Hiszpania, Irlandia oraz Norwegia ogłosiły, że już od 28 maja zaczną uznawać państwowość Palestyny. Decyzje tych oraz wielu innych krajów sprawiły, że obecnie Palestyna uznawana jest przez 143 spośród 193 członków ONZ – większość z nich znajduje się w Afryce, Ameryce Południowej i Azji. Mimo zielonego światła dla utworzenia niepodległego państwa, losy Palestyny nadal pozostają niewyjaśnione.
Premier Norwegii Jonas Gahr Store ogłosił w środę uznanie Palestyny za państwo. Podobną decyzję ogłosili premier Irlandii Simon Harris i premier Hiszpanii Pedro Sánchez. Kroki podjęte przez te kraje miały być spowodowane licznymi nadużyciami, do jakich powstania dopuścił Izrael – w szczególności tymi mającymi miejsce w trakcie ostatnich paru miesięcy, przez które obserwować mogliśmy krwawą eskalację.
Zdecydowana reakcja Izraela
Minister spraw zagranicznych Izraela Jisra’el Katz nakazał w środę ambasadorom w Irlandii i Norwegii natychmiastowy przyjazd do kraju na konsultacje w związku z zapowiedzią uznania państwa palestyńskiego przez oba te kraje. W bezpośrednim związku z oświadczeniami wspomnianych państw Izrael podjął decyzję o odwołaniu swoich wysłanników do Irlandii i Norwegii, zapowiadając, że niepotwierdzona jeszcze wówczas decyzja Hiszpanii spowoduje wymierzenie podobnych kroków w jej stronę. Jak stwierdził, uznanie Palestyny może utrudnić wysiłki na rzecz powrotu izraelskich zakładników porwanych przez terrorystów Hamasu i zmniejszyć prawdopodobieństwo zawieszenia broni, stanowiąc tym samym „nagrodę dla dżihadystów z Hamasu i Iranu”.
W przypadku Norwegii i Irlandii Katz zdecydował się również na publikację dwóch bardzo zbliżonych formą filmików, sugerujących, jakoby terrorystyczne działania Hamasu związane były z podjętą przez nie decyzją o uznaniu państwowości Palestyny. Warto jednak pamiętać, że kroki podejmowane przez dyplomację wspomnianych państw nie mają na celu wspierania organizacji terrorystycznych – są natomiast spowodowane licznymi nadużyciami, dzięki którym sam Izrael mógłby być rozpatrywany w podobnych kategoriach. „Nie chcemy państwa Hamasu, ale jednego państwa palestyńskiego, które wywodzi się z Autonomii Palestyńskiej” – oświadczył szef norweskiej dyplomacji Espen Barth Eide.
Ale o czym my rozmawiamy…
20 maja prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze Karim Khan wniósł o wydanie nakazów aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu, szefa obrony tego państwa Joawa Galanta i trzech przywódców Hamasu w związku z możliwym popełnieniem zbrodni wojennych podczas trwającej wojny na Bliskim Wschodzie. Decyzja ta, choć dotykająca obie strony, wywołała szerokie poruszenie, zarówno wśród władz Izraela, jak i Stanów Zjednoczonych – jednego z najbardziej rozpoznawalnych sojuszników tego kraju.
To, jakie zdanie na temat nakazu MTK wyraził Izrael, nie powinno być zaskoczeniem. Ciekawymi, a może wręcz szokującymi stały się natomiast deklaracje, jakie padły z ust Joe Bidena, prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jeszcze w dniu, w którym MTK poinformował świat o swojej decyzji, w Białym Domu doszło do spotkania z przedstawicielami społeczności żydowskiej w USA. W trakcie tego wydarzenia Biden podkreślił, że to Izrael stał się ofiarą ataku Hamasu. Nazywając terrorystów wprost rzeźnikami, potępił wniosek o nakaz aresztowania premiera oraz ministra obrony Izraela oraz wyraził solidarność z tym krajem. Tego samego dnia prezydent USA zdecydował się na wypowiedzenie słów, które z powodu podejmowanych kroków nigdy nie powinny wybrzmieć – „to, co dzieje się w Gazie, nie jest ludobójstwem”.
W podobnym tonie wypowiedział się sekretarz stanu USA Antony Blinken, który w swoim oświadczeniu określił działanie prokuratora MTK jako „haniebne”. Ocenił, że decyzja tej instytucji może zagrozić wysiłkom na rzecz porozumienia w sprawie zawieszenia broni, uwolnienia zakładników oraz zwiększenia pomocy humanitarnej w Strefie Gazy. Na swoim profilu na platformie X tego samego dnia opublikował post przekonujący o tym, że zapewnienie pomocy Palestyńczykom ma być priorytetem USA. Izrael rzekomo miał być gotowy do współpracy z sądem – lecz kroki podejmowane przez państwo Netanjahu od dawna nie wskazują na jakąkolwiek otwartość na przestrzeganie zasad, co widać chociażby po kwietniowym ataku na konwój humanitarny, w sprawie usprawiedliwienia którego nadal wyjaśniło się niewiele.
Kilka spośród niemal trzydziestu
Myśląc o krokach, jakie zostały podjęte przez Hiszpanię oraz Irlandię, należy pamiętać, że państwa przynależące do Unii Europejskiej nie są jednomyślne co do uznania państwowości Palestyny. Pierwszym zachodnioeuropejskim krajem, który zdecydował się na taki krok, w 2014 roku stała się Szwecja, która dołączyła do wspólnoty dwa lata po jej powstaniu. Na terytorium dzisiejszej Unii Europejskiej brakuje jednak państw, które zdecydowałyby się zabrać głos w sprawie toczącego się konfliktu, przyczyniającego się do codziennych zgonów – również ludności cywilnej.
Spośród 27 członków Palestynę uznają obecnie jedynie Polska, Węgry, Bułgaria, Czechy, Słowacja, Rumunia, Szwecja, Cypr i połowicznie Malta. Od kilku miesięcy głośno jest również na temat ewentualnego uznania Palestyny przez Słowenię – której rząd jest jednak w tej kwestii podzielony. Podobnie jak wiele państw europejskich i arabskich, kraj ten popiera rozwiązanie dwupaństwowe, polegające na jednoczesnym istnieniu Palestyny i Izraela.
Przeszkodą stojącą na drodze do uznania Palestyny za niepodległe państwo przez kraje europejskie mogą być jej jawne powiązania z Hamasem, sprawującym kontrolę nad Strefą Gazy od 2007 roku. W obliczu akcji podejmowanych przez Izrael należy być jednak świadomym, że dyskusja na temat państwowości Palestyny nie powinna być wyzwaniem o charakterze ideologicznym, a takim, którego przyczyny leżą w najprościej pojmowanym człowieczeństwie. Jak na początku marca podał Bankier.pl, od 7 października 2023 roku, symbolicznego początku wojny pomiędzy Izraelem a Hamasem, śmierć poniosło co najmniej 31 045 Palestyńczyków. Sam konflikt izraelsko-palestyński rozpoczął się w 1947 roku, dzień po przyjęciu rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie podziału Palestyny na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Obecnie podejmowane kroki nie przyczyniają się do cierpienia jedynie osób zaangażowanych w działania militarne – w wyniku bestialskich akcji podejmowanych przez Izrael giną również cywile, w tym dzieci, a zdjęcia oraz filmiki pokazujące ponoszone przez nich obrażenia są zbyt drastyczne, aby publikować je ot tak. „Uznanie państwa palestyńskiego nie jest darem dla Hamasu, wprost przeciwnie” – podkreślił wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell.
Co tak naprawdę oznacza uznanie Palestyny za państwo?
Decyzja trzech kolejnych krajów o formalnym uznaniu Palestyny prawdopodobnie nie przyspieszy znacznie powstania takiego państwa. Deklaracja, na którą zdecydowały się Irlandia, Hiszpania i Norwegia może jednak wywrzeć presję na inne kraje – w tym na Wielką Brytanię, Francję i Niemcy – oraz zachęcić je do refleksji na temat samostanowienia oraz propagowania dbania o prawa człowieka. Uznanie Palestyny jest niezbędne do wzmocnienia procesu pokojowego oraz zakończenia długotrwałego konfliktu doprowadzającego do śmierci wielu niewinnych. Pomysły na to, w jaki sposób wyznaczone miałyby zostać granice Palestyny, w obecnej chwili są jednak tak niepewne i nieobiecujące, że trudno traktować je poważnie. Najgłośniej dyskutowane jest powrócenie do stanu z 1967 roku, z Jerozolimą jako stolicą obu państw – co według Netanjahu „jest nie do przyjęcia”. Obecnym celem powinno być więc jak najszybsze załagodzenie konfliktu oraz ochrona ludzi, którzy rychle mogą w nim zginąć.
W obliczu tego konfliktu ważne jest, aby nie zapominać o negatywnych działaniach, których dopuściły się obie strony, ale też być w stanie ocenić, czy kroki podejmowane obecnie przez Izrael nie są przesadą. „7 października 2023 roku palestyńskie ugrupowanie terrorystyczne Hamas, rządzące w Strefie Gazy, dokonało zbrojnego najazdu na Izrael, w wyniku którego zginęło 1200 osób, w większości cywilów, a około 240 zostało uprowadzonych. W trwających do dziś operacjach odwetowych Izraela śmierć poniosło prawdopodobnie niemal 36 tys. Palestyńczyków, a co najmniej 90 proc. mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy” – podaje PAP. Do wymiany jeńców pomiędzy stronami dochodziło w różnych momentach toczącego się od niemal 80 lat konfliktu – przed październikową eskalacją Izrael przetrzymywał w niewoli ponad 5200 Palestyńczyków, w tym co najmniej 170 dzieci. Toczona od kilku miesięcy wojna w Strefie Gazy jest najkrwawszą odsłoną trwającego od dekad konfliktu między Izraelczykami a Palestyńczykami. Uznanie państwowości Palestyny mogłoby z jednej strony pomóc poszkodowanej ludności, z drugiej zaś – rozwścieczyłoby już i tak agresywny Izrael, który na bieżąco wyraża zdecydowany sprzeciw wszelkim propalestyńskim decyzjom i opiniom.
Fot. nagłówka: Ömer Yıldız / Unsplash
O autorze
Studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Interesuje się kinem, polityką i bieżącymi problemami społecznymi. W czasie wolnym amatorka grafiki komputerowej, kawy oraz powieści kryminalnych.