Czekamy na zimę ze śniegiem, którego ciągle nam brak. Pamiętacie „zimę stulecia” z 1978 roku? Oczywiście, że nie. Przecież to było 43 lata temu!
Nie macie czasem ochoty na beztroską zabawę: zjeżdżanie na sankach „z górki na pazurki”, łyżwy na prawdziwym mrozie, bez sztucznego ochładzania powietrza klimatyzacją? Nie chcielibyście sunąć na nartach po prawdziwym śniegu? W tych trudnych czasach nie umiemy cieszyć się tak, jak kiedyś. Pamiętasz, ile było śmiechu, kiedy wjechał*ś w tego pana na nartach na stoku, kiedy przewrócił*ś się na lodowisku, kiedy wpadł*ś w zaspę po kolana? Pamiętasz to jeszcze?
Moja mała siostrzyczka nawet nie wie, jak wygląda śnieg. Nigdy nie widziała bałwana na żywo. Śnieg w bajce, to przecież nie to samo. Ale ludzie chyba już przyzwyczaili się do tego, że śniegu będzie coraz mniej, a zima będzie zjawiskiem niesamowicie rzadkim, w końcu wymyślili sztuczny śnieg w sprayu. Smutne, nieprawdaż?
Zima to bardzo malownicza i magiczna pora roku. Każdy fotograf czeka, na zimowe, niepowtarzalne krajobrazy. A tymczasem zaczynają się ferie. I co? Śniegu nie ma. Racja, nikogo to nie zaskoczyło, chociaż niektórzy próbowali wierzyć, że przez długie pozostanie w domach do atmosfery trafiło mniej spalin i jednak klimat się poprawił.
Faktycznie, jak podaje wiele źródeł, stan powietrza naprawdę w pewnym stopniu się polepszył. Aktualnie w Polsce utrzymuje się na poziomie umiarkowanym. Może i nie jest tragicznie, ale co z tego, skoro, chociażby, stoki zamknięte, na nartach i tak nie pojeździmy, obiekty sportowe nie są w pełni dostępne… Nie możemy zatem cieszyć się poprawą jakości powietrza… I dusimy się we własnych domach.
Nawet jeśli gdzieś w Europie, czy którejś części Polski jest śnieg… Co z tego? Nie można nigdzie normalnie, bezstresowo wyjść. To już prawie rok, gdy czujemy się ograniczani i dobijani milionem informacji płynących z telewizji, radia, Internetu. Wszyscy jesteśmy osamotnieni, przybici, zmęczeni.
Klimat, koronawirus, kwarantanna narodowa – tych trzech zjawisk nie łączy tylko to, że zaczynają się na „k”. Jedno ma wpływ na drugie. Co z tego wszystkiego wyniknie i jak społeczeństwo na tym skorzysta, czas pokaże.
Życzę Wam wytrwałości w tych męczących i strasznych czasach. Czekam, aż wszyscy razem ulepimy kiedyś bałwana.
O autorze
Milena Kmita
Uczennica 8 klasy. Jej największą pasją jest muzyka, głównie śpiew i gra na gitarze, jest absolwentką PSM I stopnia w Opocznie. Uwielbia się uczyć i odkrywać nieznane, dlatego często patrzy na nocne rozgwieżdżone niebo. Od niedawna miłośniczka historii, szczególnie starożytności. Laureatka konkursów literackich i recytatorskich, uwielbia vege sałatki i makarony.