2 sierpnia 2022 roku samolot Nancy Pelosi wylądował w stolicy Tajwanu. Lot oglądało na radarze około 300 tys. obserwatorów. Była to pierwsza wizyta tak ważnej osobistości ze Stanów Zjednoczonych od 25 lat.
W środę rano spikerka Izby Niższej spotkała tajwański parlament i gabinet prezydent Tsej Ing-wen. Tematami rozmów w Tajpej miały być stosunki amerykańsko-tajwańskie, pokój i bezpieczeństwo, przestrzeganie praw człowieka, kryzys klimatyczny, rozwój demokracji i gospodarki oraz skutki pandemii Covid-19.
„Solidarność Ameryki z 23 milionami mieszkańców Tajwanu jest dziś ważniejsza niż kiedykolwiek, ponieważ świat stoi przed wyborem między autokracją a demokracją” – napisała Pelosi na twitterze.
Pelosi uzasadnia swoją wizytę obroną wspólnych Stanom Zjednoczonym i Republice Chińskiej wartości. „W obliczu narastającej agresji Komunistycznej Partii Chin wizytę naszej delegacji kongresowej należy postrzegać jako jednoznaczne stwierdzenie, że Ameryka stoi po stronie Tajwanu, naszego demokratycznego partnera, który broni siebie i swojej wolności” – pisze w oświadczeniu, opublikowanym w Washington Post.
Są to mocne słowa, zważywszy na bardzo napiętą sytuację, którą wywołały zaledwie pogłoski o jej wizycie. Z punktu widzenia Chińskiej Republiki Ludowej to głęboko niedyplomatyczne zagranie i oficjalne uznanie przez Stany Zjednoczone Tajwanu – wyspy, która dla Chin jest „zbuntowaną prowincją”. Relacje amerykańsko-chińskie są w poważnym kryzysie, a żadne z mocarstw nie wydaje się gotowe odpuścić.
Odpowiedź Chin
„Wizyta ma poważny wpływ na polityczne stosunki chińsko-amerykańskie oraz narusza suwerenność i integralność terytorialną Chin” – oświadczył chiński minister spraw zagranicznych Xie Feng. Wizytę Pelosi określił jako prowokację i igranie z ogniem. Ostrzegł o konsekwencjach.
Podczas gdy w okolice Tajwanu zawitał amerykański lotniskowiec, do Internetu trafiły nagrania czołgów, przejeżdżających po chińskich plażach. Reuters informuje, że Chiny ogłaszają rozpoczęcie „ukierunkowanych operacji wojskowych”.
W opiniach ekspertów nie dojdzie jednak do eskalacji – Chiny nie są gotowe do desantu, ewentualnie do ataków z powietrza.
Reakcja Tajwanu
„Wierzymy, że wizyta przewodniczącej Pelosi i innych członków Kongresu wzmocni bliskie i przyjazne stosunki między Tajwanem a Stanami Zjednoczonymi oraz pogłębi współpracę w różnych dziedzinach na całym świecie” – oświadcza tajwańskie ministerstwo w reakcji na wizytę.
Prezydent wyspy ostrzegła Chiny przed „militarnym ryzykanctwem” i zwróciła uwagę na tragiczne skutki ewentualnego konfliktu dla światowej gospodarki.
Ryzykowny ruch Stanów Zjednoczonych
W obliczu wojny w Ukrainie zagrzewanie konfliktu na Pacyfiku jest ze strony Stanów Zjednoczonych ryzykownym zagraniem. W czasie pierwszych dni ataku Rosji pojawiły się pogłoski o chińskim ataku, który jednak nie nastąpił. Chiny z pewnością wyciągają lekcję z wojny swojej sąsiadki, szczególnie w kontekście międzynarodowego sprzeciwu dla inwazji.
Sytuacja wewnętrzna Chin również nie sprzyja pokazom dominacji. W ChRL zbliżają się wybory przewodniczącego i Xi Jinping, który startuje na trzecią kadencję, ma presję na okazanie siły.
Co może być przyczyną wizyty Nancy Pelosi na Tajwanie? Oficjalnie, jak mówi spikerka, jest to wsparcie rządu, kierującego się wartościami demokratycznymi i prawami człowieka. Może to być jednak także pokaz siły Stanów Zjednoczonych, które nie przewidują militarnej odpowiedzi Chin. Według sondaży obecna administracja nie radzi sobie z poparciem społecznym, a zbliżają się amerykańskie „midterm election” – wybory uzupełniające do Kongresu. Zdecydowane działania mogą być z tym związane.
Przed wizytą Pelosi prezydent Biden zdradził, że wojsko odradza wizyty. Teraz Biały Dom oświadcza jednak, że delegacja zgodna jest z polityką Stanów Zjednoczonych i zapewnia o barku intencji wywołania konfliktu lub kryzysu.
Zagrożenie dla całego świata
Pomimo odległości, jaka dzieli Tajwan i Europę, skutki takiego konfliktu byłyby odczuwalne. Tajwańska gospodarka odgrywa bardzo ważną rolę w przemyśle elektronicznym i sportowym. Tajwańskie firmy Giant i Merida, odpowiadają za 10 proc. światowej produkcji rowerów. Na wyspie odbywa się 80 proc. globalnego wytworu laptopów. Jeśli na ten moment Tajwan zostałby uznany za państwo, byłby on 21 gospodarką świata.
Chiński atak na Tajwan byłby kolosalny w skutkach, nie tylko gospodarczych oraz społecznych, ale także politycznych. Na naszych oczach, w XXI wieku zakwestionowana zostaje potęga Stanów Zjednoczonych, co może skutkować poważnymi przetasowaniami na arenie międzynarodowej.