14 grudnia doszło do dość niespodziewanego wydarzenia – 5 parlamentarzystów i parlamentarzystek Lewicy opuściło szeregi swojego klubu i zdecydowało się założyć nowe koło parlamentarne. Koło planuje współpracę z istniejącą Polską Partią Socjalistyczną. Na pierwszy rzut oka może wydawać się to błahą sprawą, w końcu w sejmie już niejednokrotnie dochodziło do powstawania nowych kół, jednak wydarzenie to może mieć spory wpływ na układ sił w polityce.
Nowe twarze PPS-u
Przede wszystkim ważne są tutaj sylwetki osób tworzących koło PPS-u. Niewątpliwie jedną z najważniejszych osób jest w nim wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, zwolenniczka mocnej współpracy opozycji, skonfliktowana ze współprzewodniczącym Nowej Lewicy wicemarszałkiem Włodzimierzem Czarzastym. Innymi ciekawymi nazwiskami w nowym kole są Andrzej Rozenek i Joanna Senyszyn. Rozenek jest niedoszłym kontrkandydatem Czarzastego o fotel przewodniczącego frakcji SLD. Senyszyn natomiast jest znana z wielu krytycznych komentarzy dotyczących stylu zarządzania partią przez wicemarszałka sejmu. Wspólnym mianownikiem całej trójki jest również ostra krytyka decyzji o poparciu przez Lewicę KPO. Ponadto łączy ich mocna niechęć do PiS-u. W końcu, co najciekawsze, mieli najbardziej liberalne poglądy gospodarcze w Lewicy. Kwestia spojrzenia na ekonomię nowych działaczy partii jest o tyle ważna, że dotychczas PPS był jedną z najbardziej radykalnie lewicowych sił w Polsce. Członkowie ugrupowania otwarcie nazywali się socjalistami i przedstawiali mocno antykapitalistyczne poglądy. Niewątpliwie współpraca dotychczasowego PPS-u z Rozenkiem postulującym liniową składkę PIT i Senyszyn walczącą z podwyższeniem progów podatkowych będzie wyglądać ciekawie.
Problemy Lewicy
Odejścia z klubu Lewicy nie są optymistycznym sygnałem dla jej liderów. Niedawne sondaże wskazywały, że ugrupowanie przeżywa kryzys poparcia i znajduje się tuż nad progiem wyborczym. Rozłam w partii na pewno nie przysporzy im nowych wyborców. Jednak odejścia są również czymś więcej niż tylko problemem wizerunkowym. Lewica straciła całą swoją reprezentację senacką i tym samym przestała mieć wpływ na izbę wyższą parlamentu. Ponadto SLD wiele zainwestowało w Andrzeja Rozenka, robiąc z niego kandydata na prezydenta Warszawy i pomagając mu wypromować się jako przedstawiciel elektoratu mundurowego. Również Joanna Senyszyn jest twarzą walki o prawa kobiet, osób LGBT+ oraz świeckość państwa. Niewątpliwie są to czynniki ważne dla elektoratu Lewicy.
Z PPS-u do KO
Wiele wskazuje na to, że koło PPS ma być politycznym czyśćcem dla polityków Lewicy przed ich wstąpieniem do Koalicji Obywatelskiej. Od paru miesięcy mówiono, że grupa posłów trzeciej największej siły sejmowej próbowało przejść do KO, a utworzenie nowego koła ma być do tego pierwszym krokiem. Od samego początku nowi członkowie PPS-u podkreślają, że chcą współpracować z opozycją, a Gabriela Morawska-Stanecka przyznała, że o odejściu poinformowała wcześniej Donalda Tuska, Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza, ale nie wspominała o tym Włodzimierzowi Czarzastemu. Poza tym posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska wstawiła na swojego Twittera zdjęcie Joanny Senyszyn korzystającej z wytycznych klubu parlamentarnego KO dotyczących głosowań w sejmie, co tylko potwierdza, że wcześniej czy później czeka nas akcesja PPS-u do największej formacji opozycyjnej.
Wszystko wskazuje na to, że PPS pierwszy raz od dawna może wpłynąć na losy polskiej polityki. Już teraz uzyskał stanowisko wicemarszałka senatu, a tym samym wpływ na decyzję wyższej izby parlamentu i choćby chwilową podmiotowość. W końcu może wpłynąć również na poparcie Lewicy i pozwolić Koalicji Obywatelskiej na „wchłonięcie”, choć części ich elektoratu. Zwłaszcza że – jak podaje „Gazeta Wyborcza” – mogą to nie być ostatnie transfery do Polskiej Partii Socjalistycznej.
O autorze
Uczeń III klasy o profilu prawniczym w V LO w Krakowie, członek zarządu oddziału krakowskiego OFM, pasjonat polskiej polityki, tenisista, ale tylko rekreacyjnie, miłośnik dobrego kryminału, liberał