Przejdź do treści

Grupa Wagnera. Nieoficjalny styl ochrony rosyjskich interesów

Wojsko do wynajęcia, prywatna firma świadcząca militarne usługi dla zleceniodawcy będącego podmiotem politycznym lub gospodarczym. Mówiąc w skrócie: grupa oddelegowana do wykonania brudnej roboty. W tym artykule przeczytacie o Grupie Wagnera, czyli armii rosyjskich najemników powiązanej z władzami Federacji Rosyjskiej.

Dowódca Utkin

Dmitrij Utkin jest byłym oficerem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. W rosyjskim wojsku Utkin brał udział między innymi w I i II wojnie czeczeńskiej (o czym pisałem już na łamach Gazety Kongresy). Po zakończeniu służby dla rosyjskich sił, Utkin rozpoczął pracę w zarejestrowanym przez Rosjan kontraktorze wojskowym w Hongkongu pod nazwą Korpus Słowiański. Z ramienia Korpusu Utkin brał udział w 2013 roku w syryjskiej wojnie domowej u boku prezydenta Baszszara al-Asada oraz syryjskich sił zbrojnych. Po powrocie w tym samym roku do Moskwy Utkin rozpoczął formowanie własnej grupy najemników, których to obecnie nazywamy Grupą Wagnera. Nazwa grupy wzięła się od identyfikowania się Utkina pod pseudonimem „Wagner”, który swoją genezę ma u nazwiska niemieckiego kompozytora, podobno będącego ulubionym wykonawcą Adolfa Hitlera. Sam Utkin uważany jest za neonazistę, a w sieci można znaleźć jego zdjęcia z wytatuowaną nazistowską symboliką.

Działalność Wagnerowców

Pierwsze doniesienia o akcjach podejmowanych przez Grupę Wagnera pochodzą z 2014 roku. Wagnerowcy wzięli wtedy udział w rosyjskiej aneksji ukraińskiego Krymu. Najemnicy byli odpowiedzialni w szczególności za przejmowanie ukraińskiej infrastruktury na terenie półwyspu. Grupę Wagnera nazywa się również „zielonymi ludzikami”. Zielonych ludzików podczas rosyjskiej agresji na Krymie charakteryzował brak narodowych oznaczeń na odzieży, ale działanie w zgodzie z interesem Moskwy. Wspierali oni również prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Wagnerowcom przypisuje się także zestrzelenie ukraińskiego samolotu Ił-76 z 49 żołnierzami na pokładzie, atak na lotnisko w Ługańsku oraz udział w walce o Debalcewe.

Dalsze międzynarodowe zaangażowanie Grupy Wagnera to chociażby udział w wojnie domowej w Syrii. Tam wymiar działalności wagnerowców należy rozpatrywać w zakresie odciążenia armii rosyjskiej w akcjach ofensywnych przy wsparciu rządowych sił Baszszara al-Asada. Rosyjscy najemnicy walczyli przeciwko bojownikom ISIS szczególnie o tereny, jak i infrastrukturę wokół cennych złóż surowców. Do mocniejszych uderzeń ze strony Grupy Wagnera w Syrii należy odbicie miasta Palmyry kontrolowanego przez dżihadystów z Państwa Islamskiego. Brali oni również udział w walkach w Dajr az-Zaur, Chuszam oraz w okolicach stolicy, Damaszku. Oprócz akcji zbrojnych, wagnerowcy zajmowali się szkoleniem syryjskiej jednostki wojskowej, której członków nazwano Łowcami ISIS.

Syryjscy „Łowcy ISIS” Fot. ISIS Hunters/Twitter

Rosyjskich najemników nie brakuje też na innych kontynentach, jak w przypadku Wenezueli, gdzie zostali wysłani, aby chronić prezydenta Nicolása Maduro. Podczas tamtejszego kryzysu prezydenckiego, trwającego od 2014 roku, wagnerowcy zabezpieczają również rosyjskie interesy.

Wojskowi szczególnie aktywni są na Czarnym Lądzie. W Sudanie Grupa Wagnera odpowiedzialna była za szkolenie sudańskich żołnierzy podczas wewnętrznych konfliktów oraz przeciwko Sudanowi Południowemu. Podobnego charakteru przedsięwzięcia, zarówno w celu ochrony, szkolenia, prowadzenia działań ofensywnych, jak i standardowego zabezpieczania rosyjskich biznesów, najemnicy podejmowali w takich państwach jak: Republika Środkowoafrykańska, Madagaskar, Libia, Mozambik oraz Mali. W Afryce wagnerowcy pojawili się w 2018 roku i w większości tamtejszych konfliktów biorą udział aż do dzisiaj.

W 2022 roku Grupa Wagnera ponownie działa na terenie Ukrainy podczas rosyjskiej inwazji. Ich głównym zadaniem ma być likwidacja prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oraz członków krajowego rządu. Strona ukraińska podała również informację, jakoby Grupa Wagnera zmieniła nazwę na „Liga”. Innych możliwości działania Grupy Wagnera należy szukać na obszarze Białorusi, Górskiego Karabachu oraz Burkina Faso.

Fundator Prigożyn

Głównym czynnikiem, który sugeruje powiązanie Grupy Wagnera z władzami Federacji Rosyjskiej, jest osoba Jewgienija Prigożyna. Mężczyzna zaczynał jako restaurator, którego zdolności biznesowe pozwoliły mu nawiązać kontakt z Władimirem Putinem. Można powiedzieć, że usługi restauracyjne rosyjskiego biznesmena otworzyły mu drogę do sterowania większymi przedsięwzięciami, już niezwiązanymi z branżą gastronomiczną.

Władimir Putin oraz Jewgienij Prigożyn. Fot. Associated Press/East News

W międzyczasie Prigożyn założył agencję kreującą dezinformację w sieci. Osoby popularnie nazywane „trollami” odpowiedzialne były za szerzenie w przestrzeni internetowej wpisów zgodnych z linią Kremla. Zajmowali się oni między innymi dyskredytowaniem Hillary Clinton, kandydatki na prezydenta Stanów Zjednoczonych, oraz poddawaniem pod wątpliwość działalności szczepionek podczas światowej pandemii.

Jewgienij Prigożyn stał się głównym prowadzącym działalność Grupy Wagnera. To właśnie z jego pieniędzy finansowana jest grupa najemników. Nie należy zapominać, że te środki finansowe są odpowiednio sparowane z finansami rządowymi Federacji Rosyjskiej. Pod parasolem różnych holdingów należących do Prigożyna działają jednostki wagnerowców i zatrudniane są często, jako prywatne firmy ochroniarskie. Korzyści, jakie czerpie Prigożyn z działalności najemników, to przede wszystkim udziały jego firm przy terenach bogatych w złoża cennych surowców. Dotyczy to między innymi pól naftowych w Syrii oraz kopalń diamentów w państwach afrykańskich.

Działalność Grupy Wagnera i firmy Prigożyna są regularnie sankcjonowane przez Unię Europejską oraz Stany Zjednoczone. Sankcje mają być karą za tortury, egzekucje, zabójstwa, budowanie baz wojskowych, łamanie embarga na dostawy broni oraz wspieranie rosyjskiej inwazji na Ukrainie.

Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, w Rosji prywatne firmy wojskowe są nielegalne, co jednak nie utrudnia aktywności formacji takiej jak Grupa Wagnera. W prawie międzynarodowym nie można uznać ich dokładnie za najemników. Szczególnie otwiera to przed wagnerowcami wielkie możliwości, gdyż mogą być traktowani jako zwykli pracownicy cywilni. Cała historia ich działalności udowadnia, że osoby zatrudniane przez Prigożyna świadczą usługi w zakresie, w którym oficjalnie nie chce ich świadczyć Federacja Rosyjska. Rosyjscy „przebierańcy” są niezwykle niebezpieczną grupą właśnie z uwagi na prawne nieścisłości, jakie mogłyby utrudnić powiązanie jej z moskiewskim rządem, pomimo korzystania przez nią z rosyjskiego sprzętu wojskowego i wspólnie organizowanych akcji.

Fot. nagłówka: Freepik

O autorze

Student Uniwersytetu Śląskiego. Politolog z pracą licencjacką na temat relacji Unii Europejskiej z Federacją Rosyjską. Obecnie zajmuje się pisaniem pracy magisterskiej na temat byłych państw Jugosławii i ich stosunków z UE. Ponadto wielki entuzjasta piłki nożnej, pasjonat zarówno polskiego podwórka, jak i lig TOP5 oraz rozgrywek międzynarodowych. Hobbystycznie maniak Fifa Ultimate Team, obserwator Sejmu RP, interesujący się językami obcymi, a także zgłębiający wiedzę na temat stosunków międzynarodowych wraz z ich historią.