Prawdopodobnie niewielu z Was spotkało się z problemem bezrobocia technologicznego, to normalne, ponieważ nie dotyka on jeszcze dużej liczby ludzi. Jednakże czy będzie tak za 5, 10 albo 15 lat? W tym przypadku odpowiedź może nie być tak łatwa, a to wszystko z racji na de facto rozwój gospodarczy państw.
John Maynard Keynes określił, iż jest to „bezrobocie spowodowane wynajdywaniem sposobów bardziej ekonomicznego użycia siły roboczej, szybszym niż tempo, w jakim można znaleźć nowe zajęcie dla zwolnionych robotników”. Niestety, ale to jest nasza rzeczywistość, rozwój gospodarczy Polski nie oznacza, że będzie ona samoistnie krainą miodem i mlekiem płynącą. Aby do tego doszło, musimy zmierzyć się z wieloma problemami, w tym z bezrobociem technologicznych, ale czym ono w ogóle jest?
Czym jest bezrobocie technologiczne?
Można powiedzieć, że jest to zjawisko, które nie dotyka nas od kilku lat, tylko wieków, a dokładniej od 1698 r. gdy Anglik Thomas Savery wymyślił koncepcję pierwszego silnika parowego, który znacząco zmienił pozycję maszyn w życiu ludzi.
I właśnie o te maszyny chodzi, z definicji bezrobocie technologiczne to najzwyczajniej zjawisko, powstałe wskutek zastępowania ludzi maszynami, urządzeniami, a także algorytmami, których wydajność jest statystycznie większa, a koszta utrzymania znacznie mniejsze od zwykłego pracownika. Obecnie ryzyko zastąpienia człowieka maszyną, jest jeszcze większe niż za czasów naszych pradziadków, poniższy wykres ukazuje skalę problemu, z jakim mamy do czynienia.
Jak widać, ryzyko na bycie zastąpionym przez mechaniczny odpowiednik jest zastraszająco wysokie. Przekonali się o tym obywatele Korei Południowej, kraju z zaskakująco szybko rozwijającym się sektorem high-tech. W południowym kraju Półwyspu Koreańskiego w pewnym momencie doszło do sytuacji, gdy maszyny zaczęły realnie wypierać pracowników ludzkich. Jednakże rząd Korei nie pozostał bierny w tej sytuacji, szybkie opodatkowanie zbyt dużej ilości maszyn w danym przedsiębiorstwie pozwoliło pracownikom zachować ich miejsca pracy. Należy wspomnieć, że Korea Południowa przechodzi transformację w kraj wysoko rozwinięty od 1970, gdy władzę przejął generał Park Chung-hee, który doprowadził do znaczącego rozwoju Korei Płd. Miało to zasadniczy wpływ na rozwój robotyki i koreańskiego przemysłu high-tech, który jest uznawany za jeden z najbardziej znaczących na świecie.
Czy maszyny i algorytmy to realny przeciwnik człowieka?
Również i w tym przypadku odpowiedź może być zaskakująca, ale nie, maszyny i algorytmy nie muszą być naszymi przeciwnikami. Konkretniej mówiąc, ma ona potencjał dla ludzi, który aż prosi się o wykorzystanie, jednakże wymaga pewnego czynnika od wielu ludzi, czyli nauki. Aby żyć w koegzystencji z maszynami i algorytmami, wymagane są od nas wysokie kompetencje techniczne w zakresie informatyki i programowania. Dzięki temu kolejne pokolenie obywateli mogłoby żyć w zgodzie z nimi, za pomocą stanowisk takich jak: konserwator maszyn, programista i tym podobne.
Po co żyć razem z maszynami?
Byłoby to zbawienne dla ludzi z wielu powodów. Jednym z nich mogłoby być poprawienie obecnej medycyny, dzięki precyzyjnym maszyną, dzięki czemu umieralność wskutek trudnych operacji mogłaby zostać ograniczona. Kolejnym powodem jest ograniczenie udziału ludzi w wojnach, których najprawdopodobniej nigdy nie uda się opanować poprzez wykorzystanie armii w pełni zautomatyzowanej. Ostatnim przykładem, aczkolwiek również ważnym jest znaczący rozwój gospodarczy, dzięki wcześniej wspomnianej precyzji, a także szybkości wykonywanej pracy. Jest to oczywiście tylko kilka „za”, aby żyć w zgodzie z maszynami, natomiast gdyby tylko znaleźć trochę czasu to można by znaleźć ich całe gromady.
Co, jeśli uda nam się żyć w zgodzie?
Jednakże sytuacja staje się jeszcze bardziej złożona, gdy mówimy o prawdziwej „high tech”, która w filmach science-fiction objawia się kreatywnie myślącymi robotami, algorytmami zdolnymi do auto programowania, a także elektronicznych rządów światowych, które podejmują decyzję pierwotnej legislatywy. W takim przypadku musielibyśmy wykreować pewne granice, tak jak zostało to zorganizowane w Korei. Pewna podstawa prawna oparta o zaszłości w linii człowiek-maszyna, dałyby początek nowej erze.
Era homo ex machina (człowiek z maszyny), to etap życia ludzi, który cechowałby się pełną integracją człowieka z maszyną. Już dzisiaj ludzi osiągnęli pewien kamień milowy w uzyskaniu tego statusu, dzięki ogólnodostępnej sieci internetowej, która pozwala na błyskawiczne sprawdzenie informacji, skontaktowanie się z drugim przedstawicielem gatunku po drugiej stronie globu, a także oglądanie w czasie rzeczywistym startu kolejnej misji kosmicznej, która odbywa się na platformie na środku Pacyfiku. Kolejne etapy w naszym życiu, będą oparte o rozwój przeszłych technologii, modyfikowaniu ciała w ramach korzyści fizjologicznych, a nawet doprowadzenie ludzkich umysłów do nieśmiertelności, za pomocą chmury, do której mógłyby one zostać podłączane.
Na koniec warto by dodać, że w pewnym stopniu już teraz żyjemy z maszynami w zgodzie. Najlepszym tego przykładem są kasy samoobsługowe, z których korzysta coraz więcej osób. Takie wyposażenie sklepów sprawdziło się w Japonii, jednakże, aby dojść do tego momentu, nie wystarczyło samo postawienie tych maszyn. Niezbędne do sprawnego wprowadzenia nowinki technologicznej było zaznajomienie jej ze społeczeństwem, a co za tym idzie przekazanie im pewnej wiedzę na temat użytkowania takich urządzeń.
Jak na tym skorzystać?
Nie opiszę tutaj jak żerować na cudzym nieszczęściu, w tej części artykułu postaram przedstawić się Wam jakie korzyści może przynieść świadomość o istnieniu bezrobocia technologicznego. Otóż już sama wiedza na temat istnienia takiego zagadnienia, pozwala nam na kreowanie swojej przyszłości z dużym wyprzedzeniem. W porównaniu do osób nieznających problemu, będziecie mieli możliwość szukania zawodu, a następnie kształcenia się w jego kierunku, który prawdopodobnie przetrwa masową mechanizację na rynku pracy.
Z racji na niewielką robotyzację w regionie Europy, można myśleć nad zawodami związanymi z konserwacją maszyn, specjalistycznymi usługami zmechanizowanymi, programistyką bądź informatyką, a nawet psychologią. Na szczęście ludzkich pracowników ostatni rodzaj nauki w postaci psychologii jest jednym z tych, które będą stale okupowane przez ludzkich pracowników. Ludzkie postrzegania świata, a także uczuć jest nieporównywalne w stosunku do algorytmów, jakie posiadają wszelkie maszyny. Dzięki temu, można śmiało ukierunkować swoją przyszłość w dziedziny poświęcone kontaktowi z człowiekiem, bądź takich, które wymagają ludzkich emocji, które nie są w stanie zostać podrobione.
Wracając do wykwalifikowanych kadr, które będą obsługiwać specjalistyczne maszyny, należy wspomnieć, że ich płace stale rosną. Jest to zjawisko, które możemy dostrzec od 1930 r., gdy robotyzacja i mechanizacja specjalistycznego sprzętu wymagała udziału coraz większej liczby ludzi. W związku z tym ich płace również rosły i najwyraźniej nie zamierzają przestać. Wykwalifikowane osoby, posiadające umiejętności, których nie posiada reszta społeczeństwa, będą przeważnie lepiej opłacane i traktowane w swoich firmach, z racji na ich użyteczność dla pracodawcy.
Yuval Noah Harrari o problemie
Profesor Harrari wyraził dość jasne stanowisko w tej sprawie pod postacią całego rozdziału w książce „21 lekcji na XXI wiek”. Zaznaczył on, iż jest to realny problem, który już teraz dotyka dużą część społeczeństwa z krajów rozwiniętych. Mowa tu w szczególności o Korei, Stanach Zjednoczonych, a nawet Japonii! Jego zdaniem takie przemiany są niezbędne do dalszego rozwoju ludzi jako gatunku, dzięki czemu będziemy mogli poprawić standardy naszego życia. Ponadto może to być początek walki totalnej z ubóstwem, a nawet groźnymi chorobami wymagającymi specjalistycznych operacji. Izraelczyk zaznaczył również że nie doszło i nie dojdzie do sytuacji, w której maszyny zawładną ludzkością. To my mamy nad nią kontrolę i to jak ją wykorzystamy, zależy właściwie od nas, to samo dotyczy równomiernego wykorzystywania maszyn w przemyśle względem pracowników ludzkich.
Nieświadomość o narastającym problemie
Jednakże to nie sama automatyzacja miejsc pracy jest największym problemem. Jest nim brak wiedzy o tym zjawisku, a przynajmniej skutków związanych z nim. Duża część Polaków uważa, że ich stanowiska nie zostaną zautomatyzowane, przez co czują się bezpiecznie w obecnej sytuacji. Mowa o tym w raporcie firmy Devire, która zajmuje się procesami rekrutacyjnymi w firmach. Raport pod nazwą „Polacy nie boją się robotów” został ukazany w grudniu 2019 roku i dane w nim zawarte, co najmniej niepokoją w obliczu tak dużego problemu gospodarczego, jak bezrobocie technologiczne.
Taka reakcja społeczeństwa może być opłakana w skutkach, szczególnie gdy mowa o stosunkowo szybko rozwijającym się regionie Europy Centralnej. W obecnej sytuacji problem ten jest poruszany zdecydowanie zbyt rzadko, aby być pewnym zbiorowej przyszłości, w najgorszym przypadku stopy bezrobocia mogą poszybować, a co za tym idzie, każdy z nas ucierpi na tym w mniejszym bądź większym stopniu.
Źródła:
- https://branden.biz/wp-content/uploads/2019/11/polacy-nie-boja-sie-robotow.pdf
- https://forsal.pl/artykuly/1472906,zaskakujaca-zaleznosc-miedzy-postepem-technologicznym-a-wysokoscia-plac.html
- https://www.computerworld.pl/news/Komu-grozi-technologiczne-bezrobocie,403361.html
- „21 lekcji na XXI wiek” – Yuval Noah Harrari
- https://repozytorium.umk.pl/handle/item/1144
- https://www.ceeol.com/search/article-detail?id=707239
O autorze
Młody aktywista, absolwent Warszawskiej Akademii Młodych Liderów oraz lider projektów. Pasjonat prawa oraz działania społecznego. Jego celem jest szerzenie świadomości o społeczeństwie obywatelskim, a także możliwościach działania przez młodych. W wolnym czasie uwielbia czytać literaturę kryminalną i poznawać nowe osoby.