Uważa się, że poziom czytelnictwa w Polsce wzrasta. Coraz więcej osób sięga chociażby po jedną książkę w roku. Wielu publicystów w Internecie wyraża swoje zadowolenie z takiego stanu rzeczy. Czy jednak jest to coś dobrego? Czy wszystkie książki niosą za sobą same pozytywy? Co o polskim czytelniku mówi Gala Bestsellerów Empiku 2024?
Od najmłodszych lat jesteśmy nieustannie zachęcani do czytania. Głośno mówi się o tym, aby starać się wyrabiać w dzieciach nawyk sięgania po teksty fabularne, które m.in. rozwijają wyobraźnię. Niestety w szkole dziecko spotyka się z lekturami obowiązkowymi, które nie zawsze trafiają do gustu młodego odbiorcy. Jest to moment kluczowy, bowiem właśnie wtedy wiele osób kończy swoją przygodę z książkami, tłumacząc się w przyszłości, że to wina nudnego „Pana Tadeusza”. W dzisiejszych czasach podwójnie trudno sięgnąć po literacką rozrywkę z uwagi na otaczającą nas technologię. Łatwiej nam sięgnąć po telefon i spędzić ponad godzinę na popularnych aplikacjach, niż zanurzyć się w skomplikowanej historii bohatera. Zdawać by się więc mogło, że czytanie nie będzie cieszyć się popularnością w XXI wieku. Jest jednak zgoła inaczej. Dlaczego?
Młodzi sięgają po książki. Czy wyjdzie im to na dobre?
Młode pokolenie dosyć chętnie sięga po literaturę. Wszak każdy może w niej znaleźć coś dla siebie. Wielość tytułów dostępnych na rynku umożliwia swobodne odnalezienie swojej niszy. To, że czytamy, ma wiele plusów, np.: rozwija to naszą wyobraźnię, poszerza zasób słownictwa oraz ćwiczy empatię. Czy można jednak uznać, że wszystkie książki są równie wartościowe? Nie do końca. Entuzjaści tego sposobu spędzania wolnego czasu zapominają o tym, że każde dzieło może nieść ze sobą inny przekaz i nie zawsze jest on odpowiedni. Nikt nie ma problemu z tym, aby klasyfikować produkcje widziane w telewizji. Powszechnie uważa się przecież, że „Ukryta prawda” nie należy do kinematografii wysokich lotów. Co innego, gdy przywołujemy film pt. „Pianista”. Niemal każdy z nas zgodzi się, że jest to dzieło wybitne. Naturalne jest więc to, że nie cieszymy się z domniemanego wzrostu oglądalności telewizji, gdyż rozumiemy, że filmy i seriale mogą być wartościowe, ale również potrafią nie wnosić nic do naszego życia. Sprawa ma się podobnie, gdy wspominamy o muzyce. Niektóre utwory są mistrzowskie, a inne trochę mniej. Dlaczego zatem cieszymy się z wysokiego poziomu czytelnictwa, skoro z książkami jest tak samo jak z filmami – są te dobre oraz te gorsze.
Książka a książka
Gdy czytamy powieść taką jak „Rok 1984” autorstwa George’a Orwella, stajemy się bardziej wyczuleni na mechanizmy naszej rzeczywistości. Rozumiemy, że reżim i dyktatura nie są niczym dobrym i powinniśmy, jako społeczeństwo, robić wszystko, aby do nich nie dopuścić. Stajemy oko w oko ze złem, które włącza w nas tryb walki. Dzięki kontaktowi z tradycyjną formą tekstu nasze myśli wyciszają się, a nasza ortografia coraz bardziej się polepsza. Czy to samo zapewniają młodzieżówki chętnie czytane przez młodych ludzi? Oczywiście nie powinniśmy generalizować, ale warto zdawać sobie sprawę z tego, że w większości teksty te nie należą do najwybitniejszych. Często skupiają się na specyficznych relacjach międzyludzkich i niekiedy można zauważyć w nich płytkość świata przedstawionego.
Gala Bestsellerów Empiku 2024
Ostatnio miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń dla polskiej literatury – Gala Bestsellerów Empiku 2024. Nagrodzeni zostali artyści z wielu dziedzin, w tym literatury. Nie zabrakło wielkich gwiazd muzyki, takich jak Margaret oraz znanego na całym świecie Damiano Davida. Zwrócić uwagę mogło to, że zabrakło znanych polskich pisarzy takich jak: Olga Tokarczuk, Jakub Małecki, Szczepan Twardoch (był nominowany w jednej konkurencji, ale nie wygrał), czy Wiesław Myśliwski. Jest to więc swego rodzaju paradoks, ponieważ przedsiębiorstwo znane z książek skupiło się na swojej gali na muzyce. Można łatwo wysnuć wniosek, że organizatorzy uznali wartościowych pisarzy za mało interesujących.
Fot. Kamil Lubczyński
Niech każdy czyta to, co chce
Niech każdy czyta to, co chce – to zdanie powinno wryć się każdemu z nas w pamięć. Nie możemy narzucać nikomu, jakie treści ma przyswajać. Jest to wybór, którego każdy musi dokonać samemu. Czy oznacza to jednak, że nie możemy czegoś kulturalnie skrytykować? Nie należy poddawać ocenie czyichś wyborów, ale same dzieła możemy analizować już do woli. Aby nie popadać w skrajności, warto otaczać się różną twórczością. Nie zgłupiejemy, gdy czasem obejrzymy odcinek „Ukrytej prawdy”. Co więcej, może to pomóc nam w tzw. odmóżdżeniu, gdy potrzebujemy go po ciężkim dniu w szkole bądź pracy. Jednak uznawanie, że każdy serial jest tak samo wartościowy, jest błędne. To samo ma się do filmów i muzyki. Dotyczy to także książek, ponieważ taka czy inna forma nie czyni z dzieła automatycznie czegoś lepszego. Niejeden film jest lepszy od niejednej książki i vice versa. Radość z wysokiego poziomu czytelnictwa jest tak samo uzasadniona, jak radość z wysokiego poziomu oglądalności telewizji.
Fot. nagłówka: Kamil Lubczyński
O autorze
Pochodzący z Ciechanowa student lingwistyki stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Początkujący pisarz pracujący ze słowem, już od pewnego czasu, jako twórca opowiadań. Publikuje na łamach wielu pism literackich, m.in. w „Akancie”. Interesuje się literaturą, a mówiąc szerzej kulturą, bez której, tak samo jak bez muzyki, nie wyobraża sobie życia. Ciekawią go rzeczy często wychodzące poza granice mainstreamu.
Świetny zasób słownictwa. Bardzo dobre ujęcie tematu przez autora