Po wielu dyskusjach i okresie niepewności co do politycznego poparcia aborcja we Francji w końcu stanie się prawem konstytucyjnym. Dzięki temu ten liberalny kraj stał się pierwszym państwem w historii ludzkości, które zdecydowało się na taki krok. Poprawka ma symbolicznie wejść w życie 8 marca, gdy świat będzie obchodzić Międzynarodowy Dzień Kobiet.
W poniedziałek 4 marca w Wersalu zebrał się Kongres Parlamentu Francuskiego, po to, by 577 posłów i 348 senatorów mogło wspólnie debatować nad wprowadzeniem poprawki do francuskiej konstytucji. Jeszcze przed wniesieniem projektu Francuzki nie miały powodów do obaw, jeżeli chodzi o możliwość przerwania ciąży. Od 1975 roku aborcja w państwie nad Sekwaną jest w pełni legalna – można ją wykonać na życzenie do 14 tygodnia ciąży.
Przezorny zawsze ubezpieczony
Mimo że żadna z głównych francuskich partii nie miała zamiaru odebrać obywatelkom możliwości usunięcia ciąży, zmiany w prawie aborcyjnym innych państw skłoniły prezydenta Emmanuela Macrona do zainicjowania procesu nowelizacji konstytucji. Głośnym echem w tym kraju odbiło się postanowienie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z czerwca 2022 roku, które odebrało kobietom federalne gwarancje prawa do aborcji. W praktyce znaczy to tyle, że otwarto możliwość zakazywania aborcji na poziomie poszczególnych stanów – szczególnie poszkodowane mogą zostać mieszkanki konserwatywnych rejonów. Zdarzenie to miało zszokować francuski parlament i tamtejszą opinię publiczną oraz być główną przyczyną zmian, których świadkami właśnie się stajemy.
Krytycy obecnego prezydenta w jego postawie nie dopatrywali się jednak chęci zadbania o dobro francuskich kobiet, ale o własną reputację. W grudniu zeszłego roku obserwowano bardzo gwałtowny spadek poparcia dla Emmanuela Macrona. Niedawno spadła też na niego fala krytyki za jego słowa o wojnie w Ukrainie oraz możliwym dołączeniu się wojsk NATO do konfliktu. Ocieplenie wizerunku byłoby więc dla Macrona bardzo korzystne, a dzięki wprowadzeniu konstytucyjnego prawa do aborcji mógłby on zaskarbić sobie sympatię środowisk feministycznych i pro-choice.
Zawiła ścieżka uchwalania
Na próżno możemy jednak myśleć, że uczynienie aborcji prawem konstytucyjnym odbyło się szybko i bez namysłu. Prace mające na celu zmianę przepisów zainicjowano już w listopadzie 2022 roku, po wspomnianym wyroku Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Od tamtego momentu w mediach międzynarodowych o planowanej zmianie nie słyszeliśmy jednak wiele. Francuzi zaś mogli wysłuchiwać opinii obu stron barykady – zarówno środowisk pro-life, jak i pro-choice. Przedstawiciele jednej strony mówili chociażby o obieraniu kursu na śmierć, drugiej zaś – o dawaniu przykładu i bronieniu praw kobiet. Ostatecznie, pod koniec października Emmanuel Macron zapowiedział, że projekt ustawy konstytucyjnej zostanie przesłany do Rady Stanu i przedstawiony rządowi do końca 2023 roku. Wówczas sytuacja nabrała tempa. Głosowanie Zgromadzenia Narodowego – izby niższej Parlamentu Francji – odbyło się już w styczniu 2024 roku. W obliczu nieustających nacisków środowisk kościelnych nie można było jasno przewidzieć, co przyniesie głosowanie. Ku zadowoleniu środowisk liberalnych za przyjęciem poprawki opowiedziało się jednak 493 deputowanych. W marcu zaś wykonano kolejny ważny krok na drodze ku zmianom – za wpisaniem prawa do przerywania ciąży do konstytucji opowiedziało się 267 senatorów. Po tej decyzji francuskiego Senatu z dużą dawką pewności mogliśmy przewidywać, co się stanie kolejnego tygodnia.
Ostateczna decyzja w sprawie wpisania prawa do aborcji do francuskiej konstytucji zapadła w poniedziałek 4 marca. Połączona sesja obu izb francuskiego parlamentu odbyła się w Wersalu. Debatę nad dyskutowanym pomysłem otworzyła przewodnicząca Zgromadzenia Narodowego Yaël Braun-Pivet, będąca pierwszą kobietą na tym stanowisku. „Kobietom świata mówimy, że będziemy je wspierać” – zadeklarowała, nawiązując tym samym do toczących się na świecie przemian ograniczających prawo kobiet do aborcji. Za ustawą zagłosowało 780 parlamentarzystów, a przeciwko jedynie 72. Przegłosowana poprawka ma wejść w życie 8 marca, w Międzynarodowy Dzień Kobiet.
Czy „naród, który zabija własne dzieci, nie ma przyszłości”?
Styczniowe głosowanie Zgromadzenia Narodowego nad rządowym pomysłem pokryło się w czasie z corocznymi manifestacjami środowisk pro-life, organizowanymi mniej więcej w rocznicę ustanowienia aborcji na życzenie dopuszczalną we Francji. Następnie, w związku ze środową decyzją, tego samego dnia ponad setka milczących demonstrantów zgromadziła się w pobliżu Senatu, żeby swoją obecnością wyrazić chęć obrony życia poczętego. Uczestnikami tego wydarzenia – co może być zaskakujące – byli przede wszystkim ludzie młodzi, a także rodziny z dziećmi.
W odpowiedzi na decyzję Senatu głos postanowiły zabrać także środowiska kościelne. „Konferencja Episkopatu Francji (CEF) ze smutkiem przyjęła wiadomość, że senatorzy zagłosowali za przyjęciem poprawki konstytucyjnej mającej na celu zapisanie w konstytucji gwarancji swobody dostępu do aborcji, torując drogę Kongresowi, który zbierze się w najbliższy poniedziałek 4 marca” – czytamy w komunikacie francuskich biskupów. Instytucja ta już parę miesięcy wcześniej twierdziła, że Francja, zamiast należycie zająć się kwestią aborcji, usiłuje ją zdogmatyzować. Swoje trzy grosze do dyskusji dołożył także emerytowany arcybiskup Paryża Michel Aupetit, oczyszczony w zeszłym roku z zarzutów o agresję seksualną względem parafianki. Stwierdził on, że pomysł umieszczenia prawa do aborcji w konstytucji sprawił, że „Francja sięgnęła dna” i poprzez aprobatę Senatu „stała się państwem totalitarnym”.
Mimo tych kontrowersji istotne jest, że, ogólnie rzecz biorąc, społeczeństwo francuskie od lat raczej popierało propozycję rządu. Jak podaje portal France24, aż 86% ankietowanych biorących udział w przeprowadzanym w listopadzie 2022 sondażu IFOP opowiadało się za koniecznością wprowadzenia zmian postulowanych przez Pałac Elizejski. I choć o reprezentatywności badań naukowych zawsze można dyskutować, to dobrze jest widzieć regularnie powtarzające się statystyki wykazujące, że zmiany, które mają miejsce w państwie, raczej pokrywają się z ideałami wyznawanymi przez jego mieszkańców. Istotne jest też to, że Francuzi, choć od lat podzieleni tematem aborcji, potrafią protestować przeciwko niej z kulturą – w ciszy lub odmawiając modlitwy czy śpiewając ważne pieśni. Obserwując, jak aborcja pierwszy raz w historii świata staje się prawem gwarantowanym konstytucyjnie, warto też pamiętać, że przysługujące nam prawa nie są równe obowiązkowi, o czym chyba zapomniano, zmieniając przepisy aborcyjne w Polsce. Od teraz Francuzki będą miały pewność, że mimo toczących się na świecie dyskusji i przeprowadzanych korekt przepisów ich wolności nie zostaną umniejszone przez żadnego polityka – a i tak ostateczna decyzja o przerwaniu ciąży nie będzie zależała od nikogo innego poza nimi samymi.
Fot. nagłówka PxHere.
O autorze
Studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Interesuje się kinem, polityką i bieżącymi problemami społecznymi. W czasie wolnym amatorka grafiki komputerowej, kawy oraz powieści kryminalnych.