Przejdź do treści

Dlaczego Lewica się kompromituje?

Rezultat wyborów parlamentarnych z 15 października 2023 roku Lewica może jeszcze jakoś wytłumaczyć, a nawet przekuć w sukces. Po latach upokorzeń udało się im wejść do rządu, co oznacza przejęcie władzy. Bo o cóż innego chodzi przecież w polityce? Rozpatrywanie wyników wyborów samorządowych w skali kraju nieco mija się z ich ideą – Lewica od lat ma problemy z lokalnymi strukturami, toteż jej marny wynik w „samorządówce” wielkim zdziwieniem nie jest. Ale 6% w wyborach do europarlamentu? Dwa razy mniej od eurosceptycznego ugrupowania? Lewica kiedyś wprowadzała Polskę do Unii Europejskiej. Dzisiaj jej reprezentacja w Brukseli jest żenująco mała.

Rada Krajowa uznała, że dalsze funkcjonowanie tak, jak to było do tej pory, nie ma większego sensu. Oczekujemy od Zarządu Krajowego podjęcia rozmów z władzami Nowej Lewicy na temat tego, czy jesteśmy w stanie wypracować nowy sposób wspólnego funkcjonowania – tak o rezultatach zebrania Rady Krajowej Lewicy Razem wypowiedział się Jakub Niewiadomski, członek prezydium partii.

To z kolei wypowiedź członka Rady Krajowej Nowej Lewicy. Tak, tutaj ten człowiek normalizuje grooming. Powiela stanowisko, jakoby przekroczenie 15. roku życia nagle sprawiało, że można uprawiać seks z 24-latkiem. Gdy przejrzy się aktywność Grzegorza Janiczaka na portalu X (dawniej Twitter), można dojść do wniosku, że to podwyższone libido bardziej kształtuje jego światopogląd i zachowania aniżeli lewicowe idee. Do tego prowadzą ostre zakręty w kierunku budowy „lewicy tożsamościowej”.

Tutaj członkini partii, notabene bardzo popularna, popiera Izrael w niszczeniu Palestyny i mordowaniu cywili, bo Hamas odrzucał propozycję zakończenia konfliktu. Teza o rozwiązaniach dwupaństwowych na stole także jest bardzo naciągana i niepodparta żadnym sensownym źródłem. Fajna lewica, taka niezbyt lewicowa.

Fot. Instagram Lewicy

To grafika, którą wstawiono po oszałamiającym sukcesie partii w wyborach do europarlamentu. Tak, byśmy uwierzyli, że te 6% to dużo i potężny Robert Biedroń oraz Krzysztof Śmiszek wraz z Joanną Scheuring-Wielgus obronili Europę przed faszyzmem. Niczym się to nie różni od konserwatystów upierających się, że Jan Paweł II w pojedynkę obalił komunizm. Sprawia to wrażenie politycznego foliarstwa i plucia wyborcom w twarz, by potem skłamać, że to przecież padający deszcz.

Lewica i jej problemy

Co z tego wszystkiego wynika? Obecna Lewica ma mnóstwo problemów:

  • Nowa Lewica i Partia Razem są w koalicji zwanej Lewicą. I choć Lewica zasiada w rządzie, to nie w całości, bo Partia Razem zrezygnowała z tych zaszczytów i teoretycznie stoi w opozycji wobec rządu. Zatem ugrupowanie to jest jednocześnie partią rządzącą i opozycyjną.
  • Lewica nie panuje nad swoimi strukturami – w wyborach samorządowych na listach pojawili się kandydaci otwarcie homofobiczni. Na portalu X taki Janiczak odpisuje na posty z homoerotyką, uprawia prymitywny „shitposting” i dzieli się spostrzeżeniami i tezami, które z lewicowymi ideałami mają tyle wspólnego, co łóżko z trumną.
  • Anna Maria Żukowska. Po prostu.
  • Nieustanne kompromitacje w wyborach.

Niby Razem, a jednak osobno

W jaki sposób można rozwiązać te problemy? Opcji jest kilka. Wariant numer 1 – Partia Razem opuszcza koalicję i mamy dwa całkiem spore lewicowe ugrupowania. Taki stan najprawdopodobniej kończy się tym, że oba ugrupowania z powrotem łączą siły, tracąc swoją wiarygodność, i wracają do lawirowania w okolicach progu wyborczego. Jest jeszcze inna możliwość – Partia Razem całkowicie, na zawsze zrywa z Nową Lewicą i obie partie giną pod progiem wyborczym. Mamy powtórkę z 2015 roku: Lewica w Polsce umiera śmiercią naturalną i odradza się pod nieco inną postacią.

Arrivederci, Czarzasty i Biedroń!

Wariant numer 2 – rezygnacja władz. Sorry, ale Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń zmarnowali ogromny potencjał swojego ugrupowania. Lewica w 2019 roku zdobyła 12,5% poparcia w wyborach parlamentarnych. Dlaczego? Bo był efekt świeżości i program zakładający bycie alternatywą dla Platformy Obywatelskiej, solidną opozycją o własnej tożsamości. To nie było PO 2.0 – to była partia, która miała coś zmienić.

Lewica ramię w ramię z obywatelami

Podczas Ogólnopolskich Strajków Kobiet Lewica była widoczna. Posłanki dostawały gazem w twarz, były obecne wśród protestujących i aktywnie je wspierały. Narażały się na niebezpieczeństwo, by być ze społeczeństwem. Robiły to, co do nich należało. To budowało polityczny kapitał Lewicy – w zasadzie odbudowywało, bo parę miesięcy wcześniej jako kandydata na prezydenta RP zgłoszono Roberta Biedronia. Postać wbrew pozorom pozbawioną charyzmy, człowieka zupełnie odrealnionego.

Fot. Flickr.com/191467006@N08

Biedroń to słaby kandydat

Ładny uśmiech to nie wszystko, a powiedzieć „kochajmy się” potrafi każdy. Kampania wyborcza to okres, w którym należy udowodnić, że rozumie się społeczeństwo. To walka o to, kto ma lepszą ofertę dla Polek i Polaków. Robert Biedroń trzymający się z daleka od „zwykłych ludzi” nie miał prawa takiej oferty przygotować. Dlatego uzyskał zaledwie 2% poparcia.

Powrót Tuska, początek końca Lewicy

Tak czy siak – trzeba było kuć żelazo, póki gorące. Ustabilizować elektorat, który napłynął do Lewicy po tym, jak z sukcesem uczestniczyła w strajkach kobiet. To zdecydowanie nie poszło tak, jak powinno. Lewica z czasem robiła się nijaka. W szczególności gdy do polskiej polityki wrócił Donald Tusk. Jeżeli comeback jednego polityka przerósł Lewicę i uniemożliwił jej tworzenie strategii wyborczej, oznacza jedno – Czarzasty i Biedroń nie mają już pomysłu na tę partię i ciągną ją na bezdenne dno. Tracą kontrolę nad jej strukturami, nie wiedzą już, jaką kartą grać. Dowód? W kampanii przed wyborami do europarlamentu ugrupowanie mówiło o numerach PESEL dla psów. Z całym szacunkiem dla tych czworonogów – kogo to obchodzi? Co to zmienia w życiu Polaków?

Obawiam się, że niewiele. Bo Polaka interesuje, czy za 6 lat będzie mógł kupić auto spalinowe, czy nie; to, czy to on poniesie koszty transformacji energetycznej, czy ci, którzy mają na nią największy wpływ. Polaka interesuje jego rodzina, przyszłość jego dzieci. Oczywiście, Polak kocha zwierzęta, ale nie robi mu różnicy, czy jego czworonóg będzie miał numer PESEL, czy nie. Jeżeli chce się bazować kampanię wyborczą na zwierzętach, warto robić to bardziej zdroworozsądkowo – chociażby mówiąc o podniesieniu kar dla znęcających się nad zwierzętami.

Potrzeba Lewicy stojącej na straży sprawiedliwości społecznej

Polacy potrzebują lewicy, ale nie takiej, jaka jest teraz. Polacy potrzebują partii-obrońcy sprawiedliwości społecznej. Potrzebują na polskiej scenie politycznej kogoś na wzór Piotra Ikonowicza, ale tacy ludzie w Lewicy są schowani w trzydziestym piątym szeregu. Jej liderzy boją się sięgać po nowe twarze. To przejaw krótkowzroczności, która może pociągnąć obecną lewicę w polityczną niepamięć.

Fot. nagłówka: Oficjalna strona Lewicy na Facebooku

O autorze

Piszę o polityce, sporcie, sprawach społecznych, kebabach, młodych ludziach i Polsce moich marzeń. Próbuję być publicystą. Lubię historię, od czasu do czasu coś pogotuję. Moje kibicowskie serce jest podzielone między Lecha Poznań a Liverpool FC. Torunianin z urodzenia, Poznaniak z wyboru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *