Przejdź do treści

E-papierosy – cudowna alternatywa czy utopijna bujda?

E-papierosy przyjęto z wielkim entuzjazmem – wreszcie lepsza alternatywa dla papierosów! Chociaż… czy tak jest naprawdę?

W szczególności wśród młodych, coraz popularniejsze staje się vape’owanie, wypierające powoli zwykłe palenie. Każdy z nas zna przynajmniej kilka osób, które bez e-peta nie przeżyją nawet dnia. Badania przeprowadzone na przestrzeni lat 2011 i 2014 wskazują, że już wtedy liczba ich młodocianych użytkowników wzrosła sześciokrotnie. Nawet 30% uczniów w wieku od 15 do 19 lat regularnie paliło wtedy elektroniczne papierosy, a 60% spróbowało ich co najmniej raz życiu. Współcześnie, w roku 2025, statystyki te rysują się coraz gorzej.

Jak działają vape’y?

E-papierosy dostarczają jedną z najbardziej uzależniających substancji na świecie – nikotynę, która mimo sporów badaczy, ogólnie uznawana jest za wsparcie w koncentracji i pamięci, a co najważniejsze: pomaga się nam po prostu zrelaksować, redukując stres. Poza tym, osłabia nasz apetyt, ułatwiając diety. Nikotyna zasadniczo jest mniej szkodliwa niż inne używki (choćby alkohol) i faktycznie – vape’owanie jest wyraźnie bezpieczniejsze niż tradycyjne palenie. Jeśli palisz zwykłe papierosy, bezzwłocznie przerzuć się na te elektroniczne – każdy, kto to zrobi, ogromnie przysłuży się swojemu zdrowiu.

Nie znaczy to jednak, że vape’y są zupełnie zdrowe… Vape jest właściwie małym pojemniczkiem na płyn z metalową grzałką, która doprowadza do parowania. Gdy pociągasz „fajkę”, grzałka się nagrzewa i zmienia twój liquid w dym, który wdychasz. Brzmi to nieszkodliwie, ale właściwie, wciągasz aerozol (trochę jak dezodorant). Największym problemem jest jednak to, że nie możemy być pewni z czego składają się liquidy – producenci e-papierosów nie są ograniczeni prawnie i wiele składników, które wykrywa się w ich produktach, nie pojawia się na etykietach; to tysiące substancji o nieznanym pochodzeniu. Mnóstwo oficjalnych składników vape’ów to substancje raczej nieszkodliwe, stosowane w wielu produktach – to jednak nie to samo, co ich wdychanie. Niektóre z nich mogą prowadzić do rozkładu komórek czy powodować niebezpieczne zmiany genetyczne. Sytuacja jest o tyle gorsza, że substancje te są podgrzane, co znacząco zmienia ich właściwości. Charakter tych zmian pozostaje jednak niezbadany.

Najniebezpieczniejszą sytuacją jest tu przepalenie grzałki, które z łatwością da się poczuć w smaku. Główne składniki liquidów, glikol propylenowy i glicerol, stają się po podgrzaniu groźnymi cząsteczkami. Na dodatek, gdy grzałkę się mocno podgrzeje, uwalnia cząsteczki metali. Gdy zauważysz tą, dobrze znaną wszystkim palaczom, zmianę – natychmiast wymień grzałkę.

man in black and white plaid dress shirt sitting on chair
Fot. E-Liquids UK

Prawdziwe zagrożenie

Jako że e-papierosy istnieją od niedawna, nie znamy jeszcze ich długoterminowego wpływu na nasze zdrowie. Dodatkowo, wielu ich użytkowników wcześniej korzystało z klasycznych papierosów, co utrudnia sprawę. Wiemy jednak, że zmieniła się ilość nikotyny, którą możemy dostarczać swojemu organizmowi – większość z nas nie wypali 20 papierosów dziennie, a vape’ować potrafimy już przez cały dzień. W ten sposób możemy przyjmować zatrważające ilości nikotyny, co pogarsza jej efekty oraz nasze uzależnienie (w szczególności w młodych, wciąż rozwijających się mózgach). E-papierosy są więc o tyle szkodliwsze, że dużo trudniej je rzucić. Palenie vape’ów jest więc samo w sobie zdrowsze, ale wciąż dużo szkodliwsze niż zupełna abstynencja – a ich przyjemne smaki i zapachy zachęcają do palenia także tych, którzy po papierosy same w sobie nigdy by nie sięgnęli.

Choć wiele mówi się o jego aspekcie zdrowotnym, często jednak pomija się wpływ e-palenia na środowisko. Są one wykonane z nieprzyjaznego Ziemi plastiku, a większość z nich to jednorazówki, co mnoży ilość produkowanych odpadów (dlatego lepsze są vape’y wielokrotnego użytku). Szacuje się, że w niektórych krajach (np. Wielkiej Brytanii) co tydzień wyrzuca się pięć milionów jednorazówek, z czego tylko 17% poddaje się recyklingowi. Źle utylizowane, powodują one także pożary w miejscach składowania lub utylizacji. W teorii, każdy sprzedawca powinien organizować zbiórkę zużytych e-papierosów, lecz w praktyce jest to zwyczaj trudny do zaobserwowania. Zużyte e-papierosy lądują w koszach, na ulicach lub w toaletach, podczas gdy zawarte w nich miedź czy lit można z pożytkiem wykorzystać ponownie. Jest to proces jednak wyjątkowo trudny i kosztowny, gdyż elementy vape’a są ściśle scalone. E-palenie wzmaga także emisję pyłu zawieszonego (PM2.5) oraz najdrobniejszych cząstek (UFPs).

a couple of bottles sitting on top of a lush green field
Fot. Oleksandr Sekej

54,8% ankietowanych sądzi, że e-papierosy są dużo bezpieczniejsze niż te zwyczajne i traktuje je jako znacznie mniej ryzykowne. W połączeniu z atrakcyjnym wyglądem, smakiem i zapachem, sięgamy po nie coraz częściej (i wcześniej). Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, że choć niektóre zagrożenia znikają, w ich miejsce pojawiają się inne – potencjalnie nawet gorsze. Świetna alternatywa dla wcześniejszych „analogowych” palaczy, okazała się jednak zachęcająca dla dotąd niepalących, stając się najdosłowniej trendem.

 

Fot. nagłówka: Don Delfin Almonte (@pekengdonalmonte)

O autorze

Studentka Kultury i praktyki tekstu na Uniwersytecie Wrocławskim. Miłośniczka literatury, sztuki, sportów (tych oglądanych na ekranie), długich wycieczek i historii. Aspirująca pisarka, która po prostu nie potrafi usiedzieć w miejscu (ani wybrać jednego zajęcia).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *