważyć, że w zwalczaniu ubóstwa chodzi o to, by osoby go doświadczające miały dostęp do produktów wystarczających, które dają poczucie komfortu i bezpieczeństwa oraz nie tworzą ryzyka zabrudzenia ubrań w szkole czy w miejscu pracy. Definicja tego zjawiska jest więc szersza niż może nam się z pozoru wydawać.
Inkluzywność nową normą
A urlop? Wydaje się, że dopóki nie zrozumiemy, że takie prawo osób menstruujących nie jest jednocześnie „dyskryminacją mężczyzn”, a raczej pewnym ukłonem w stronę tych, którym okres może realnie utrudniać pracę – a tym samym wpływać negatywnie na produktywność całego zespołu – dopóty to rozwiązanie będzie wzbudzało kontrowersje.
Sprawiedliwość społeczna nie oznacza po prostu „po równo” dla każdego. Oznacza raczej „po równo według potrzeb”. Inkluzywność – czyli polityka włączania w miejscu pracy – nie dotyczy jedynie kobiet (a takie głosy często pojawiają się w społecznej dyskusji). Przykładem inkluzywnego rozwiązania są także strefy ciszy dla osób nieneurotypowych (np. osób w spektrum). Inkluzywność dotyczy więc wszystkich, bo wszyscy w jakiś sposób się różnimy lub doświadczamy sytuacji, które będą wymagały od pracodawców nowych rozwiązań. Może okazać się, że każdy z nas będzie miał w pewnym momencie życia zawodowego odbiegającą od utartej „normy” potrzebę, a wtedy warto, by środowisko pracy mogło być dla nas – osób pracujących – bardziej przyjazne. A tym samym sprzyjające wydobywaniu naszego potencjału.
Wydaje się, że świadomość społeczna na ten temat powoli w Polsce wzrasta.
Grafika nagłówka: Zuzanna Sosnowska | Gazeta Kongresy
Źródła:
Raport „Bloody problem…” Kulczyk Foundation (j. angielski)
Podsumowanie raportu „Blody problem…” Kulczyk Foundation (j.polski)
Raport firmy Difference dotyczący postrzegania okresu w Polsce (maj 2020 r., j. polski)
Urlop menstruacyjny w Ashoce – raport po roku od wprowadzenia
UNICEF
O autorze
Studentka socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Miłośniczka literatury i Fleetwood Mac. Pisze o kulturze i społeczeństwie. Jej ulubione tematy to feminizm, prawa człowieka i mniejszości. W książkach i filmach poszukuje ważnych idei.