„Kobieta ma prawo wejść na szafot, więc powinna mieć prawo wejść na mównicę” – napisała w słynnej Deklaracji Praw Kobiety i Obywatelki Olympe de Gouges. Ta prekursorka feminizmu, abolicjonistka i pisarka polityczna poświęciła życie, by walczyć o lepszą Francję. Jej myśl była o tyle ponadczasowa, że za jej głoszenie trafiła pod gilotynę.
Olympe de Gouges, a raczej Marie Gouze, dorastała w miejscowości Montauban w południowej Francji
Jej matką była Anne, ojcem natomiast… cóż, jeśli wierzyć jej pierwszej publikacji, mającej składać się z autentycznych listów, był markiz de Pompignan. Arystokrata był przyjacielem z dzieciństwa jej matki, który zawitał w Montauban na rok przed narodzinami Marie. Mężem Anne był jednak Pierre Gouze, po którym córka odziedziczyła nazwisko. Porzucenie przez biologicznego ojca mocno wpłynęło na twórczość Olympe. Doświadczenie bycia dyskryminowanej z powodu decyzji rodzica skłoniło ją do walki o prawa nieślubnych dzieci. Motyw ten wielokrotnie pojawia się w jej twórczości i odezwach politycznych.
W wieku siedemnastu lat, wbrew swojej woli, wydana została za mąż
Jej „wybrankiem” był Louis Aubry, miejscowy dostawca. W swojej semi-autobiograficznej powieści “Mémoires” pisała później:
„Wyszłam za mężczyznę, którego nie kochałam i który nie był ani bogaty, ani dobrze urodzony. Zostałam mu poświęcona bez żadnego powodu, który mógłby mi zrekompensować niechęć, jaką do niego czułam”.
Rok później urodziła syna, któremu imię nadała po dziadku. Nie minęły cztery miesiące i na głowę włożyć musiała żałobny welon – Louis zginął tragiczną śmiercią w powodzi. Nie opłakiwała go jednak zbyt długo – wkrótce potem poznała Jacques’a de Rozieres’a i podjęła decyzję o przeprowadzce.
Wyjechała do Paryża, gdzie szybko odnalazła się w awangardowym świecie krytyków i literatów
Marie postanowiła porzucić swoje stare imię i zastąpić je nowym. Nie byle jakim w dodatku – Olympe de Gouges. Pseudonim był przemyślaną satyrą. Każdy, komu się nim przedstawiła, mógł spodziewać się nietuzinkowej i wywrotnej rozmowy. Słowem „gouge” w przedrewolucyjnej Francji określano kobietę lekkich obyczajów albo zwykłą służącą. Dodanie do tak pospolitego wyrażenia przyimka „de”, świadczącego o szlachectwie w sposób symboliczny odzwierciedlało dysproporcję pochodzenia
i wysokich aspiracji jego właścicielki.
Olympe de Gouges królowała na salonach, w czym niezwykle przydatne były jej umiejętności konwersacyjne. Zawierała znajomości z osobistościami takimi jak Madame de Montesson, książę Orleanu Filip II czy Nicolas de Concordet. Zapraszana była na spotkania słynnych dramatopisarzy, jako że jej głośne prace prowokowały do dyskusji politycznych.
Swoją twórczością Gouges wyrażała głos ponadczasowej krytyki, poruszając kwestie takie jak prawa kobiet, niewolnictwo czy społeczne wykluczenie nieślubnych dzieci
Pierwszą publikacją Gouges była powieść epistolarna pt. Mémoire de Madame de Valmont, napisana w 1784 roku. Olympe poruszyła w niej temat trudnej sytuacji społecznej i prawnej dzieci pochodzących z nielegalnych związków. Opierając się na własnym doświadczeniu opisała traumę, z jaką mierzą się młode kobiety, wydawane za mąż wbrew swojej woli.
Głośno o Gouges zrobiło się w 1785 roku, kiedy po raz pierwszy wystawiony został jej dramat l’Esclavage des Noirs. Premiera odbyła się w słynnym teatrze Comédie Française i wywołała niemałe kontrowersje. Sztuka otwarcie krytykowała niewolnictwo i apelowała o społeczny sprzeciw wobec okrutnych praktyk.
W odpowiedzi handlarze niewolnikami rozpoczęli kampanię mającą na celu zdjęcie sztuki z teatralnej sceny. Solidnym argumentem było dla nich stwierdzenie, jakoby publicznie pisząc o swoich poglądach Gouges straciła „cnoty swojej płci”. Olympe nie zamierzała biernie patrzeć, jak oczerniana jest jej reputacja i podjęła prawne działania. Sprawę sądową wygrała, jednak spektakl odegrany został zaledwie trzykrotnie. Wszystkie przedstawienia zostały sabotowane.
Prawdziwego rozmachu aktywność polityczna Gouges nabrała tuż przed przewrotem
Rok 1788. Wybuchły pierwsze protesty, będące zapowiedzią rewolucji. Zaraz potem zwołane zostały Stany Generalne. Tym, co przykuło uwagę Olympe, było zupełne pominięcie kobiet w dyskusjach. Zapowiedzi rewolucji przyjęła z nadzieją, jednak gdy odczytana została Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela, stało się dla niej jasne, że do uprzywilejowanego grona nie zalicza się ani jedna kobieta.
Olympe nie była jedyną aktywistką, która oponowała przeciwko takiemu przebiegu spraw. W 1791 roku wstąpiła do „Klubu Towarzyskiego”, w ramach którego członkinie spotykały się w domu Sophie de Condorcet i orędowały prawom kobiet.
W odpowiedzi na Deklarację Praw Człowieka i Obywatela Gouges opublikowała „Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki”
W preambule w imieniu wszystkich kobiet Olympe zwraca się do mężczyzn. Zauważa, że zlekceważenie tak licznej grupy społecznej nie prowadzi do niczego dobrego i apeluje o ukonstytuowanie dla nich Zgromadzenia Narodowego. Znamienną część tekstu parafrazuje z oryginalnej Deklaracji, szczególną wagę przykładając do uwzględnienia kobiet jako podmiotów dokumentu. Kończąc preambułę, oddaje spisane przez siebie prawa pod opiekę Istoty Najwyższej i rozpoczyna artykuł pierwszy.
„Kobieta rodzi się̨ i pozostaje wolna i równa mężczyźnie wobec prawa” – art. 1
Deklaracja składa się z 17 paragrafów. Każdy z nich jest parafrazą odpowiednika z Deklaracji, uchwalonej przez Stany Generalne. Gouges porusza kwestie równouprawnienia w przestrzeni publicznej i prywatnej. Domaga się edukacji dla dziewcząt i po raz pierwszy w historii postuluje powszechne prawo wyborcze. W prosty, ale odważny sposób wytyka sprzeczność francuskiej konstytucji, udowadniając, że „człowiekiem i obywatelem” nie jest nikt inny, prócz uprzywilejowanych mężczyzn.
„Kobieta ma prawo wejść na szafot, więc powinna mieć prawo wejść na mównicę” – art. 10
Gouges definiuje równouprawnienie nie tylko jako powszechne prawa, ale także wspólne obowiązki. W artykułach 8. i 9. uznaje, że kary za popełnione zbrodnie nie powinny być umniejszane ze względu na płeć. Zwraca uwagę na ważny aspekt prawnej równości – obywatelki i obywatele mają zarówno przywileje, jak i powinności.
Szczególną wagę Olympe przywiązuje do wolności słowa i możliwości głoszenia swoich poglądów. Nic dziwnego, że „wizytówką” jej nazwiska został artykuł 10. Posługując się logicznym porównaniem, wytyka absurd dyskryminacji we francuskim społeczeństwie.
Deklaracja Praw Kobiety i Obywatelki nie spotkała się z pozytywnym odzewem
Ukończone dzieło Gouges wysłała do Zgromadzenia Narodowego, nie otrzymała jednak żadnej odpowiedzi. Zamiast stać się podstawą do oświeceniowych reform, deklaracja zaalarmowała władze. Olympe stała się „podejrzana” dla rewolucji. Nie pomagał fakt, że dokument otwierała dedykacja dla królowej Marii Antoniny. Gouges odnosiła się do niej z uprzejmością, dając do zrozumienia, że monarchini była równie niewinna co zwykli obywatele. Pisarka otwarcie popierała rewolucję i widziała
w niej okazję do zmian, jednak zauważała coś, co nie wpisywało się w mainstreamową narrację:
„Ludwik XVI jest winny jako król, ale niewinny jako człowiek”.
Dla Gouges to system monarchii absolutnej był prawdziwym winowajcą. Nieważne kto stałby na czele opresyjnego reżimu – i tak nie doszłoby do zmian. Olympe przewidziała dalsze wydarzenia na francuskiej scenie politycznej i próbowała przed nimi ostrzec. Głos tej niesamowitej kobiety nie został jednak wysłuchany.
Podczas rozwieszania na ulicach plakatów nawołujących do wyborów ludowych, Gouges została zatrzymana
Nie dała się jednak zastraszyć i w więzieniu kontynuowała tworzenie politycznych tekstów. Otwarcie stawiała się przeciwko Robespierre’owi, krytykując jego „antyspiskowe” działania. W publikacji manifestów pomagali jej z zewnątrz przyjaciele, a działanie umożliwiał jej art. 7. konstytucji. Wolność słowa była dla Gouges kluczową wartością, jednak – jak pokazał czas – rewolucjoniści zupełnie wypaczyli pierwotne ustalenia.
W październiku 1793 roku, trzy dni przed wykonaniem wyroku, przekazano Gouges akt oskarżenia
W liście do swojego syna skarżyła się na zupełne podeptanie jej praw przez wymiar sprawiedliwości. Po trzech miesiącach spędzonych w więzieniu zobaczyła w końcu akt oskarżenia. Nie pozwolono jej jednak spotkać się z obrońcą ani najbliższymi. Gdy zażądała prawnika, poinformowano ją, że jest dość inteligentna, by bronić się sama.
Przed śmiercią zdołała jeszcze opublikować dwa teksty: Olympe de Gouges przed trybunałem rewolucyjnym i Prześladowana patriotka. Pierwszy był relacją z przesłuchań, a drugi krytykował i potępiał terror Robespierre’a.
2 listopada 1793 r. napisała w liście do syna:
„Umieram, kochany synu, ofiara mojego bałwochwalstwa za Ojczyznę i Lud. Pod zwodniczą maską republikanizmu jej wrogowie bezlitośnie zaprowadzili mnie na szafot”.
Wyrok śmierci poprzez zgilotynowanie wykonany został po południu 3 listopada 1793 roku.
Pomimo popularności w czasach rewolucji, Olympe de Gouges została na długo zapomniana
Nawet po egzekucji prasa nie skończyła jej szykanować. W wymierzonych przeciwko niej artykułach poruszano jednak nie tyle co jej poglądy, a życie osobiste. Przez lata obrazowano ją jako kurtyzanę i fantastkę, zarzucano jej lubieżność, a plany reform nazywano zupełnie irracjonalnymi. Umniejszanie jej zasługom jako pisarki i polityczki oraz dalsze wydarzenia we Francji doprowadziły do niemal całkowitego wymazania jej z kart historii.
Mainstreamowy przekaz zupełnie pomija rolę kobiet w Rewolucji Francuskiej
Według ówczesnej konstytucji „człowiekiem i obywatelem” był jedynie biały i zamożny mężczyzna. Ta właśnie grupa dostała głos i przywileje. Nie jest jednak prawdą, że w rewolucji nie brały udziału kobiety.
Gouges spodziewała się takiego obrotu rzeczy i – jak przed śmiercią pisała do syna – wiedziała, że dąży do rzeczy niemożliwej. Tym, co ją motywowało była nadzieja, że jej działania staną się fundamentem zmian i inspiracją dla następnych pokoleń.
Współcześnie Olympe de Gouges uważana jest za prekursorkę międzynarodowych porozumień w kwestii praw człowieka
Olympe uznawana jest za pionierkę Powszechnej deklaracji praw człowieka, ponieważ postuluje równe prawa oraz uznanie człowieczeństwa i wolności każdej jednostki, bez wzglądu na płeć, kolor skóry czy wyznanie. Twórczość Gouges uwzględniona została podczas tworzenia Konwencji o prawach politycznych kobiet ONZ z 1952 roku czy Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet z 1979. Obecnie organizacje i inicjatywy na rzecz praw kobiet doceniają „Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki” jako pionierski w tej kwestii dokument.
W 2013 roku prezydent Francji François Holland podniósł kwestię umieszczenia prochów Olympe de Gouges we francuskim panteonie, by oficjalnie i symbolicznie uznać ją za bohaterkę narodową.
Fot. nagłówka: Vanessa Vérillon/La Commune De Villetaneuse