Przejdź do treści

Cicha Rewolucja Energetyczna

Dziś chyba nie trzeba specjalnie argumentować w jak ogromnym stopniu energetyka wpływa na gospodarkę światową. Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie ceny rosyjskich surowców naftowych oraz gazowych osiągnęły astronomiczne kwoty. To z kolei odbiło się na wszystkich podmiotach gospodarczych, które przez zwiększone koszty rachunków za energię zostały zmuszone do podniesienia swoich stawek. W najbliższej przyszłości ceny energii będą jednym z głównych czynników odpowiadających za rozwój gospodarczy. W tej atmosferze skały łupkowe wydają się przyszłością amerykańskiego rynku.  Jesteśmy świadkami przewrotu, który pomimo ogromnych korzyści dla ogółu, pozostaje w cieniu naszego zainteresowania. Doprowadził już  do renesansu przemysłu wytwórczego w Stanach Zjednoczonych, a w przyszłości podburzy filary ładu międzynarodowego. W przeciągu następnych lat ludzie usłyszą o rewolucji łupkowej oraz zauważą jej niezmierzone korzyści na rynku energetycznym.

Początki

Historia wydobycia gazu łupkowego zaczyna się w 1901 roku, gdy do Stanów Zjednoczonych przycumował statek z dwudziestoletnim, niepiśmiennym Savvasem Paraskevopoulosem. Szukając lepszej przyszłości, imigrant zmienił imię na Mike Mitchell oraz zamieszkał ze swoim synkiem w miejscowości Galvestone w stanie Teksas. Młody Mitchell osiągał dobre wyniki w szkole, dzięki czemu dostał się na Texas A&M University, gdzie zaczął studiować nie cieszącą się jeszcze wówczas popularnością inżynierię naftową. W 1981 roku był już prezesem zarządu Mitchell Energy, a na jego biurku znalazła się robocza wersja artykułu jednego z jego pracowników, który twierdził, że istnieje możliwość wydobycia gazu ze skał łupkowych. Po tej informacji George Mitchell przeznaczył większość kapitału spółki na wydobycie gazu z łupków, wierząc, iż są one przyszłością rynku energetycznego.

Był to pomysł rewolucyjny, gdyż w momencie ekspansji Mitchella firmy wydobywcze uciekały ze Stanów Zjednoczonych z uwagi na małe zasoby gazu ziemnego. Państwo, do którego imigrował Mike Mitchell, zaczęło importować niemal 60 procent swojego zapotrzebowania na energię (dla porównania, Niemcy importowali  do niedawna 94 procent całego swojego zapotrzebowania energetycznego). Pomysł George’a był postrzegany przez sam zarząd firmy za szalony, gdyż wydobycie gazu z łupków wymagało technologii, która wówczas nie istniała. Ponadto obawiano się, że gazu łupkowego nie da się skomercjalizować, co jedynie pozostawi spółkę z ogromnymi długami oraz za plecami konkurencji. Jednakże wydobycia Mitchella okazały się przełomem, a jeden z inżynierów naftowych skomentował:

„Przepracowałem w tej branży trzydzieści lat, ale dopiero w basenie permskim każda kolejna mapa zasobów, która przygotowałem, okazywała się większa od poprzedniej. Wszędzie indziej kolejne mapy zawsze były mniejsze.”

Źródło: U.S Energy Information Administration

Wskutek tego Stany Zjednoczone zmniejszyły swój import LNG do poziomu 3 procent, stając się trzecim co do wielkości eksporterem gazu ziemnego na świecie (za Katarem i Australią, wyprzedzając Rosję).

Stary, ale jary

Gospodarka amerykańska nabrała wigoru. W okresie 2003–2019 Stany Zjednoczone zaoszczędziły ponad 309 miliardów dolarów w swoim deficycie handlowym oraz znacząco poprawiły konkurencyjność produktów krajowych; był to początek renesansu wytwórczego, który trwa do dziś. Świadczy o tym inwestycja chińskiego przedsiębiorcy w St. James w stanie Teksas. Prezes zarządu Shandong Yuhuang Chemical Company, Wang Jinshu przeleciał połowę świata, aby wydać w Stanach Zjednoczonych niemal dwa miliardy dolarów na wybudowanie fabryki chemicznej. Jak sam argumentował, niskie ceny za energię spowodowały, że bardziej opłaca mu się wyprodukować swoje produkty w Stanach Zjednoczonych, aby następnie przetransportować je kontenerowcami na drugi koniec świata, niż inwestować ten kapitał w Chinach. Oznacza to, że niskie ceny gazu łupkowego podnoszą konkurencyjność amerykańskiego przemysłu, tym samym zagrażając pozycji chińskiej gospodarki. 

Fabryka Chemiczna w St. James, Texas|Fot:Photo courtesy yci-us.com

Gdyby amerykanie nie odkryli znaczenia łupków, Stany Zjednoczone musiałyby konkurować z innymi państwami importującymi gaz. To spowodowałoby wzrost cen surowców mineralnych, większy deficyt handlowy oraz uzależnienie gospodarki od państw autokratycznych, tak jak w przypadku Niemiec.

Energia Bronią

Amerykańska administracja dostrzegła znaczenie łupków w swojej gospodarce, co chętnie wprowadza do agendy politycznej. „(Rewolucja łupkowa) pozwala Waszyngtonowi pewnie działać i skuteczniej osiągać cele bezpieczeństwa narodowego” powiedział doradca Prezydenta Obamy do spraw bezpieczeństwa narodowego. Podobny komentarz padł później z ust Sekretarza Stanu Mike’a Pompeo, który stwierdził, że rewolucja, jakiej jesteśmy świadkami, dała Stanom Zjednoczonym taką elastyczność w sprawach międzynarodowych, jakiej nie miały przez dziesięciolecia.

Szczególny nacisk na łupki postawiła administracja Donalda Trumpa, który miał mieć „świra” na punkcie  deficytu handlowego Stanów Zjednoczonych. Pierwszy raz zaobserwowano to, gdy do Białego Domu zawitał indyjski premier Narendra Modi, który usłyszał od nowego prezydenta, że oczekuje od niego „dużych kontraktów długoterminowych na zakup amerykańskiego gazu łupkowego”. Odwiedziwszy natomiast Koreę Południową stwierdził, że amerykański deficyt handlowy jest „trudną sprawą dla Stanów Zjednoczonych”. Po spotkaniu z prezydentem Mun Jae-in, Republika Korei Południowej zakontraktowała na dwadzieścia lat amerykańską dostawę gazu o wartości pół miliarda dolarów rocznie.Rząd amerykański coraz częściej wychodzi z inicjatywą eksportu swojego gazu, co było zauważalne podczas kryzysu energetycznego w Europie. Stany Zjednoczone użyczyły wówczas całą swoją rezerwę gazu łupkowego. Wraz z tymi powiązaniami rodzi się siła polityczna, która wynosi Stany Zjednoczone znów na pozycję najpotężniejszego mocarstwa na świecie. Z takim zasobem energii możemy  spodziewać się odważniejszych ruchów amerykańskiego prezydenta w stosunku do reżimu Xi Jinpinga. 

„[…]przez wiele lat spieraliśmy się z Rosjanami i Chińczykami, żeby nie postrzegać handlu energią w kategoriach politycznych. Tymczasem prezydent Stanów Zjednoczonych tak właśnie robi i Rosjanie z Chińczykami mogą nam dziś powiedzieć «A nie mówiliśmy»?” 

– wyraża obawę prezes zarządu jednej z dużych firm naftowych.

Przyszłość

W przeciągu najbliższych lat możemy stać się świadkami intensyfikacji wojny handlowej pomiędzy Chinami a Ameryką. Jedynym problemem dla łupkowego przemysłu energetycznego jest niedofinansowanie, które powstrzymuje rewolucję łupkową przed ekspansją na większą skalę. Grupy ekologiczne przedstawiają sektor łupkowy w złym świetle, co dodatkowo zniechęca opinię publiczną do tego źródła energii. Wiercenie pionowe emituje bowiem spore zanieczyszczenia.

Jesteśmy świadkami rewolucji, która na ten moment pozostaje cichą grą pomiędzy światowymi mocarstwami. Zrozumienie znaczenia tego procesu przez opinię publiczną pozwoliłoby odkryć karty dzisiejszej geopolityki, tym samym przekonać większość do inwestycji w wydobycie gazu łupkowego. Tym razem to może Polska z ogromnym zapasem gazu łupkowego (3-5 biliona metrów sześciennych) będzie wstanie zaskoczyć cały świat. 

Fot. nagłówka: Bloomberg

 

O autorze

Uczeń Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II w Żarach. Interesuje się polityką, historią oraz prawem. Finalista 63 edycji Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym.