Setki tysięcy wyświetleń filmów na kanale Sejmu na YouTube. Zapisy transmisji na żywo przekraczają milion odsłon. Marszałek Szymon Hołownia nagrywa vloga, w którym oprowadza nas po budynku, gdzie kształtuje się nasze prawo, obraz codziennej rzeczywistości. Żarty o srebrnym przycisku zawieszanym obok godła w parlamencie. Na wyborach frekwencja wyniosła 72%, młodzi ludzie wzięli sprawy w swoje ręce i dalej udowadniają swoje zainteresowanie sprawami bieżącymi.
Opozycja przejmuje władzę
W rządzie nadchodzi zmiana warty. Opozycja przejmuje władzę. Powoli, do celu. Póki co twarzą tej zmiany jest Szymon Hołownia. Jego opanowanie, elokwencja i sposób prowadzenia obrad przypadł nam do gustu. Polska 2050 odżyła, przeżywa teraz swoje najlepsze chwile, choć rok temu była już skazywana na porażkę.
Ikoniczny Marszałek Szymon Hołownia
Powołanie rządu, zapewne pod przewodnictwem Donalda Tuska dopiero nas czeka. Z dużo większą łatwością dostrzegamy każdą zmianę w kraju. Obecnie jej symbolem jest Szymon Hołownia, wybrany na Marszałka Sejmu. Swoje przysłowiowe pięć minut wykorzystuje w najlepszy możliwy sposób. Z Sejmu zniknęły barierki — poniekąd symbol oddzielenia obozu władzy od spraw zwykłych ludzi. Parlament stał się bardziej przyjazny dziennikarzom. Marszałek robi wszystko, by odnowić wizerunek Sejmu. To dosyć trudne zadanie, bo jednak budynek na Wiejskiej przez lata wzbudzał głównie negatywne emocje.
Podziękujmy mediom społecznościowym
Tak więc pierwszym powodem popularności obrad jest postać Szymona Hołowni. Człowieka elokwentnego, trochę showmana, charyzmatycznego, ale potrafiącego trzymać dyscyplinę. Co jeszcze sprawiło, że tak pokochaliśmy śledzenie obrad Sejmu?
Polska polityka dobrze wkomponowała się w tiktokowy krajobraz. TikTok ustala trendy, jest generatorem popularności. Dostrzeżono to jeszcze przed kampanią wyborczą. Każda partia miała odmienną strategię budowania bazy wyborców na tym medium. Prawo i Sprawiedliwość, chociażby dalej prowadziło narrację o złym Tusku chcącym sprzedać Polskę Niemcom, ale nie robiło tego w taki sposób jak np. w wiadomościach TVP. Przekaz był bardziej spersonalizowany, dostosowany pod to, co chce widzieć młodszy odbiorca. Koalicja Obywatelska z kolei walczyła o przedstawienie postaci swojego lidera w zupełnie innym świetle niż dotychczas. Na pierwszy rzut oka średnio interesująca osoba, znajdująca się bardzo długo poza polską polityką stała się sympatyczna, bliska młodzieży i jej problemom, ale także rozumiejąca trendy, memy królujące w wirtualnej przestrzeni. Czy młodszy odbiorca chciał, czy nie chciał polityka do niego, tak czy siak dotarła.
TikTok Wandy Nowickiej, Orientuj.się i wiele innych polityków czy mediów przybliżających Sejm i politykę na TikToku wykonali dużo roboty, by pokazać, że warto to wszystko śledzić. To duża zasługa. Społeczeństwo świadome politycznie to naprawdę duży skarb, zwłaszcza w kontekście wyzwań, które stoją przed całą cywilizacją.
Następny krok
Zainteresowanie obradami Sejmu to zatem fajna i zarazem trochę niespodziewana kontynuacja tego, co młodzi zrobili 15 października roku. Przyznam, sam jestem zaskoczony. Oczywiście, cieszyłem się, widząc dane o frekwencji. 72% to naprawdę bardzo dużo. Z tyłu głowy pojawiły się jednak głosy, że pewnie społeczeństwo znowu odstawi politykę na boczny tor, że poziom partycypacji politycznej utknie gdzieś na dnie Rowu Mariańskiego. Wtedy pojawiły się obrady Sejmu.
Poczta pantoflowa jako kanał przekazu informacji o obradach Sejmu
Popularność przyciągnął TikTok, ale i naturalna dociekliwość. Osiem lat parlament musiał podporządkować się pod wolę i narrację Prawa i Sprawiedliwości. To przecież szmat czasu! Samo poczucie świeżości zrobiło na nas wrażenie i przyciągnęło na YouTube’a. A cała reszta – efekt domina. Znajomy mówi, że ogląda i nawet to zabawne/ciekawe/fajne (niepotrzebne skreślić) i z naturalnej ciekawości włącza transmisje, a informacje o tym, że ten Sejm to nie są wcale takie nudy, puszcza się dalej w eter. Nic dziwnego. Transmisje z Sejmu potrafią być zabawne, ale są też potężną dawką wiedzy na temat tradycji parlamentarnych, poszerzają obraz naszej polityki. Oglądając obrady Sejmu, nie widzimy sceny politycznej tylko i wyłącznie jako pola bitwy między Tuskiem a Kaczyńskim. Poznajemy nowe nazwiska, realne działania posłanek i posłów i wychodzi na to, że nie każdy jest taki tragiczny. Idealne jako tło do sprzątania, randki, konsumpcji kebaba, albo i nawet wszystkich trzech czynności na raz. Zabawa, wiedza i możliwość kształtowania siebie – swoich poglądów, tożsamości, przekonań.
Przed nami dużo pracy
Droga do zwiększenia partycypacji obywatelskiej w naszym społeczeństwie jest jeszcze bardzo długa. Wzrost popularności obrad Sejmu należy postrzegać jako symptom. Bardzo optymistyczny, ale wciąż tylko symptom. Z tyłu głowy grasuje przekonanie, że to taka chwilowa moda, trend, który lada moment zniknie. Moda na partycypację obywatelską, zainteresowanie sprawami bieżącymi powinna być czymś stałym. Politycy powinni do tego dążyć. Przed nami wybory samorządowe. Doskonała okazja, by wykruszyć polityczny beton z rad miast, sejmików. Nieformalne układy to wirus polskiej polityki samorządowej. Wirus, który niszczy poczucie sprawczości w społeczeństwie, który zaszczepia w nas poczucie beznadziei i bezradności wobec tego, co dzieje się na świeczniku.
Interesujmy się polityką – dla dobra demokracji
Polacy, zwłaszcza Ci młodzi, osiągnęli już jeden sukces, którym bez wątpienia jest wysoka frekwencja w wyborach parlamentarnych. Te samorządowe to kolejna okazja, by udowodnić, że zdanie „nic o nas bez nas” nie jest tylko sloganem, ale sposobem myślenia i działania, z którym władze muszą się liczyć.
Fot. nagłówka: Kancelaria Sejmu RP
O autorze
Piszę o polityce, sporcie, sprawach społecznych, kebabach, młodych ludziach i Polsce moich marzeń. Próbuję być publicystą. Lubię historię, od czasu do czasu coś pogotuję. Moje kibicowskie serce jest podzielone między Lecha Poznań a Liverpool FC. Torunianin z urodzenia, Poznaniak z wyboru.