Przejdź do treści

Odruch bezwarunkowy – czyli co zrobić w sytuacji zagrożenia w tramwaju?

Fot. Pierniczy Motorniczy

Jakiś czas temu poznańskie media donosiły o próbie wyłupania oczu kobiecie w komunikacji miejskiej, a motorniczy prowadzący bloga o tramwajach opowiadał o swojej trudnej sytuacji z nożownikiem w składzie tramwaju. Co należy zrobić w takiej sytuacji i w jaki sposób można jak najszybciej wezwać pomoc?

Pierwszy odruch

„Po pierwsze spokój – tylko racjonalnym i chłodnym myśleniem będziemy «najbardziej wydajni» w niebezpiecznej sytuacji” – radzi Ejber z Bimby, tramwajowy bloger. Następnie musimy zadbać o bezpieczeństwo samych siebie. Ponieważ jeśli nam się coś stanie, to nikomu nie pomożemy.

Motorniczy musi wiedzieć!

Potem, jeśli to możliwe, należy poinformować o wszystkim motorniczego, który prowadzi pojazd. Na początek musimy ocenić dynamikę sytuacji. Najprościej byłoby zapukać motorniczemu do kabiny, jednak jeśli wszystko dzieje się szybko, a stoimy na końcu wagonu to „pamiętajmy, że tramwaj ma około 30 metrów długości i nie jest przystosowany do szybkiego biegania po nim” – zaznacza Ejber z Bimby.

Jeśli zapukanie do motorniczego nie jest możliwe z wyżej wspomnianych powodów, koniecznym jest użycie przycisku alarmowego. „Użycie przycisku alarmowego jest jednym ze sposobów poinformowania prowadzącego pojazd o występującym zagrożeniu. W przypadku tramwajów dwuwagonowych jest to jedyny sposób kontaktu z motorniczym, podczas gdy przebywamy w drugim wagonie” – komunikuje Maciej Szkudlarek z biura komunikacji społecznej poznańskiego MPK.

Jednak, jak dopowiada motorniczy, sygnał alarmowy powinniśmy „intensywnie maltretować”, ponieważ jego pojedyncze uruchomienie może być pomylone przez motorniczego z dźwiękiem puszczonego czuwaka – elementu systemu bezpieczeństwa tramwaju, który piszczy i automatycznie hamuje pojazd, gdy motorniczy go nie trzyma.

Fot. „Ejber z Bimby”
Fot. „Ejber z Bimby”

Co, jeśli sygnał alarmowy nie skutkuje albo sytuacja jest dużo poważniejsza?

„W sytuacjach ekstremalnych wymagających natychmiastowej reakcji mamy jeszcze dźwignie hamowania awaryjnego. Nie trzeba się jej bać. System tramwaju jest tak zaprogramowany, żeby podczas takiego hamowania nie spowodować jeszcze większych szkód. Prędkość jest stopniowo wytracana, a tramwaj nie «stanie dęba» wbrew powszechnej opinii” – mówi Ejber z Bimby.

Jednak czasem przy hamulcu bezpieczeństwa możemy spotkać się z dopiskiem, że „za nieuzasadnione użycie grozi nam kara”. Czy powinniśmy się obawiać, że spotka nas kara?

„Dopisek o nieuzasadnionym użyciu i karze jest swoistego rodzaju elementem odstraszającym dla osób, które chcą zatrzymać pojazd dla zabawy, a niestety takie przypadki się zdarzają. Wówczas sprawca może liczyć na obciążenie kosztami wstrzymania ruchu lub w najgorszym przypadku konsekwencjami w związku z uszczerbkiem na zdrowiu pozostałych pasażerów. Sytuacja zagrożenia życia pasażera (jak przytoczone przez Pana grożenie nożem lub atak fizyczny) jest klasyfikowane więc jako uzasadnione użycie hamulca bezpieczeństwa” – stwierdza Pan Szkudlarek z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Poznaniu.

Inne zagrożenia?

Jeśli mamy do czynienia z pożarem, musimy być świadomi, że dostęp do gaśnic ma jedynie motorniczy i powinniśmy go poinformować o zaistniałej sytuacji. Natomiast w przypadku wypadku komunikacyjnego z dużą ilością rannych należy również powiadomić służby, przede wszystkim Nadzór Ruchu MPK, szczególnie jeśli prowadzący tramwaj jest tak mocno poszkodowany, że nie jest w stanie sam tego zrobić. Dlatego warto znać numer telefonu do Centrala Nadzoru Ruchu (CNR) – 19445.

Fot. „Ejber z Bimby”
Fot. „Ejber z Bimby”

Motorniczy do pasażerów!

Motorniczy bloger do każdego z Was, korzystających z komunikacji publicznej: „Podczas sytuacji niebezpiecznej najpierw trzeba zachować spokój i zadbać o siebie, a dopiero później podejmować się akcji ratowania innych. Krzyczmy głośno pomocy. Nie bójmy się i nie bądźmy obojętni na to, co się dzieje dookoła. Komunikacja miejska to nie tylko podwózka z punktu A do punktu B. To nasza wspólna przestrzeń, o którą musimy dbać wszyscy. Nad bezpieczeństwem nie powinien tylko czuwać motorniczy poprzez nieprzerwane kontrolowanie tego, co się dzieje, nie tylko obsługa warsztatu, która wystawia sprawny i bezpieczny wagon do ruchu na linii. Powinni czuwać nad nim wszyscy, którzy aktualnie korzystają z przejazdu”.

Może warto zostawić znieczulicę przed wejściem do tramwaju!

Tekst przygotowany we współpracy z blogerem Ejber z Bimby (Tramwaju).

Fot. nagłówka: „Pierniczy Motorniczy”

O autorze

Piotr Maciejewski - absolwent szkoły średniej, poznaniak i katolik. Zaangażowany w szereg projektów szkolnych oraz poza szkolnych. Chce podarować innym cząstkę siebie jako dziennikarz. Godzinami może rozmawiać o Niemczech, języku niemieckim, Parlamencie Europejskim czy Giełdzie Papierów Wartościowych. Zakochany w dwóch miastach: Poznaniu i Frankfurcie nad Menem. Wieczory spędza z ciekawą książką czy dobrym filmem. Odpoczywa przy poezji Mickiewicza oraz dobrej dyskusji. W redakcji zajmuje się przede wszystkim polityką niemiecką i amerykańską oraz kulturą. Ukończył ESMH Summer School 2023 "Storytelling in Science" w Parlamencie Europejskim w Strasbourgu.