Przejdź do treści

Jak zaprojektować model bolidu F1?

Obecnie zajmują się projektowaniem bolidu jako drużyna Mickolid Racing, na co dzień są uczennicami III Liceum Ogólnokształcącego w Katowicach. O tym, jak powstawał oraz z jakimi trudnościami podczas pracy się spotkały, opowiadają uczestniczki projektu F1 in Schools, największego projektu tego typu skierowanego do młodych ludzi.

fot. materiały własne

Oliwia Szot, Gazeta Kongresy: Zanim przejdziemy do sedna rozmowy, opowiedzcie kilka słów o sobie oraz o tym, jak podzieliłyście się zadaniami. 

Michalina Martynowicz: Mam przyjemność być kapitanem drużyny Mickolid Racing. Od dawna interesuję się motoryzacją i planuję z nią swoją przyszłość. Do moich obowiązków należy zarządzanie zespołem oraz pilnowanie, aby bolid spełnił wszystkie wymagania, a tym samym był gotowy do startu.

Michalina Kostka: W drużynie odpowiadam za stronę finansową, a co za tym idzie również za sponsorów. Planuję budżet oraz pilnuję naszych wydatków. Motoryzacją interesuję się od dłuższego czasu, więc udział w tym projekcie jest dla mnie ogromną szansą na rozwój moich zainteresowań oraz umiejętności.

Julia Wolkiewicz: W projekcie przyjęłam rolę design engineera, czyli głównego inżyniera całego projektu. W głównej mierze zajmuję się aerodynamiką bolidu, a także dbam o jego estetykę i funkcjonalność. Celem moich działań jest to, aby Mickolid osiągał jak najlepsze wyniki.

Sara Cembrowska: Od kiedy pamiętam, interesowały mnie nauki ścisłe, w szczególności matematyka. Lubię też tworzyć, dlatego moją oficjalną rolą w projekcie jest graphic designer. Pomagam również w aerodynamice bolidu.

Wiktoria Przegendza: Razem pracujemy nad różnymi aspektami projektu. Praktycznie we wszystkich działaniach wspieramy siebie nawzajem. Ja jako marketing managerka odpowiadam za sponsorów i promowanie drużyny, ale również szukam rozwiązań, żeby ulepszyć aerodynamikę naszego bolidu.

OS: Czym jest konkurs F1 in Schools i skąd się o nim dowiedziałyście?

MM: F1 in Schools jest uznawany za największy i najbardziej ekscytujący projekt edukacyjny na świecie oparty na idei STEM. Zapoczątkowany w 8 szkołach w Wielkiej Brytanii w 1999 roku, jest aktualnie obecny w ponad 26 000 szkołach w 51 krajach. Konkurs ten promuje filozofię Formuły 1 wśród młodzieży w nadziei, iż zachęci ich ten sposób do podjęcia w późniejszych latach życia pracy w tym środowisku. Pierwszy raz usłyszałam o nim w zeszłym roku, ale niestety było już za późno, aby wziąć w nim udział. Ponownie przeczytałam o nim w listopadzie, stojąc w korku, jadąc do domu i napisałam do Michaliny. Uznałyśmy to za świetną szansę rozwoju w temacie, który nas bardzo interesuje i tak się wszystko zaczęło.

MK: Tak naprawdę o konkursie dowiedziałam się od Michaliny, która pewnego dnia do mnie napisała z pytaniem, czy bierzemy w nim udział.

JW: Konkurs F1 in Schools ma za zadanie obudzić w młodych zainteresowanie motorsportem. Jednak najważniejszą płaszczyzną w rozwoju młodego człowieka jest zarządzanie i tworzenie projektu od podstaw przy minimalnej pomocy ze strony organizatorów. Słyszałam o konkursie dużo wcześniej, jednak nie miałam odwagi założyć zespołu, także kiedy Michalina napisała, że szuka chętnych osób, bez zawahania do niej napisałam.

OS: Na czym on polega?

MM: Korzystając z oprogramowania zapewnionego nam przez organizatorów, naszym zadaniem jest zaprojektowanie model bolidu przyszłości Formuły 1 zgodnie ze specyfikacjami określonym przez komisję ds. Zasad Międzynarodowych, tak jak w Formule 1. Korzystamy również z dodatkowych programów, np. analizujemy aerodynamikę pod kątem współczynnika oporu powietrza w wirtualnym tunelu aerodynamicznym. Będziemy również oceniane za tzw. tożsamość marki. W tym roku bardzo ważne jest pozyskiwanie sponsorów oraz przygotowany budżet, marketing oraz prowadzone przez nas social media.

WP: Projekt polega na stworzeniu modelu bolidu F1. Tworzymy projekt 3D, fizyczny model oraz całą dokumentację techniczną. Projekt promuje motorsport i współpracę oraz kreatywność młodych ludzi.

Fot. Jennifer Beebe

OS: Co stanowi nagrodę w konkursie F1 in Schools?

MM: Zwycięska drużyna otrzyma możliwość reprezentowania Polski w finałach międzynarodowych w 2025 roku, ale przede wszystkim zdobywanie doświadczenia oraz przeżycie przygody życia.

MK: Główna nagrodą jest udział w finałach światowych. Jednak dla nas najważniejsze jest zdobyte doświadczenie na różnych płaszczyznach oraz nawiązanie nowych kontaktów i przyjaźni.

WP: Nagrodą będzie to, że udało się ukończyć projekt i świadomość, że poprowadziłyśmy go od samego początku, od podstaw. A oprócz tego, jeśli by się nam udało wygrać etap krajowy, pojedziemy na międzynarodowy konkurs, co jest ogromną szansą dla zespołu.

Jak utworzyłyście grupę do projektu?

MM: Napisałam do Michaliny, która została finance managerką i od początku byłyśmy w tym razem. W projekcie mogą wziąć udział osoby w wieku od 11 do 19 lat, a w grupie może być od 3 do 6 osób, dlatego napisałyśmy na szkolnym spotted ogłoszenie, że szukamy chętnych do tego projektu. Mimo że na początku miałyśmy w zespole kilka zmian, to finalnie stworzyłyśmy świetną drużynę.

MK: Tak naprawdę wszystko zaczęło się od Michaliny – naszej project managerki, która napisała do mnie o tym konkursie. Potem na facebooku szkoły napisałyśmy ogłoszenie, że zbieramy osoby do drużyny. Zgłosiła się do nas trójka dziewczyn i tak to się wszystko zaczęło.

OS: Co Was zainspirowało do wzięcia udziału?

MM: Od dawna interesuję się Formułą 1 i wiążę z nią swoją przyszłość, dlatego uznałam, że wzięcie udziału w tym projekcie może być dla mnie ogromną szansą rozwoju i zabawy.

MK: F1 jest moją pasją od kilku lat i wiążę z nią swoją przyszłość. Dlatego możliwość poznania Formuły 1 od środka i zmierzenie się z wyzwaniem, jakim jest budowanie bolidu było dla mnie bardzo ciekawe.

JW: Przede wszystkim przygoda oraz możliwość dodatkowej edukacji w interesującym mnie kierunku, a także udowodnienie sobie i innym, że nastolatki mogą coś osiągnąć.

WP: Interesuję się motoryzacją i lubię przedmioty ścisłe, dlatego postanowiłam dołączyć do teamu.

fot. materiały własne

OS: Jaki jest dla Was cel projektu?

MM: Myślę, że na początku był on dość oczywisty – zwycięstwo i dobra zabawa, ale z czasem ten projekt stał się dla nas także projektem społecznym. Naszym pragnieniem stało się również udowodnienie, że stereotypy nie mogą stać na drodze do spełniania marzeń. Wiele osób odezwało się do nas przez ostatnie tygodnie mówiąc, że nasza praca jest dla nich bardzo inspirująca, co myślę jest dla mnie najlepszą nagrodą. Uważam, że to pokazuje, że nasz projekt rzeczywiście ma sens.

MK: Przede wszystkim chcemy pokazać, że kobiety również mogą zajmować się i interesować motoryzacją. Chcemy być inspiracją dla innych kobiet, młodszych i starszych, żeby podążać za marzeniami i nie bać się o nie walczyć.

JW: Poza tym oczywistym, którym jest wygrana, a także utworzeniem sieci znajomości, celem jest stworzenie silnej i zaangażowanej społeczności, a także powstanie nierozerwalnych więzi z dziewczynami z projektu.

SC: Patrząc na wszystkie korzyści, jakie płyną z wzięcia udziału w projekcie, śmiało mogę stwierdzić, że wygrana schodzi na drugi plan i o wiele bardziej mi zależy, aby czerpać wiedzę oraz doświadczenia, no i oczywiście cieszyć się z procesu.

WP: Celem projektu jest nauczenie się czegoś nowego. Każda z nas angażuje się w pracę i zdobywa nowe doświadczenie. Oprócz wygranej nabywamy umiejętności, które przydadzą się również w przyszłości.

OS: Jesteście kobiecą drużyną w konkursie F1. Jakie to uczucie? Czy czujecie, że macie przez to mniejsze szanse?

MM: Uczucie jest wspaniałe. Jestem bardzo dumna, że możemy reprezentować kobiety w sporcie, który w obecnych czasach wciąż jest uważany za „męski”. Mam nadzieję, że podczas oceniania nikt nie będzie na nas patrzył przez pryzmat naszej płci, a my udowodnimy swoją wartość, pokazując nasze umiejętności oraz w ilość pracy, czasu, energii i serca, którą w ten projekt włożyłyśmy.

MK: Świetnie jest być częścią zespołu stworzonego w pełni z kobiet. Wierzę, że nie będzie to miało wpływu na końcowy wynik konkursu. Pragniemy być traktowane tak jak inne drużyny i mamy nadzieję, że nasza płeć nie będzie brana pod uwagę przez sędziów.

JW: Może na pierwszy rzut oka wydaje się, że dziewczęcą drużyna ma mniejsze szanse, jednak największym „murem” do pokonania są wszechobecne stereotypy. Wierzymy, że w XXI wieku płeć nie ma znaczenia podczas wykonywania i realizowania różnych przedsięwzięć. Obecnie spotykamy się z ogromnym wsparciem ze strony dużej ilości osób.

WP: Jako kobieca drużyna zdajemy sobie sprawę, że jest to coś nowego, wierzymy w nasze możliwości i chcemy inspirować inne dziewczyny do działania. W końcu, kto jak nie my?

OS: Jakie było największe wyzwanie, przed którym stanęłyście podczas projektu? Zaskoczyło was coś?

MM: Nadzorowanie wszystkich prac i zarządzanie zespołem po raz pierwszy było dla mnie ogromnym wyzwaniem. Ustalanie terminów spotkań i szkoleń w grupie 5 licealistek było bardzo trudne, ponieważ każda z nas ma inne obowiązki, więc musiałyśmy się nauczyć, jak to wszystko ze sobą połączyć. Myślę, że zaskoczyła mnie też ilość „papierkowej roboty”, którą musiałyśmy wykonać – pisanie oficjalnych maili do potencjalnych partnerów stało się moim nowym ulubionym zadaniem w weekendy.

MK: Dla mnie największym wyzwaniem było kontrolowanie budżetu i nadzorowanie wydatków. Nauka zaawansowanych funkcji i możliwości programu Excel była trudniejsza niż się tego spodziewałyśmy, ponieważ żadna z nas nie miała z nimi wcześniej styczności.

SC: Zorganizowanie się. W konkursie nie chodzi tylko o zaprojektowanie bolidu. Trzeba również zadbać o social media, współprace, sponsorów, itd. Obowiązków jest dużo, więc zdecydowanie co i kiedy robić było problematyczne. Również każda z nas ma szkołę i inne zajęcia, więc dogadanie daty spotkań bywa ciężkie.

WP: Jednym z wyzwań była nauka projektowania 3D, ponieważ programy okazały się dość skomplikowane. Większość ewentualnych problemów rozpracowałyśmy na początku, wtedy małym zaskoczeniem było dla nas to, jak mamy zorganizować maszynę CNC do stworzenia ciałka bolidu, jednak szybko znalazłyśmy rozwiązanie.

fot. materiały własne

OS: Jakie cechy charakteru były Wam najbardziej potrzebne podczas projektu?

MM: Myślę, że organizacja. Bardzo ważna była systematyczna praca oraz determinacja, która pomogła nam w trudnych chwilach.

MK: Uważam, że najważniejsza jest determinacja i ciężka praca. Bez tych dwóch cech, nie doszłybyśmy do wyznaczonego przez nas celu.

JW: Wytrwałość, współpraca, odpowiedzialność i ciężka praca.

SC: Projekt trwa długo i trzeba poświęcić na niego dużo czasu, a co za tym idzie po drodze pojawia się sporo problemów, dlatego uważam, że cechą, która przydaje się najbardziej jest wytrwałość.

WP: Myślę, że każda z nas jest bardzo waleczna. Pomimo różnych trudności, postanowiłyśmy nie poddawać się i pracowałyśmy dalej.

OS: Czego się nauczyłyście podczas projektu?

MM: Projekt pomógł mi przełamać wiele barier. Nauczyłam się kierować zespołem, ale także jak w nim pracować, aby stworzyć jak najlepszą atmosferę oraz otrzymać najlepsze rezultaty. Darmowy dostęp do specjalistycznych programów, jaki otrzymałyśmy dzięki partnerstwu projektu z firmą Autodesk, pozwolił mi również na rozwój umiejętności technicznych.

MK: Przede wszystkim korzystania z różnych programów, takich jak Autodesk Fusion. Nowe było dla nas również posługiwanie się językiem angielskim w dziedzinie inżynierii czy aerodynamiki. Osobiście, dzięki szkoleniom, które umożliwił nam nasz partner, poznałam nowe możliwości programu Excel, które będę mogła wykorzystać w przyszłości.

JW: Projekt nie byłby możliwy do realizacji, gdyby nie współpraca i konsekwentne dążenie do celu.

WP: Każde z naszych spotkań, to nowa lekcja. Czytamy dużo o fizyce i mamy okazję obserwować, jak wpływa ona na osiągnięcia naszego bolidu, uczymy się nowych programów komputerowych, ulepszamy nasz angielski oraz umiejętności pracy w grupie. Pozyskujemy również firmy partnerskie i sponsorów.

OS: Jakie są Wasze odczucia względem założonego planu projektu, a jego realizacją? Czujecie się pewne Waszej pracy?

MM: Wraz z postępem prac nasz pierwotny plan ewoluował, ale obiektywnie, patrząc jestem bardzo dumna z postępów, jakie dokonałyśmy i tego, jak rozwinęłyśmy się jako osoby. Jestem pewna, że wykonałyśmy wszystko najlepiej, jak tylko mogłyśmy.

MK: Plan się trochę zmieniał, musiałyśmy go dostosować do wszystkich naszych obowiązków i dodatkowych zajęć. Jednak ostatecznie jestem bardzo dumna, że udało się nam go poprawić i jesteśmy w stanie zrealizować wszystkie plany w zaplanowanych terminach.

WP: Zdarzają się wzloty i upadki, momentami brakuje czasu, ale staramy się bardzo i jesteśmy na dobrej drodze.

OS: Zmieniłybyście coś z perspektywy czasu?

MM: Nie sądzę. Jestem bardzo dumna z pracy, jaką wykonałyśmy, a każda pomyłka i błąd, jaki popełniłyśmy w naszym przypadku był bardzo edukujący i pomógł nam jedynie ulepszyć model i pracę zespołową.

MK: Nie zmieniłabym nic. Każdy błąd, jaki popełniłyśmy czegoś nas nauczył. Była to dla nas możliwość do wyciągnięcia wniosków i uniknięcia popełniania tych samych błędów w przyszłości. Można powiedzieć, że w życie wprowadziłyśmy zasadę uczenia się na błędach.

WP: Myślę, że zawsze można coś poprawić albo zrobić lepiej, w przyszłości każda z nas będzie bardziej świadoma, jakich błędów unikać w projektach tego typu.

OS: Co mogłybyście powiedzieć osobom, które zamierzają albo chciałyby wziąć udział w tym projekcie?

MM: DO IT! Wzięcie udziału w tym projekcie było jedną z najlepszych decyzji, jaką podjęłam w życiu. Poznałam wspaniałe dziewczyny z którymi przeżywam przygodę życia, więc jeśli jeszcze się zastanawiacie to nie bójcie się – dacie radę!

MK: Jest to świetna zabawa i przy okazji bardzo dobra szansa na zdobywanie doświadczenia w dziedzinie motoryzacji, więc nie zastanawiajcie się tylko to zróbcie.

SC: Aby się nie bać i próbować swoich sił. Nawet jeżeli coś pójdzie nie tak, to projekt dużo uczy o rzeczach, których nie ma w podstawie programowej. Dołączyłam do zespołu jako ostatnia i dużo myślałam nad podjęciem decyzji w tej sprawie. Teraz wiem, że gdybym odmówiła, to żałowałabym tego przez długi okres.

WP: Nie bójcie się próbować. Na każdy problem możliwe jest znalezienie rozwiązania, najważniejsze jest, żeby się nie poddawać.

OS: Na koniec – ulubiony zawodnik/zawodniczka F1?

MM: Charles Leclerc! Jestem fanka Ferrari od początku mojej historii z tym sportem, a jego historia, mentalność, talent i ciężka praca były i są dla mnie bardzo inspirujące.

MK: Zdecydowanie jestem fanką Scuderii Ferrari, a moim ulubionym kierowcą jest Carlos Sainz Jr.

WP: Lella Lombardi – już jako dorosła kobieta zaczęła trenować, dzięki czemu w Grand Prix w Hiszpanii ukończyła wyścig jako szósta – tym samym została pierwszą kobietą, która zdobyła punkty w zawodach F1. Niestety było to w czasach, kiedy środowisko motorsportu nie było gotowe na kobiety za kierownicą. Mimo że nie jest to zawodniczka współczesna, jest dla mnie inspiracją do działania.

 

Fot. nagłówka: Jenda Kubeš

O autorze