Przejdź do treści

Parlament Europejski rozpoczyna obrady – wyścig o stanowiska

W czerwcu 2024 roku wybraliśmy swoich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. W lipcu nadszedł czas na inaugurację obrad tej unijnej instytucji i emocjonujący wyścig po najważniejsze urzędy. Reelekcję uzyskały Roberta Metsola i Ursula von der Leyen.

Roberta Metsola to maltańska prawniczka z 11-letnim stażem w Parlamencie Europejskim, która w czasie swojej pierwszej 2,5-letniej kadencji jako przewodnicząca musiała zmierzyć się z dużymi wyzwaniami. Mowa np. o Katargate, czyli aferze korupcyjnej, w której oskarżona została m.in. Eva Kaili, była wiceprzewodnicząca Europarlamentu, aresztowana w grudniu 2022 roku. Jako szefowa unijnej instytucji Metsola wyszła z całej sprawy obronną ręką, stawiając na reformy ograniczające lobbing wewnątrz PE, transparentność i szeroko zakrojoną pomoc organom ścigania. To właśnie wtedy z jej ust wyraźnie wybrzmiało zdanie – „Europa nie jest na sprzedaż!”

Rozpoczniemy proces reformy, aby sprawdzić, kto ma dostęp do naszych pomieszczeń, jak finansowane są te organizacje, organizacje pozarządowe i ludzie, jakie mają powiązania z krajami trzecimi, zażądamy większej przejrzystości w zakresie spotkań z podmiotami zagranicznymi i osobami z nimi związanymi.

– mówiła 13 grudnia 2022 roku Metsola.

Pewna wygrana

Roberta Metsola uzyskała 562 głosy. Jej konkurentka Irene Montero, lewicowa polityczka z Hiszpanii zdobyła ich zaledwie 61.

Roberta Metsola wygrała wybory w pierwszej turze głosowania, w której otrzymała bezwzględną większość 562 głosów oddanych z 699 w tajnym głosowaniu przy pomocy papierowych kart do głosowania, spośród dwóch kandydatek. Będzie nadal przewodniczyć Parlamentowi przez pierwsze dwa i pół roku jego 10. kadencji.

– poinformował na swojej stronie Parlament Europejski.

Po pewnym zwycięstwie Metsola zwróciła się do europosłów, mówiąc m.in. o potrzebie wspólnej, wytężonej pracy na rzecz budowania entuzjazmu i wiary w projekt Unii Europejskiej:

Razem musimy politykę nadziei i marzenie, którym jest Europa. Chcę, aby ludzie odzyskali wiarę i entuzjazm dla naszego projektu. Wiarę w uczynienie naszej wspólnej przestrzeni bezpieczniejszą, bardziej sprawiedliwą i równą. Wiarę w to, że razem jesteśmy silniejsi i lepsi. Wiarę w to, że jesteśmy Europą dla wszystkich.

Jedną z 14 wiceprzewodniczących PE, na którą oddano 572 głosy (co było drugim wynikiem), została Ewa Kopacz. Pełniła ona już tę funkcję w poprzedniej kadencji Europarlamentu.

Von der Leyen wciąż u steru

O reelekcję na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej ubiegała się Ursula von der Leyen, którą Parlament Europejski wybrał ponownie 18 lipca liczbą 401 głosów. Wcześniej, 27 czerwca, na to stanowisko desygnowali ją przywódcy państw członkowskich na szczycie Rady Europejskiej, ale nie wszyscy – od głosu wstrzymała się wtedy Giorgia Meloni, a przeciw zagłosował Viktor Orban.

Będzie to druga kadencja Ursuli von der Leyen na stanowisku przewodniczącej Komisji. Po raz pierwszy została wybrana przez posłów do PE w lipcu 2019 roku. Parlament składa się obecnie z 719 posłów, więc niezbędna większość wynosiła 360 głosów. Głosowanie odbyło się w trybie tajnym, 401 posłów głosowało za, 284 przeciw, a 22 oddało puste lub nieważne karty do głosowania.

– poinformował Parlament Europejski.

Przed wyborem na to stanowisko niemiecka polityczka w sali plenarnej PE przedstawiła swoje priorytety na kolejną kadencję. Wśród nich znalazły się m.in.:

  • Plan przemysłowy Zielonego Ładu, który ma przyspieszyć neutralność emisyjną i wzrost przemysłowy UE.
  • Kwestie bezpieczeństwa, czyli zwiększenie liczby pracowników Europolu oraz Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej.
  • Zwrócenie uwagi Wspólnoty na sprawy dotyczące obronności. Von der Leyen zaproponowała utworzenie stanowiska komisarza ds. obronności, a także pracę nad projektem Europejskiej Tarczy Powietrznej.
  • Uniezależnienie krajów UE od rosyjskich surowców, co ma wiązać się z inwestycją w odnawialne źródła energii, by uniknąć szantażu ze strony Putina.
  • Rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego na kontynencie.

Oprócz przedstawienia zgromadzonym europosłom swoich celów Ursula von der Leyen skrytykowała Viktora Orbana. Przewodnicząca KE nazwała spotkanie węgierskiego premiera z Putinem z 5 lipca nie misją pokojową, jak określają je zwolennicy przywódcy Fideszu, a polityką ustępstw. Niemiecka polityczka zwróciła uwagę, że dwa dni po wizycie Orbana w Moskwie Rosjanie zbombardowali szpital dziecięcy Ochmatdyt w Kijowie. W ataku zginęły dwie dorosłe osoby i ośmioro dzieci.

„Europa będzie wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne”– powiedziała do zgromadzonych europosłów przewodnicząca KE.

Burzliwa debata – Zajączkowska-Hernik w roli głównej

Do exposé Ursuli von der Leyen mogli odnieść się przedstawiciele grup politycznych PE. W odpowiedzi na przedstawione przez szefową KE priorytety i wizję Europy, niektórzy posłowie podkreślili znaczenie bardziej wzmożonego przyglądania się sytuacji rolników, pracowników i przedstawicieli sektora przemysłowego. Nie zabrakło słów wsparcia i zachęt do głosowania na Ursulę von der Leyen. Szczególnie od przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera (von der Leyen jest członkinią EPL), który powiedział:

Program Ursuli von der Leyen to właściwy program na najbliższe lata. Stawka jest wysoka. Chcemy demokratycznej, a nie radykalnej Europy. Obywatele chcą, żebyśmy współpracowali, a nie dzielili ludzi tak jak Viktor Orban, Jean-Luc Melenchon czy Marine Le Pen. W tym Parlamencie mieliśmy wiele debat na temat demokracji. Jeśli chcecie państwo bronić demokracji, głosujcie dzisiaj na Ursulę von der Leyen.

Podejmujący w debacie głos europosłowie zaznaczyli także potrzebę dalszego wspierania Ukrainy, zwiększonej kontroli migracji czy działań dążących do zakończenia wojny w Strefie Gazy.

Kandydatura Ursuli von der Leyen nie spotkała się jednak tylko z przychylnymi komentarzami. Patrioci dla Europy czy Europa Suwerennych Narodów nie zostawiły na szefowej KE suchej nitki. Z ramienia ESN głos zabrała polska europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik. Jej kontrowersyjne wystąpienie zostało ciepło przyjęte na skrajnej prawicy, ale spotkało się z olbrzymią krytyką innych środowisk.

Zwracam się do pani jak kobieta do kobiety, jak matka do matki: jak pani nie wstyd, który prowadzi do tego, że miliony kobiet w Europie i dzieci czuje się zagrożonych na ulicach swoich własnych miast. Odpowiada pani za każdy gwałt, za każdą napaść spowodowaną napływem nielegalnych imigrantów, bo to pani tych ludzi zaprasza tutaj, na teren Europy. I za to, co pani robi, powinna pani trafić do więzienia, a nie do Komisji Europejskiej.

– powiedziała Zajączkowska, zwracając się do szefowej KE.

Nieoczywista wygrana

Przed głosowaniem nad swoją kandydaturą Ursula Von der Leyen nie była pewna zwycięstwa. O swoim poparciu zapewniły ją wcześniej 3 spośród 8 grup politycznych PE. Była to Europejska Partia Ludowa, Socjaldemokraci oraz Odnowić Europę. Valerie Hayer, przedstawicielka ostatniej z wymienionych grup, zaznaczyła jednak, że jej frakcja oczekuje realizacji postulatów, a oddany na nią głos liberałów nie będzie pozbawiony późniejszej kontroli jej obietnic i przedstawionych celów:

Łączy nas zaangażowanie na rzecz Europy i wierzę w dalszą naszą współpracę. Mamy jednak wyraźne ambicje i zdecydowane żądania. Nasze poparcie to nie jest czek in blanco.

– powiedziała Hayer.

Patrząc na wynik głosowania, Ursuli von der Leyen udało się ostatecznie przekonać szersze grono europosłów, w tym umiarkowanych konserwatystów, a w szczególności przedstawicieli Zielonych. To właśnie druga z wymienionych frakcji przesądziła o jej wygranej. Europosłanka grupy Terry Reintke mówiła podczas debaty przed głosowaniem:

Czy Ursula von der Leyen jest zieloną kandydatką? Nie. Dla mnie to, co jest teraz jednak najważniejsze to to, że obecna większość jest proeuropejska i prodemokratyczna. Wiemy, że jesteśmy silniejsi, gdy pracujemy razem.

Mimo że Zieloni nie powiedzieli wprost o swoim poparciu dla von der Leyen, to wypowiedź Reintke wskazała, jaka będzie ich decyzja w głosowaniu.

Komisje Parlamentu Europejskiego – Polacy z wysokimi stanowiskami

Komisje PE to stałe lub tymczasowe grupy, które zajmują się konkretnymi obszarami polityki i legislacji UE. Ich zadaniem jest m.in. przygotowywanie dokumentów legislacyjnych, monitorowanie określonych obszarów działań Wspólnoty. Wśród komisji stałych wyróżniamy m.in. komisje: Spraw Zagranicznych, Rozwoju, Zdrowia Publicznego czy Praw Człowieka. 23 lipca wybrano przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji stałych i tymczasowych na nową kadencję PE. Wśród nich znaleźli się polscy europosłowie:

  • Komisja ds. Praw człowieka – Łukasz Kohut, grupa EPL, 2. wiceprzewodniczący.
  • Komisja Rozwoju – Robert Biedroń, grupa SD, 4. wiceprzewodniczący.
  • Komisja Budżetowa – Janusz Lewandowski, grupa EPL, 3. wiceprzewodniczący.
  • Komisja Zatrudnienia i Spraw Socjalnych – Jagna Marczułajtis-Walczak, grupa EPL, 2. wiceprzewodnicząca.
  • Podkomisja ds. zdrowia publicznego – Adam Jarubas, grupa EPL, przewodniczący.
  • Komisja ds. przemysłu, badań naukowych i energii – Borys Budka, grupa EPL, przewodniczący.
  • Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów – Kamila Gasiuk-Pihowicz, grupa EPL, 4. wiceprzewodnicząca.
  • Komisja Kultury i Edukacji – Bogdan Zdrojewski, grupa EPL, 1. wiceprzewodniczący.
  • Komisja Petycji – Bogdan Rzońca, grupa EKR, przewodniczący.

Fot. Emilie Gomez | CCC constitutive meeting | © European Union 2024 – Source : EP

O wysokich stanowiska w komisjach PE mogą zapomnieć przedstawiciele skrajnej prawicy. Europosłowie centrowi, prawicowi i lewicowi odcięli kandydatów grup takich jak Patrioci dla Europy czy Europa Suwerennych Narodów od przejęcia przewodnictwa bądź wiceprzewodnictwa we wszystkich komisjach. Pierwsza z wymienionych frakcji nie kryła oburzenia, wskazując, że zgodnie z przyjętymi regułami PE wysokie stanowiska powinny się znaleźć w jakiejś części także w ich rękach.

Jak natomiast podaje portal Euroactiv, Europa Suwerennych Narodów nie mogła zgłosić swoich kandydatów na wysokie stanowiska w komisjach:

[…] grupa ukonstytuowała się po terminie pozwalającym frakcjom zgłaszać swoich kandydatów na przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji w PE, a więc takowych kandydatów po prostu w grze nie było.

Fot. nagłówka: Daina Le Lardic | © European Union 2024 – Source : EP

O autorze

Student Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na UG. Najchętniej piszę o polityce i kulturze. Jestem miłośnikiem filmów dokumentalnych. W wolnych chwilach łączę poezję z fotografią, co zaprowadziło mnie do wystawienia swoich prac w jednej z gdańskich galerii sztuki. Kocham podróże, zdarzyło mi się parę razy wybrać gdzieś autostopem.