G7 to grupa siedmiu najważniejszych gospodarczo państw na świecie. Głowy państw Wielkiej Brytanii, Japonii, Francji, Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Kanady oraz Włoch spotykają się raz do roku, aby prowadzić dialog dotyczący spraw polityczno-ekonomicznych. Nie jest to organizacja międzynarodowa – nie ma oficjalnej struktury ani władz. Grupa ta ma jednak ogromny wpływ na kształtowanie się polityki międzynarodowej. Tego przykładem może być wykluczenie z niej Rosji w 2014 roku, ze względu na aneksję Krymu. Uniemożliwiło to rosyjskim władzom między innymi utrzymania przyjaznych stosunków z Zachodem. Tegoroczny szczyt został zorganizowany przez brytyjskiego premiera Borisa Johnsona w Kornwalii, gdzie globalny podatek był jednym z przewodnich tematów dyskusji.
Cel podatku
Globalny podatek dochodowy dla korporacji był propozycją amerykańskiego prezydenta Joe Bidena. Jednym z celów jego administracji jest reforma amerykańskiego systemu podatkowego, którego zręcznie unikają na przykład giganci technologiczni jak Amazon, Facebook czy Google. Ameryką wstrząsnęły wyniki niedawnego śledztwa organizacji ProPublica, które wykazało, że w latach 2014-2018, 25 najbogatszych Amerykanów płaciło „realną” stawkę podatku dochodowego równą zaledwie 3,4%. W tym samym czasie ich majątki wzrosły aż o 400 miliardów dolarów. Głównym celem globalnego podatku ma więc być uniemożliwienie tymże korporacjom oszukiwania systemu podatkowego. Jak dotąd, duże firmy technologiczne stosowały powszechne rozwiązanie przenoszenia swojej siedziby głównej do rajów podatkowych. W 2018 roku Facebook, którego siedziba znajduje się obecnie w Dublinie, zapłacił jedynie 28,5 miliona funtów podatku w Wielkiej Brytanii, mimo tego, że zyski firmy wyniosły 1,65 miliarda funtów. Problem był obecny w gospodarce światowej znacznie dłużej. Jak donosi badanie opublikowane przez trzech europejskich ekonomistów, „w 2015 roku 40 proc. zysków korporacji transnarodowych zostało sztucznie ulokowanych w rajach podatkowych. Z 55 miliardów euro skonsolidowanego zysku Apple tylko 2 miliardy można jakkolwiek zlokalizować. Pozostałe 53 miliardy należy do zagranicznych filii amerykańskiej spółki, które skutecznie ukrywają swoje zyski”. Globalny podatek może zapobiec zarówno zbyt niskim podatkom dla najbogatszych, jak i lokowaniu kapitału w rajach podatkowych przez wielkie korporacje technologiczne.
Funkcjonowanie i stawki podatku
Postanowienia podatkowe G7 opierają się na dwóch głównych ustaleniach. Pierwsze z nich dotyczy tego, że korporacje będą opodatkowane w jakimkolwiek kraju, w którym ich zyski ze sprzedaży przekraczają 10%. W takim przypadku firma musiałaby płacić 20% podatku dochodowego, niezależnie od tego, gdzie mają siedzibę. Problemem jest fakt, że jak dotąd pod porozumieniem podpisało się jedynie siedem krajów oraz Unia Europejska. Pod znakiem zapytania stoi reakcja pozostałych krajów – gospodarczych gigantów takich jak Chiny i Rosja oraz krajów uznawanych za raje podatkowe. Jeśli nie poprą porozumienia, podatek zdecydowanie nie będzie mógł być nazywany globalnym. Co więcej, pozwoliłoby to wielkim korporacjom przenieść działalność i siedziby do krajów poza G7, co znacznie zmniejszyłoby zyski tychże krajów z podatków pobieranych od dużych firm jak dotąd. Negocjacje dotyczące dołączania kolejnych państw do porozumienia G7 mają mieć miejsce na szczycie G20 w lipcu.
Drugim postanowieniem ministrów finansów reprezentujących państwa G7 ma być globalna minimalna stawka podatku dochodowego dla firm w wysokości 15%. Podatek ma więc pozbyć się niepisanej zasady, że kraj, który ma najniższą stawkę podatku, będzie mógł się cieszyć zyskami z dochodów największych korporacji. Przyniesie to efekty w przypadku Irlandii, której rząd kreował politykę podatkową tak, aby zachęcać wielkie korporacje do prowadzenia działalności właśnie tam. Stawka podatku dochodowego wynosi tam jedynie 12,5%. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii jest to jak dotąd 19%, natomiast już w 2023 ma wzrosnąć do 25%. Dzięki temu swoje główne siedziby miały tam Facebook, Google, TripAdvisor, czy też Airbnb, a kraj cieszył się ogromnymi wpływami do budżetu państwa. Jednak tak jak w przypadku pierwszego postanowienia, kluczowe jest to, aby wiele krajów zgodziło się na warunki porozumienia.
Dlaczego globalny podatek jest potrzebny?
Duże firmy technologiczne, takie jak Facebook czy Amazon, w bardzo prosty sposób mogą zmienić swoją główną siedzibę. Większość ich dorobku i aktywa są przechowywane w wersji elektronicznej, co pozwala na mobilność, z którą nie mogą równać się na przykład rolnicy lub producenci różnego rodzaju materiałów. Jak już zostało wspomniane, korporacje mogą dzięki temu z łatwością lokować aktywa w rajach podatkowych i nie ponosić dużych kosztów. Podatek uniemożliwiłby takie działania i zapewniłby budżetom państw środki potrzebne między innymi na walkę z koronawirusem. Jest to szczególnie sprawiedliwe ze względu na to, że firmy zajmujące się działalnością technologiczną najbardziej zyskały na pandemii. Zdalna praca, szkoła, czy funkcjonowanie instytucji publicznych zwiększyły popyt na oprogramowania, które ułatwiają komunikację międzyludzką w czasach pandemii. Podatek może jednak przynieść jakiekolwiek efekty, tylko jeśli znaczna część krajów się na niego zgodzi – a to nadal nie jest pewne.
O autorze
Uczennica II klasy 2SLO z Oddziałami Międzynarodowymi im. Pawła Jasienicy. Była radną Mlodzieżowej Rady Bielan, posłanką XXV kadencji
Sejmu Dzieci i Młodzieży oraz wolontariuszką w organizacji Forum
Obywatelskiego Rozwoju. Pasjonuje się polityką, szczególnie brytyjską oraz amerykańską oraz rolą kobiet w polityce. Aktywnie wspiera ruch Polskich Babć oraz inicjatywy pro-klimatyczne. W wolnym czasie miłośniczka powieści Arturo Pereza-Revertego i twórczości Frank'a Sinatry oraz Michael'a Buble.