Przejdź do treści

Chargé d’affaires zamiast ambasadora w Stanach Zjednoczonych?

fot. gov.pl/Ambasada RP w Waszyngtonie

Wciąż trwa konflikt na linii pałac prezydencki – ministerstwo spraw zagranicznych. Chociaż Marek Magierowski sprawuje urząd ambasadora Stanów Zjednoczonych od prawie trzech lat, domaga się od szefa resortu spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego, rekompensaty za pracę w wysokości miliona złotych. Czy Polska obniży rangę stosunków dyplomatycznych z jednym ze swoich najważniejszych sojuszników i jak świadczy to o skuteczności działań rządu?

Spór o kompetencje

Zgodnie z art. 146 Konstytucji RP to Rada Ministrów prowadzi politykę zarówno wewnętrzną, jak i zagraniczną kraju. Jednak to Prezydent, zgodnie z uchwaloną w 2021 roku przez rząd Zjednoczonej Prawicy ustawą o służbie zagranicznej, powołuje ambasadorów na wniosek odpowiedniego ministra za zgodą Premiera. Kandydat na ambasadora zostaje ponadto poddany ocenie konwentu, w skład którego wchodzi m.in. przedstawiciel Kancelarii Prezydenta. A kiedy Prezydent i rząd wywodzą się z zupełnie różnych środowisk politycznych, przy tak skonstruowanych przepisach, wystarczy tylko czekać na ogromny konflikt.

Fot. Antoni Byszewski | Gazeta Kongresy

Ambasadorowie i inni przedstawiciele dyplomatyczni nie mają sztywnej, ustalonej przepisami kadencji. Przyjęło się, że trwa cztery lata. Marek Magierowski urząd w Waszyngtonie sprawuje od trzech lat, ale wcześniej, w latach 2018-2021 był ambasadorem Polski w Izraelu. Od tego czasu Polska obniżyła rangę stosunków dyplomatycznych i w Tel-Awiwie reprezentują nas chargé d’affaires. Czy to samo czeka nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi?

Odwołania, powołania, zesłania

Skoro Prezydent powołuje ambasadora, logicznym wydaje się, że ma także wyłączne prawo odwołania. Sęk w tym, że i powołanie, i odwołanie odbywa się na wniosek szefa resortu spraw zagranicznych. Wniosek można zaś przyjąć albo odrzucić. Nieco gryzie się to z konstytucyjną prerogatywą do prowadzenia polityki zewnętrznej przez rząd. Takie jest jednak prawo i niewiele można zrobić, kiedy Prezydent ambasadora odwołać nie chce.

Andrzej Duda nie zgadza się także na obsadzenie stanowisk ambasadorskich w wielu krajach, z którymi obniżono rangę dyplomatyczną. Są to, jak podaje konkret24, m.in.: Włochy, Austria, Indie czy wspomniany Izrael. W takiej sytuacji ciągłość polityki zagranicznej zapewnia ustanowienie chargé d’affaires.

fot. Openverse
Marek Magierowski, fot. Openverse

Markowi Magierowskiemu zaproponowano objęcie misji dyplomatycznej w Ameryce Południowej. Jak przyznał w rozmowie z RMF FM Radosław Sikorski, chodziło o placówki w Chile i Buenos Aires. Biorąc pod uwagę wykształcenie obecnego przedstawiciela Polski w Stanach Zjednoczonych, nie można tego uznać za „zesłanie”. Magierowski to hispanista, ponadto włada biegle portugalskim czy francuskim. Karierę w polityce zaczął tuż po pierwszej wygranej w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy. Wielu ekspertów pozytywnie ocenia jego działania i raczej nie przyczepiono mu łatki przedstawiciela konkretnej partii. Mimo to, trzeba przyznać, że to minister spraw wewnętrznych, jako zwierzchnik ambasadora, powinien mieć prawo współpracy z zaufanymi ludźmi. Zaproponował Bogdana Klicha. Ale były minister obrony narodowej w latach 2007-2011nie jest kandydatem ani trochę kompromisowym, dlatego ma pojechać do Waszyngtonu bez formalnej zgody Andrzeja Dudy. Tylko czy upór to oznaka słabości, a może jednak siły?

Niedyplomatyczna prośba Magierowskiego?

Marek Magierowski domaga się wypłacenia rekompensaty pieniężnej w wysokości wynagrodzenia, jakie otrzymałby, gdyby przez konwencjonalnie przyjęte cztery lata był szefem misji dyplomatycznej w Stanach Zjednoczonych. Trochę tak, jakby obowiązywała go umowa o pracę z odpowiednim okresem wypowiedzenia. Rzecz w tym, że ambasador nie należy do grona etatowych pracowników, ale wysokich rangą dyplomatów, których praca to służba państwu. A służba ma swoje granice. Witold Jurasz, dyplomata i dziennikarz, twierdzi, że w przypadku Magierowskiego

można […] mówić o nielojalności wobec ministerstwa, a nie państwa. Problem polega na tym, że ministerstwo odwołując ambasadora przed upływem zwyczajowego w dyplomacji okresu czterech lat, również zachowuje się wobec niego nielojalne.

Świat dyplomacji różni się bowiem od brutalnego świata czystej polityki. Konwenanse, zwyczaje, schematy, hierarchie, półsłówka: to wszystko gra ogromną rolę. Sama „niedyplomatyczna” prośba Magierowskiego też jest przecież pewnego rodzaju znakiem. Nie chodzi przecież po prostu o pieniądze, a raczej o wzbudzenie emocji. Wizja obniżenia stosunków dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi to poważny polityczny problem. Odpowiedzialność za to weźmie przecież przełożony Magierowskiego, Radosław Sikorski, dla którego byłoby to porażką wizerunkową. Do przestrzeni publicznej przedostałaby się bowiem informacja: „Sikorski chce odwołać Magierowskiego, ale nie da rady powołać nikogo innego bez zgody Andrzeja Dudy, więc skazuje Polskę na ośmieszenie na arenie międzynarodowej”.

Niespójność w kwestii polityki zagranicznej, w której przeplatają się kompetencje rządu i prezydenta, to jeden z największych problemów tej kadencji sejmu, przynajmniej do czasu wyborów prezydenckich. Po nich może nastąpić zmiana albo utrzymanie patowej sytuacji. Najlepiej byłoby, gdyby pewne ocieplenie stosunków nastąpiło jednak wcześniej: tego typu konflikty z pewnością nie sprzyjają powodzeniu nadchodzącej prezydencji Polski w Unii Europejskiej na początku przyszłego roku. Co do zgodnej koabitacji jednak – nie można mieć złudzeń.

fot. nagłówka: gov.pl | Ambasada RP w Waszyngtonie

O autorze

„Zainteresuj się polityką, zanim ona zainteresuje się tobą". Zajmuję się polityką i stale staram się zrozumieć, jak działa jej świat. Dzień bez podcastów jest dla mnie dniem straconym. Jestem studentką twórczego pisania i edytorstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Uważam że, w życiu najważniejsza są pasja i charyzma, które codziennie pchają nas do przodu i pozwalą spełniać marzenia.