1 października w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie odbyła się uroczysta gala rozdania nagród Nike. Po raz 27 jedno z najważniejszych wyróżnień literackich trafiło w ręce jednego z siódemki finalistów. Wśród nich znaleźli się debiutanci, autorzy z pokaźnym dorobkiem, powieściopisarze, reportażyści, a także i poeci.
Oprócz tematów literackich nie zabrakło również kwestii społecznych. Poruszano sprawę Marszu Miliona Serc oraz krzywdzących komentarzy wobec najnowszego filmu Agnieszki Holland. Galę dopełniła przepiękna oprawa muzyczna w wykonaniu duetu: Matyldy Damięckiej i Radka Łukasiewicza.
Przez całe wydarzenie wszystkich najbardziej nurtowało jednak pytanie, do kogo w tym roku powędruje nagroda Nike?
Tegoroczni finaliści
Na początku uroczystości puszczone zostały krótkie nagrania, przedstawiające książki, które znalazły się w finale, a także ich autorów. Listę reportaży z odległych zakątków świata otworzyła Anna Bikont z reportażem „Cena. W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie”. Następnie dzięki Ilonie Wiśniewskiej i jej dziełu „Migot” przenieśliśmy się w mroźne zakątki z krańców Grenlandii. Finalnie wróciliśmy do ojczyzny, nad polskie morze, a konkretnie do Gdyni, czyli do książki Grzegorza Piątka „Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939”.
Wśród powieści znalazły się takie pozycje, jak „Przechodząc przez próg, zagwiżdżę” Wiktorii Bieżuńskiej, „Ten się śmieje, kto ma zęby” Zyty Rudzkiej i tegoroczny debiut „Trash Story” Mateusza Górniaka. Jak padło podczas gali, żeby przeczytać ostatnią pozycję, trzeba co najmniej stanąć na głowie. Ale mimo to warto.
Wyjątkowo w tegorocznym finale pojawił się również tomik poezji „Lata praktyki” Piotra Sommera.
Zwycięzcy
Już kilka dni wcześniej na łamach Gazety Wyborczej został ogłoszony zwycięzca głosowania na Nike publiczności. Nagroda przyznawana przez czytelników i czytelniczki trafiła do Grzegorza Piątka i jego ,,Gdyni obiecanej…”. To chwilami brutalna podróż w czasie do okresu międzywojennego i jego realiów. Muszę przyznać, że z początku nie miałam tej pozycji w planach, ale po entuzjastycznych reakcjach na gali i cudownej energii, która biła od autora, trafiła ona na moją listę do przeczytania.
W dalszej części gali przyszedł czas na gwóźdź programu. Literaturoznawczyni i pisarka, Inga Iwasiów, jako przewodnicząca jury, przeszła do ogłoszenia tegorocznego zwycięzcy. Zaczęła od laudacji (uzasadnienia), ale gdy tylko padło słowo weryzm, zagadka się rozwiązała. Nagrodę Literacką Nike 2023 otrzymała Zyta Rudzka za „Ten się śmieje, kto ma zęby”.
Czym jest weryzm?
Neologizm pochodzi od imienia głównej bohaterki – Wery. To silna, niezależna, bezpośrednia i spłukana kobieta, która przeniosła się ze wsi do miasta. Poznajemy ją w momencie, w którym zostaje wdową i staje przed swoim pierwszym wdowim zadaniem, jakim jest pochowanie męża. Wera przede wszystkim jest jednak fryzjerką męską, o wyjątkowo poczochranej przeszłości i stylu bycia.
„Ten się śmieje…” została całkiem słusznie okrzyknięty bieda odyseją. Wera ma przed sobą przeprawę niemal taką, co ta do Itaki. Okazuje się, że nieboszczyk Dżokej potrzebuje: lekarza, który stwierdza zgony, sąsiadki od której można do niego zatelefonować, ludzi od trumny, butów do trumny, garnituru do trumny, księdza od pogrzebu obok trumny i tańca z trumną. No to na bazar, do kościoła, do byłych kochanków i kochanek po ciuchy. Ci ostatni najgorsi. Ale, żeby to wszystko zdobyć, trzeba się wyprawić przez kołtuny przeszłości, opitolić z kudłów kogo trzeba i upchnąć, co zostało.
Wera to bohaterka bezpośrednia i ostra, która niejedno już w życiu przeszła. Podobnie jak jej nożyczki, które zawsze nosi w kieszeni. Nie jest po to, żeby ją lubić czy brać z niej przykład. Opinie innych czy zwyczaje ma gdzieś. Nie traci czasu na tkliwe uczucia czy płacze. Woli zapalić papierosa i się upić. Mimo to na swój wyjątkowy sposób przeżywa żałobę, kreuje wyjątkowy chaotyczny świat i sprowadza człowieka na ziemię, do zwykłych szarych problemów.
Bezpośredni język, powracający bohaterowie z poprzednich książek Rudzkiej, zupełnie zgaszenie przez blask niesamowicie silnej postaci kobieca. Wszystkie te cechy zachwyciły jury, zresztą mnie również. I chociaż Wera pewnie miałaby gdzieś całą tę nagrodę Nike, uważam, że jej się należała.
Fot. nagłówka: PAP
O autorze
studentka dziennikarstwa na UW. Uwielbia czytać literaturę piękną, oglądać thrillery psychologiczne i pisać wszelakie twórcze teksty: artykuły, opowiadania oraz wiersze.