Przejdź do treści

Nowy pomysł na reformę Trybunału Konstytucyjnego. Co dokładnie przewiduje?

Polski Trybunał Konstytucyjny przechodzi poważny kryzys. Coraz mniej instytucji uznaje jego autorytet. Powoduje to chociażby wyraźne zaangażowanie polityczne niektórych sędziów, czy wątpliwości co do legalności wyboru niektórych z nich. Problem ten wyraźnie ilustruje fakt, że od 2015 roku maleje liczba wydanych przez TK wyroków. W 2015 roku było ich 63, a w 2021 – już tylko 18.

Wiele środowisk prawniczych prowadzi debatę o tym, jak należy rozwiązać ten problem. Jednym z najnowszych przykładów na to jest inicjatywa Fundacji im. Stefana Batorego. W poniedziałek 18 lipca na swojej stronie opublikowała obywatelski projekt nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Prace nad nią trwały od 2020 roku, a przy badaniach brali udział eksperci prawni związani z fundacją. Do nich można zaliczyć m.in. prof. dr hab. Marcina Matczaka (UW), prof. dr hab. Fryderyka Zolla (UJ), prof. dr hab. Monikę Florczak-Wątor (UJ) czy Jacka Czaję, byłego wiceministra sprawiedliwości. Jakie dokładnie pomysły prezentuje Fundacja Batorego?

Nowe zasady wyboru sędziów.

Na mocy ustawy o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego, kandydata na sędziego Trybunału może zgłosić grupa min. 50 posłów lub Prezydium Sejmu (art. 30 ust. 1 Regulaminu Sejmu). Owa osoba „wyróżnia się wiedzą prawniczą oraz spełnia wymagania niezbędne do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego lub sędziego NSA” (art. 3  ww. ustawy). Kandydaci mają być wybrani przez Sejm bezwzględną większością głosów (art. 31 ust.1 regulaminu Sejmu).

Twórcy projektu nowej ustawy o TK uważają, że taki stan rzeczy mógł powodować powołanie osób niekompetentnych na stanowisko sędziego oraz związanych z danym ugrupowaniem politycznym. By temu przeciwdziałać, wprowadzili oni do ustawy nowe rozwiązania: Osoba kandydująca powinna mieć między 40 a 70 latnie powinna zajmować stanowisk posła, senatora, europarlamentarzysty lub członka Rady Ministrów przez min. 4 lata. Projekt umożliwia też zgłoszenie kandydata nie tylko posłom czy Prezydium Sejmu, ale również Prezydentowi RP, grupie min. 30 senatorów, Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów SN, Z.O. Sędziów NSA, Krajowej Izbie Radców Prawnych, Naczelnej Radzie Adwokackiej oraz Krajowej Radzie Prokuratorów. Sejm powinien wybrać kandydata większością kwalifikowaną wynoszącą 3/5 obecnych posłów. W założeniu ma to sprawić, że ugrupowania parlamentarne będą musiały wskazać taką osobę kandydującą, która nie zrazi do siebie politycznych oponentów.

Rola prezesa Trybunału i Zgromadzenia Sędziów jest zupełnie inna

Prezes Trybunału Konstytucyjnego obecnie ma bardzo szerokie prerogatywy, takie jak wyznaczanie składu orzekającego w danej sprawie (art. 38 ust. 1 i 2 oraz art. 64 ust. 2 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK) oraz zwołanie posiedzeń Zgromadzenia Sędziów TK w dowolnym terminie (art. 7 ust. 2 ww. ustawy). Jego kadencja trwa 6 lat, co potwierdza art. 10 ust. 2 wyżej wspomnianej ustawy. Oprócz kierowania pracami Trybunału ma również inne kompetencje, np. przewodnictwo nad Zgromadzeniem Ogólnym Sędziów Trybunału. Ma nad nim niemałą kontrolę.

Eksperci z Fundacji Batorego proponują zmianę kilku kwestii. Po pierwsze, kadencja Prezesa Trybunału ma trwać 3 lata (z możliwością reelekcji o kolejne 3). Dużą rolę w przedstawieniu kandydata Prezydentowi ma odgrywać Zgromadzenie, którego znaczenie w projekcie ustawy jest zwiększone. Jego twórcy chcą zapobiec sytuacji, gdy Prezes sam dyktuje warunki pracy w Trybunale i zamierzają włączyć wszystkich 15 sędziów w pracę tej ważnej instytucji. Promowana jest tu tzw. zasada kolegialności, co oznacza podejmowanie decyzji przez całe zgromadzenie. Realizując  ten pomysł, Zgromadzenie ma prawo do  wyboru kandydata na prezesa TK Zgromadzenie, a także może decydować o większej ilości spraw, np. o wyznaczeniu składu sędziowskiego na daną rozprawę. Projekt wymaga od Prezesa Trybunału zwołanie zgromadzenie minimum raz w miesiącu.

Więcej głosu dla organizacji społecznych

Zdaniem twórców projektu, w poprzednich ustawach nie zwracano szczególnej uwagi na organizacje społeczne, a ich legitymizacja nie była przez Trybunał uznawana za znaczącą. Projekt umożliwia złożenie zapytania do TK przez takie organizacje nawet wtedy, gdy nie posiadają jednostek terenowych. Twórcy projektu odnoszą się tu do art. 191 ust. 2 Konstytucji  RP. Autorzy projektu wprowadzili przepisy, które nakazują podmiotom przedstawionych w art. 191 ust.1 par. 3-5 Konstytucji wskazać przepisy prawa, statutu lub regulaminu, które wskazują, że dana ustawa ich dotyczy oraz że dany podmiot działa na obszarze całego kraju. W ten sposób autorzy projektu chcą umożliwić większej ilości organizacji społecznych ubieganie się przed TK o swoje prawa.

Szerszy zakres Skargi Konstytucyjnej

Dotychczas każdy zgłaszający Skargę Konstytucyjną musiał się powołać na konkretny przepis Konstytucji, który został złamany. Wynika to z art. 53 ust.1 par.1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK. Twórcy projektu mocno krytykują taki stan rzeczy. W uzasadnieniu projektu ustawy o TK pisali o tym w następujący sposób: „W wielu przypadkach ograniczenie to – stanowiące nadmierny formalizm – prowadziło do faktycznego braku możliwości zakwestionowania przepisu, który stanowił źródło niekonstytucyjności, lecz nie został przywołany w sentencji ostatecznego rozstrzygnięcia organu władzy publicznej”. 

Projekt zakłada, że skargę można złożyć w oparciu nie o konkretny przepis, a o normę prawną wynikającą z ustawy czy innego aktu, którą wnioskodawca uznaje za niezgodną z konstytucją. Jest to dość wyjątkowy sposób podejścia do skargi – norma prawna jest dość szeroka. Sami autorzy projektu w uzasadnieniu mówili, że do skargi można by było dołączyć „nie tylko przepis będący podstawą procesową rozstrzygnięcia, ale także wszelkie regulacje prawa materialnego, które wpłynęły na treść rozstrzygnięcia w sprawie indywidualnej”. 

Jawne rozprawy

W uzasadnieniu do projektu autorzy krytykowali sposób działania TK. Ich zdaniem, przez ostatnie 7 lat często dochodziło do sytuacji, gdy Trybunał obradował niejawnie, a wnioski regularnie odraczano. Umożliwiał to m.in. art. 92 ust. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK. By temu zapobiec, w projekcie zgłoszono kilka rozwiązań. Po pierwsze, uczestnicy biorący udział w posiedzeniu TK mają otrzymać 30 dni na przygotowanie się do niej. Większość posiedzeń ma się odbywać jawnie i z udziałem publiczności. Jedyny wyjątek przemawiający za utajnieniem rozprawy jest wtedy, gdy obie strony posiedzenia zgadzają się co do niekonstytucyjności danego aktu. Ma to umożliwić, według autorów projektu, lepszą transparentność rozpraw przed Trybunałem, jak i przejrzystość TK.

Status „sędziów-dublerów”

Oprócz wspomnianej nowej ustawy o TK, Fundacja Batorego opublikowała również projekt ustawy wprowadzającej ustawę o TK. Jednymi  z bardziej kluczowych przepisów są: usunięcie z orzekania sędziów wybranych wbrew wyrokom TK z 2015 roku, czyli tzw. dublerów oraz unieważnienie wyroków, w których udział brali wspomniani członkowie składu TK. Gwoli ścisłości, ci sędziowie zostali powołani przez Andrzeja Dudę w miejsce trzech wybranych przez wcześniejszy Sejm. Legalność ich wyboru została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Andrzeja Rzeplińskiego. Z tego powodu twórcy projektu uważają, że „dublerzy” i ich następcy orzekają nielegalnie – powinni zostać odsunięci od zasiadania w Trybunale.

Fot. nagłówka: Tomasz Gzell/PAP

O autorze

Krakowianin z urodzenia, student prawa na UJ. Pasjonat architektury, polityki, podróży, historii, literatury, muzyki i sportu. W wolnych chwilach szwenda się po ulicach Krakowa, słucha muzyki lub podcastów oraz czyta książki i gazety. Próbuje być pilnym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości oraz zapisywać swoje spostrzeżenia. Na łamach Gazety Kongresy pisze głównie o polityce międzynarodowej i krajowej oraz o historii.