Przejdź do treści

Jak koronawirus podzielił rządzącą prawicę

Od ponad roku zmagamy się z pandemią koronawirusa. Jej obecność mocno odbiła się na życiu społecznym, gospodarczym i politycznym. Podziały polityczne z nią związane są widoczne i stały się elementem naszej rzeczywistości. Nawet pewna część środowisk sojuszniczych wobec Zjednoczonej Prawicy przestała mówić jednym głosem z rządem, co momentami jest dość komiczne.

„Dajcie Żyć”

Działania podjęte w celu walki z pandemią dotknęły nas wszystkich. W ostatnim czasie dość dużo mówiono o Janie Pospieszalskim, który w swoim programie dla telewizji rządowej krytykował decyzje władzy. Krytyka objęła wprowadzanie obostrzeń, zamknięcia wybranych sektorów gospodarki, zdalne porady lekarskie oraz promowanie szczepień. Program „Warto rozmawiać” zniknął z anteny TVP na nieokreślony czas. Wiele wskazuje na to, że Pospieszalski będzie kontynuować swoją narrację razem z innymi przedstawicielami środowiska prawicowego. W sieci można natknąć się na inicjatywę „Dajcie Żyć” oraz związany z nią „Tydzień Życia i Wolności” w dniach 7-12 czerwca. Jest to cykl spotkań z przedstawicielami Kościoła katolickiego, mediów oraz różnych środowisk konserwatywnych. Wśród prelegentów jest między innymi Jan Pospieszalski, Paweł Lisicki – redaktor naczelny dotowanej przez rząd gazety „Do Rzeczy”, a nawet Małopolska Kurator Oświaty Barbara Nowak. Patroni medialni wydarzenia to oczywiście „Do Rzeczy” oraz podlegające władzy centralnej Radio Poznań. Tematami wydarzenia są krytyka obostrzeń pandemicznych, wolność gospodarcza, religia i aborcja.

Sceptycyzm wobec szczepień

Nie ulega wątpliwości, że program szczepień to bardzo istotny projekt rządu Mateusza Morawieckiego. Od jego powodzenia zależy sukces walki z pandemią oraz powrót do długo wyczekiwanej normalności. Zatem dlaczego niektóre osoby zazwyczaj ślepo popierające rząd PiS zachowują się teraz tak, jakby chciały storpedować tę akcję? Jan Pospieszalski nie jest jedyną osobą, które dopuściła się takiego zachowania. Podobne wypowiedzi formułował pracujący dla rządowych mediów Rafał Ziemkiewicz, pisząc, że w loterii szczepionkowej można wygrać zakrzep. Wspomniane przeze mnie pismo „Do Rzeczy” również ma pewne „zasługi” na tym polu. Redaktorzy tej gazety postanowili rozpowszechniać w niej typowe teorie spiskowe związane ze szczepieniami znane dzięki społecznościom internetowym o dość wątpliwej wiarygodności. Na okładce tygodnika pojawiła się fotografia Billa Gates’a z opisem sugerującym jego prywatny interes związany ze szczepieniami. Jest to o tyle zaskakujące, że gazeta Pawła Lisickiego otrzymuje duże wsparcie ze strony polskiego rządu np. w formie płatnych ogłoszeń od ministerstw oraz spółek Skarbu Państwa. Jej redakcja tak naprawdę uderza w działanie rządu, któremu wiele zawdzięcza. Również polski Kościół dołożył do tego swoje przysłowiowe trzy grosze, zniechęcając swoich wiernych do szczepień i siejąc wśród ludzi absurdalne wątpliwości natury moralnej. Duchowni, którzy tak chętnie zajmują się sprawami politycznymi, nie potrafili pomóc rządowi dla realnego dobra publicznego. Również w klubie parlamentarnym PiS jest osoba sceptyczna wobec zachęt do szczepienia, w tym loterii szczepionkowej oraz tzw. paszportów szczepionkowych. Jest nią posłanka Anna Maria Siarkowska.

"Loteria szczepionkowa. Możesz wygrać milion albo zakrzep. Prawdopodobieństwo mniej więcej takie same."

Odwrót od nauki

Specjaliści od epidemiologii oraz zdrowia publicznego zgodnie wskazują drogę do wyjścia z pandemii. W pierwszym etapie było to wprowadzenie szczególnych zasad ostrożności, a obecnie przeprowadzenie masowych szczepień. Większość rządów europejskich wybrała właśnie taki sposób walki z zagrożeniem, jakim jest COVID-19. Pewne środowiska będące blisko szczytów władzy sugerują porzucenie zaleceń ekspertów. Niestety nie wskazują przy tym żadnego innego rozwiązania, które pomogłoby nam zakończyć trudną sytuację, w której znalazł się świat.

O co w tym wszystkim chodzi?

Bardzo chciałbym poznać pełną odpowiedź na to pytanie. Być może jest to zwyczajna różnica zdań wewnątrz jednej rodziny politycznej. Zastanawia mnie jednak, czy może to być efekt głębszych podziałów w tym obozie. Możliwe, że spór o obostrzenia i szczepienia to preludium do jeszcze większej eskalacji konfliktu w Zjednoczonej Prawicy. Część tego obozu może prowadzić pewną grę i próbuje walczyć o poparcie społeczne przez krytykę trudnych i niepopularnych decyzji rządzących. To wszystko pokazuje nam, jakim środowiskiem jest polska prawica – pozbawionym pragmatyzmu, konsekwencji i skupionym na wewnętrznych przepychankach.

O autorze

Absolwent LO, Polak, Europejczyk, obywatel.

Lubię dzielić się swoimi opiniami i przekazywać ciekawe informacje.