Czy w powolnym odchodzeniu i zanikaniu można odnaleźć jakiś sens? Jak bliskość i zrozumienie mogą przetrwać w obliczu przemijania? Kjersti Anfinnsen w swojej książce prowadzi nas przez intymne doświadczenie starości, pełne strat, ale i drobnych przebłysków istnienia – pokazując, jak ważna jest potrzeba przynależności i bycia zauważonym.
Kiedy ręce drżą
Książka norweskiej autorki Kjersti Anfinnsen to opowieść o rozpadzie – świadomości, sprawności fizycznej i czasu. Nie jest jednak wyłącznie o stracie i przemijaniu, bo mimo wszystko nadal jest pełna życia.
Główna bohaterka i narratorka Birgitte – kardiochirurżka na emeryturze, mieszka samotnie w niewielkim mieszkaniu w Paryżu. Zmaga się z pogarszającym się zdrowiem i postępującym poczuciem izolacji. Mimo to nie rezygnuje z rozwijania relacji z innymi – pojawia się tu również wątek miłości w dojrzałym wieku. Sarkastyczne poczucie humoru narratorki pozwala jej mierzyć się z upływającym czasem, wciąż szukając sensu w rzeczach najzwyczajniej niezrozumiałych, bo jak wytłumaczyć sobie śmiertelność, która coraz bardziej o sobie przypomina, np. poprzez utratę precyzji? Birgitte w końcu nie jest w stanie wykonywać dalej swojego zawodu – za bardzo trzęsą jej się ręce.
Starość niewygodna i wykluczająca
Chociaż wraz z rozwojem mediów (ale też wszelkich kolejnych sposobów na budowanie dobrego wizerunku przez firmy i instytucje) starzy ludzie zaczęli pojawiać się częściej w przestrzeni publicznej, pewne kwestie nadal bywają przemilczane. Pomijane są te aspekty starości, które pozostają niewygodne czy „wstydliwe” w oczach tych, którzy ich doświadczają lub będą doświadczać. I choć zdajemy się mniej lub bardziej doceniać doświadczenie i mądrość dojrzałych wiekowo osób, ciągle niektóre rzeczy są zbyt trudne, by nie były stale wypierane.
Takie właśnie kwestie porusza Anfinnsen w swojej książce.
Narratorka czuje się wykluczona w świecie, który faworyzuje wybrane grupy osób, a młodość wydaje się nadrzędną wartością.
Nigdy nie potrafiłam wstrzelić się w obowiązującą modę. Gdy byłam dzieckiem, nikt nie uznawał dzieci za ważne. Kiedy studiowałam i pracowałam, stawiano raczej na mężczyzn. A teraz, gdy dożyłam prawdziwej starości, na świecie liczy się najwyraźniej młodość.
Doskwiera jej uparta świadomość braku przyszłości i marginalizacji, którą odczuwa w wielu sytuacjach. Nawet wtedy, gdy nie znajduje wspólnego tematu do rozmowy ze swoją siostrzenicą, a moment zakładania i czesania peruki staje się chwilą bolesnego urzeczywistnienia własnej sytuacji. Wszystkie te elementy są jednocześnie bardzo subtelne – ukazane w postaci krótkich rozdziałów-migawek, które tworzą dość fragmentaryczny, ale bogaty obraz życia i starości Birgitte.
Jednocześnie opisuje ona swoje doświadczenia z błyskotliwą ironią, bezkompromisowo rozprawiając się z niektórymi „trendami” rządzącymi rzeczywistością.
Przybliżanie tego, co (nie) nasze
Toni Morrison, amerykańska laureatka Nagrody Nobla z 1993 roku, napisała, że umiejętność pisarzy do wyobrażania sobie rzeczy, które nie są nimi samymi, do oswajania tego, co dziwne, i nadawania tajemniczości temu, co znane, jest miarą ich siły. Patrząc z tego punktu widzenia, Kjersti Anfinnsen zdecydowanie umie pisać, choć chyba w jej przypadku ważniejsza jest umiejętność wejścia w doświadczenie tak oddalonej od osobistej sytuacji osoby, między innymi poprzez obserwowanie ludzi, którzy żyją razem z nami, choć czasem niedostrzegani. W tym właśnie tkwi ogromna siła książki Anfinnsen: przybliżanie tego, co w kulturze gdzieś nam umyka, jako wstydliwe czy niepokojące – choć i tak kiedyś stanie się „nasze”. Bo przecież „młodość” to dla każdego tylko stan przejściowy, podobnie jak pełnosprawność, której rozpad również jest tematem książki.
Dlatego tak wartościowe są literackie narracje, które wydobywają często mniej słyszane głosy.
Fot. nagłówka: Mabel Amber | Pixabay
O autorze
Studentka socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Miłośniczka literatury i Fleetwood Mac. Pisze o kulturze i społeczeństwie. Jej ulubione tematy to feminizm, prawa człowieka i mniejszości. W książkach i filmach poszukuje ważnych idei.