„Jeżeli będzie kolejny raz Morawiecki premierem, to ja państwu nie daję gwarancji, że nie będzie tak samo” – takie słowa padły z ust Patryka Jakiego na spotkaniu w Pabianicach. Wypowiedź ta wywołała niemałe poruszenie po stronie Zjednoczonej Prawicy, przywołując po raz kolejny temat stanu relacji między Prawem i Sprawiedliwością, a koalicjantami. Czy ewentualny rozłam w rodzinie dobrej zmiany jest możliwy?
Kto jest miękiszonem?
Temat starć między poszczególnymi ugrupowaniami wewnątrz Zjednoczonej Prawicy podjęty został po pamiętnych słowach Zbigniewa Ziobry wymierzonych w stronę Mateusza Morawieckiego
„W negocjacjach nie można być miękiszonem, trzeba być twardym […] polski premier powinien myśleć o interesie Polski” – powiedział na konferencji prasowej Zbigniew Ziobro.
Mimo wcześniejszych tarć na linii Suwerenna Polska (wcześniej Solidarna) – Prawo i Sprawiedliwość, to dopiero ta wypowiedź doprowadziła do pierwszych poważnych głosów mówiących o ewentualnym rozłamie w środowisku Zjednoczonej Prawicy.
Jak dobrze pamiętamy, słowa Zbigniewa Ziobry nie obyły się bez konsekwencji. Mateusz Morawiecki odgryzł się partyjnemu koledze, zwracając uwagę na słaby stan zarządzanej przez niego prokuratury. Były premier również uwagę, że przeprowadzona reforma sądownictwa nie przyniosła wymiernych efektów. Nie skończyło się jednak na samej wymianie uprzejmości między panami. Politycy Suwerennej Polski przestali się pokazywać w mediach publicznych, co miało być pokłosiem decyzji kierownictwa partii.
Niewdzięczny Gowin
Rozłam w Zjednoczonej Prawicy nie wydaje się być tak odrealnionym pomysłem, jeżeli popatrzymy na to w kontekście wydarzeń, jakie miały miejsce w 2020 roku. Sprzeciw Jarosława Gowina w sprawie przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych wywołał niemałe poruszenie w przestrzeni medialnej, prowadząc ostatecznie do wykluczenia Porozumienia z rządu.
Spory do jakich dochodziło między Jarosławem Gowinem a kierownictwem partii nie odnosiły się jedynie do tematu wyborów. Były szef Porozumienia dawał już wcześniej znać, że wiele z decyzji, jakie podejmowało Prawo i Sprawiedliwość do spółki z Suwerenną Polską, niespecjalnie wiązały się z wizją prowadzenia państwa, jaka przyświecała jego ugrupowaniu. Tyczyło się to zarówno tematu praworządności, jak i sposobu prowadzenia polityki międzynarodowej.
Jak widzimy obecnie, sojusz z Prawem i Sprawiedliwością nie opłacił się Gowinowi. Jego zeznania na komisji śledczej pokazują, że wiązało się to z licznymi reperkusjami. Wyjaśniał, że dostawał sygnały, iż zbiera się na niego materiały mające go ewentualnie skompromitować, a Zbigniew Ziobro powiedział mu o „naciskach”, by skierować przeciwko niemu prokuraturę. Czy takowe informacje są prawdziwe, o tym zadecyduje w przyszłości komisja. Sam jednych fakt pojawienia się takich stwierdzeń może dawać do myślenia.
Poszukiwanie winnych porażki
Minęło niespełna 100 dni od zmiany władzy, a stare konflikty wewnątrz koalicji ponownie przybrały na sile. Po porażce 15 października, jak podają niezależne źródła z wewnątrz partii, rozpoczęło się poszukiwanie winnych. Cały sztab partii został zwolniony, a poszczególne frakcje rzucił się sobie do gardeł.
Jak podają informatorzy, w partii obecnie prym wiodą głównie dwa stronnictwa: skrajne ugrupowanie Suwerennej Polski wspierane przez Przemysława Czarnka oraz bardziej liberalne, reprezentowane przez Mateusz Morawieckiego, popieranego przez Andrzeja Dudę.
Głównym tematem sporów jest polityka zagraniczna wobec Unii Europejskiej oraz kwestia retoryki podczas kampanii wyborczej. Środowisko Patryka Jakiego, który pomału wyrasta na nowego lidera Suwerennej Polski, czuję wyraźną niechęć do byłego premiera i to w jego działaniach widzi główny powód porażki w ubiegłorocznych wyborach. Patryk Jaki, na spotkaniu w Pabianicach, tak wyrażał się w tym temacie:
„Ktoś te wszystkie dziadostwa w Unii Europejskiej podpisywał. To nie jest tak, że u nas nie ma ludzi odpowiedzialnych. Jeżeli Morawiecki będzie po raz kolejny premierem, to wam gwarancji żadnej nie daję, że nie będzie tak samo”.
„Jeśli chodzi o uczelnie wyższe to Gowin to niestety robił […] Kolega Przemek chciał to później nadrobić, ale z kolei Prezydent mu to wszystko wetował, bo chciał się popisać po tamtej stronie”.
„Pytacie kto zawetował TVN, no nie Bronisław Komorowski […] Dlaczego zawetował ustawy sądowe?”
Oliwy do ognia postanowił dolać Michał Dworczyk odpowiadając niejako na zarzuty Patryka Jakiego. Oto słowa Michała Dworczyka podczas porannej rozmowy w RMF FM:
„Od dłuższego czasu część polityków Suwerennej Polski w tym Patryk Jaki krytykuje mniej lub bardziej otwarcie działania Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli tak bardzo negatywnie oceniają to, co się dzieje w naszej formacji, tak krytycznie oceniają kierownictwo to zastanawiam się, co jeszcze robią w Zjednoczonej Prawicy […] Dzisiaj to jest rodzaj układu pasożytniczego”.
Mateusz Morawiecki, jak zresztą sam przyznał w wywiadzie, stoi pod drugiej stronie sporu. Zdaniem byłego premiera porażka kryje się za właśnie zbyt radykalnymi ruchami. Jego zdaniem to propaganda, jaka pojawiała się w mediach i negatywny przekaz w głównej mierze doprowadziły do upadku rządu.
Czy szykuje się rozpad koalicji?
Obecnie Zjednoczona Prawica stoi na rozdrożu. Poszczególne frakcje walczą o pozycję wewnątrz struktur partyjnych, a prezes zdaje się coraz mniej panować nad sytuacją. Trzeba tu zaznaczyć, że mimo iż utarło się, że to Kaczyński i Tusk zawsze wiedli prym w polskiej polityce to jednak taki stan nie będzie przecież trwał wiecznie. Prezes PiS ma obecnie 74 lata i wiek daje mu się coraz bardziej we znaki.
Mateusz Morawiecki podczas wywiadu udzielonego dla Radia Zet deklarował, że chciałby przejąć władzę w partii. Jak podają informatorzy z otoczenia Andrzeja Dudy, miałby mieć w tym poparcie pałacu prezydenckiego. Na drodze byłego premiera stoją jednak osoby związane ze środowiskiem Suwerennej Polski. Czy premierowi uda się przełamać impas?
Obecnie mówi się coraz szerzej o rozłamie w partii, ale nie w wyniku decyzji Mateusza Morawieckiego, a osób ze środowiska Patryka Jakiego. Najbardziej oczywistym kierunkiem odpływu z koalicji wydaje się być Konfederacja, która mogłaby pozbyć się Grzegorza Brauna i zachować jednocześnie klub. Czy jednak do faktycznego rozpadu dojdzie, dowiemy się prawdopodobnie po wyborach do parlamentu europejskiego.
Obecnie najbardziej prawdopodobne wydaje się odejście posłów z Odnowy RP (czyli pozostałości po Porozumieniu). Oczywistym kierunkiem dla tych posłów miałaby być Trzecia Droga.
Fot. nagłówka: fot. CC-BY-4.0: © European Union 2022
Ciekawy Artykuł
Dobry artykuł.
Możliwość komentowania została wyłączona.