Gdybym powiedział Ci, że wkraczając w dorosłe życie, niesiesz na sobie bagaż nie tylko odpowiedzialności za samego siebie, lecz także i wyjątkowy prezent, jaki sprawiły Ci wszystkie rządy po kolei? – 173 tys. zł to dług całkowity w przeliczeniu na każdego Polaka. Dlaczego to takie ważne właśnie teraz?
Dług publiczny to suma zobowiązań (długów) zaciągniętych przez władze centralne i samorządowe. To suma pożyczek, jakie zostały zaciągnięte przez wszystkie rządy naszego kraju – obecnie dług ten na koniec 2021 r. wyniósł 1,4 biliona zł. Do tego nie wolno zapomnieć o długu ukrytym, wynoszącym ponad trzykrotność tego, ok. 5 bilionów zł, jednak o tym nieco później.
Ile?
Niemalże wszystkie współczesne gospodarki są finansowane długiem. Tym sposobem, np. dług publiczny w strefie euro to ponad 100% PKB, Japonia zaś dysponuję długiem do PKB w wysokości ponad 250%. Współcześnie wydaje się, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego. W wielu krajach (również w Polsce, w wysokości długu do PKB na poziomie 60%) występuje nawet swoisty „bezpiecznik”, limit zadłużenia wobec PKB, na jaki kraj może (teoretycznie) sobie pozwolić. I gdzie tu pojawia się kłopot?
Kłopot pojawia się wtedy, kiedy zaczynamy sobie zadawać pytania na zasadzie „czy leci z nami pilot”? Jak na olbrzymich kwotach operujemy, mogą świadczyć tzw. koszty obsługi długu – czyli spłaty odsetek oraz rat kapitałowych. Już w tym roku same koszty spłaty odsetek tego olbrzymiego zadłużenia mogą wzrosnąć z 29 mld zł do ok. 50 mld zł, znacząco przewyższając np. roczny koszt programu „Rodzina 500+”…
Najszybciej w historii.
Zadłużenie publiczne rośnie najszybciej w historii. Tylko od końca 2019 r. do końca ubiegłego roku dług publiczny wzrósł o ponad 400 mld zł, czyli o blisko jedną trzecią. Zbiega się to naturalnie z falą lockdownów i późniejszych licznych tarcz „antycovid’owych”, „antylockdown’owych” itp. Całe to wpompowywanie tak licznych środków do gospodarki w krótkim czasie zaowocowało spadkiem wartości pieniądza oraz początkiem inflacji, z której poważniejszymi skutkami borykamy się dopiero dzisiaj. Sam jej wzrost jednak był bezpośrednią konsekwencją właśnie polityki z tamtego okresu – inflacja zaczęła rosnąć przed rozpoczęciem wojny za naszymi granicami.
Przy tej okazji jednak skrzętnie wykorzystano „sztuczkę” mającej za cel ominięcie konstytucyjnego „bezpiecznika” 60% PKB do zadłużenia. Duża część zadłużenia została bowiem ukryta w pozabudżetowych funduszach, poza kontrolą demokratycznego parlamentu. Tym sposobem możemy pochwalić się największym pozabudżetowym zadłużeniem w całej Unii Europejskiej w wysokości ponad 250 miliardów zł. Sporo.
Dług „ukryty”
Jeśli dług publiczny pomnożymy nieco ponad trzy razy, to otrzymamy kwotę nieujętą w sprawozdawczości budżetowej. Ponad 5 bilionów zł to zobowiązania wobec przyszłych emerytów. To świadczenia emerytalne służb mundurowych, KRUS, ale przede wszystkim zobowiązania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jak to możliwe, skoro przecież składki płacone na ZUS są księgowane na indywidualnym koncie ubezpieczeń społecznych każdego płatnika? To, że ZUS działa na zasadach najprostszej piramidy finansowej, jest utartym w przestrzeni medialnej stwierdzeniem, ale co to istotnie oznacza?
Otóż każda wpłacona złotówka w ramach obecnego systemu ubezpieczeń społecznych trafia do obecnych emerytów. Zapisy na indywidualnych kontach to fikcja, obietnica na przyszłość. Zobowiązanie ujęte generalnie w ramach tzw. długu ukrytego.
Wobec starzejącego się społeczeństwa, rosnącej liczby emerytów daje to fatalne perspektywy dla tego systemu i stawia nas (młode, pracujące pokolenie) wobec niemożliwych do zrealizowania zobowiązań wobec świadczeniobiorców.
173 tys. na każdego Polaka to nie ostrzeżenie, a smutna perspektywa. Nie tylko zobowiązań wobec przyszłych emerytów, ale i pozornego przyzwolenia na bezrefleksyjne zadłużenie przyszłych pokoleń. Bez obywatelskiej świadomości w tym zakresie próżno oczekiwać zmian…
O autorze
Działacz na rzecz budowy dojrzałego społeczeństwa obywatelskiego, inicjator powołania struktur ideowej wolności w rodzimej Jeleniej Górze, prezes okręgu Jelenia Góra-Legnica Młodych dla Wolności, współzałożyciel stowarzyszenia "Przyszłość Karkonoszy", parlamentarzysta na "Parlament Młodych RP" redaktor i grafik Kongresów.