Przejdź do treści

Polacy nie umieją być patriotami?

Patriotyzm, czyli postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie, którą każdy człowiek rozumie inaczej. W życiu codziennym spotykamy się z różnymi interpretacjami tego słowa rozumianego jako: pamięć o historii, walka w obronie ojczyzny, pamięć o przodkach i co kluczowe, obrona wartości demokratycznych. Dobrze reprezentują to wyniki badań przedstawione przez CBOS, w których zdecydowana większość badanych (88%) deklaruje się, że są patriotami. Respondenci niemal powszechnie twierdzili, że elementem patriotyzmu jest okazywanie szacunku godłu, fladze i hymnowi narodowemu (98%), pielęgnowanie polskich tradycji (96%), znajomość historii kraju (95%), dbałość o wpajanie dzieciom miłości i szacunku do ojczyzny (95%). Jednak czy przykłady z naszej rzeczywistości to potwierdzają?

Wspominamy wybory, a nie tych, którzy oddali życie za ojczyznę

Fot. Instytut Pamięci Narodowej

27 grudnia 2024 r. Wielkopolanie wspominali wybuch zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Główne uroczystości odbyły się pod pomnikiem Powstańców Wielkopolskich. Poznań odwiedził marszałek sejmu Szymon Hołownia oraz Minister Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz. Jednak goście tak wspominają uroczystości:

„Grupa kilkudziesięciu krzykaczy próbowała zamienić uroczystość w wiec wyborczy Karola Nawrockiego. Wygwizdywali, buczeli, obrażali (nie tylko mnie, prawie wszystkich z „nie ich” strony), skandowali imię idola (obecnego, nie reagującego), ale nie za bardzo im się chyba udało. […] Nie pierwsze, na których widzę, że niektórzy autentycznie cierpią, że ktoś na ich oczach „kradnie” im patriotyzm, który był dotąd ich wyłączną [„własnością”]” napisał w poście na Instagramie S. Hołownia. 

Warto dodać, że „najgłośniejsi” byli ci, którzy trzymali w rękach polskie flagi z patriotycznymi hasłami.  Największym paradoksem jest to, że upamiętniane było powstanie, które nie bez powodu było zwycięskie. Powstanie Wielkopolskie było ewenementem, ponieważ zjednoczyło ludzi o różnym pochodzeniu społecznym, zawodowym i politycznym. Zarówno ziemianie, inteligencja, jak i chłopi czy robotnicy stanęli ramię w ramię w walce o wolność. Szczególnie ważne było zaangażowanie polskich działaczy politycznych, takich jak Wojciech Korfanty, który potrafił wypracować kompromisy i współdziałać z różnymi ugrupowaniami na rzecz wspólnego celu.  Negatywne okrzyki padły nawet po dwóch ważnych apelach ze strony marszałka i ministra. Przypominali oni, że polska historia uczy, iż jedność jest kluczem do sukcesu, a podziały prowadzą jedynie do chaosu i porażek.

Fot. Instytut Pamięci Narodowej
Fot. Instytut Pamięci Narodowej

Nasi przodkowie 106 lat temu potrafili „schować dumę do kieszeni”, a dzisiejsze „nowoczesne społeczeństwo” wychowane w duchu patriotyzmu nie potrafi? Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że Polacy nie dostrzegają pogłębiającej się polaryzacji społecznej. Obchody narodowe stają się areną politycznych konfliktów i wzajemnej wrogości. Ludzie, zamiast wspólnie świętować wydarzenia historyczne, wykorzystują je do podkreślania swoich sympatii politycznych, często w sposób hałaśliwy, obraźliwy, wręcz „kibolski”. Szczególnie przejmujące są słowa o nienawiści, która przejawia się w takich momentach. Jako naród zapomnieliśmy, że pomimo różnic religijnych, etnicznych, a także różnych wizji dotyczących przyszłości Polski, wiele nas łączy. Wspólnym celem powinna być lepsza i bezpieczniejsza przestrzeń dla przyszłych pokoleń.

Podział na „dwa marsze”

Marsz 11 listopada odbywający się w Święto Niepodległości to jedno z najważniejszych wydarzeń w polskim kalendarzu narodowym. Upamiętniamy odzyskanie niepodległości w 1918 r. Co roku w mediach widzimy nagłówki, które spekulują, co może wydarzyć się w czasie przejścia: bójki, przemarsze z transparentami o charakterze faszystowskim, starcia z policją, a nawet  ataki na dziennikarzy. Sam fakt, że w przestrzeni medialnej marsz zaczął być postrzegany jako „mem”, a słynne wydarzenia „bitwy pod Empikiem” zostały wpisane do polskiej Wikipedii, budzi niepokój.  

 Fot. PCH24.pl
Fot. Piotr Małecki/ Napo Images

Zamiast jednoczyć, dzień ten często staje się polem konfrontacji, w którym każda strona próbuje zademonstrować swoją wizję patriotyzmu i polskości. Marsz Niepodległości przyciąga tysiące ludzi, w tym rodziny, młodzież, które od paru lat przestają czuć się bezpiecznie. Dla wielu marsz stał się  symbolem „zawłaszczania” patriotyzmu przez jedną stronę sceny politycznej i promowanie nacjonalizmu kosztem wartości demokratycznych. Każdy z zaistniałych w przeszłości incydentów staje się pretekstem do wzajemnego oskarżania się w przestrzeni publicznej i mediach. Strona prawicowa broni marszu jako święta narodowego, krytykując „atakowanie patriotyzmu”. Strona liberalna natomiast dostrzega w tych wydarzeniach zagrożenie dla demokracji i praw człowieka.

Fot. Krystian Maj / Adam Guz / KPRM

Wydarzenie, które powinno być świętem patriotyzmu, jest obarczone kontrowersjami i incydentami. Polityka jest częścią historii, ale nie możemy zapomnieć o tym, by jako społeczeństwo przekazywać światu „te dobre wartości”. Absurdalne jest wykorzystywanie marszu przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i Platformy Obywatelskiej do kampanii politycznej zakrywając się takimi postulatami jak: „bezpieczny marsz” i „ciągłość tradycji”. Zamiast tego, ich społecznym obowiązkiem powinien być wspólny apel do Polek i Polaków o to, by chociaż raz w roku „zakopać topór wojenny”.

Czy obecnie mamy „dwie Polski”?

Patriotyzm nie powinien być polem walki, lecz mostem łączącym ludzi o różnych poglądach, wyznaniach czy historiach. Święta narodowe, takie jak 11 listopada, powinny przypominać nam o sile jedności i wspólnym celu, który przyświecał naszym przodkom. Tymczasem coraz częściej stają się one areną politycznych przepychanek i społecznych podziałów. Jeśli chcemy zbudować lepszą przyszłość dla kolejnych pokoleń, musimy wrócić do podstaw patriotyzmu – szacunku, dialogu i działania na rzecz dobra wspólnego. Historia uczy nas, że podziały prowadzą do osłabienia, a jedność – do zwycięstw. Może czas, byśmy jako naród przypomnieli sobie tę lekcję i wspólnie odbudowali prawdziwy sens polskiego patriotyzmu?

Fot. nagłówka: Instytut Pamięci Narodowej

O autorze

Studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pasjonatka historii Polski XIX wieku i czasów napoleońskich. Prywatnie wielbicielka literatury pięknej, a także działaczka społeczna. Ulubione tematy to polityka krajowa i międzynarodowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *