Przejdź do treści

PKB – wskaźnik rozwoju, czy myląca statystyka?

text

Produkt Krajowy Brutto to jeden z najczęściej używanych mierników ekonomicznych w świecie polityki. W mediach wzrostów i spadków PKB używa się jako argumentu, który ma definiować skuteczność bądź sprawczość rządów, stan gospodarki kraju, a nawet poziom życia mieszkańców. Jednak sposób, w jaki liczone jest to powszechnie cytowane medium albo co ono realnie reprezentuje, nie są już częścią dyskusji. Istnieje również wiele obszerniejszych statystyk, które uwzględniają nie tylko PKB, ale wiele innych czynników wpływających na kondycję państwa. Dlaczego więc zdecydowaliśmy przyjąć ten wskaźnik jako jeden najważniejszych i czy jest to efektywne narzędzie?

Jak definiować PKB?

Główny Urząd Statystyczny określa PKB jako „końcowy rezultat działalności produkcyjnej jednostek produkcyjnych będących rezydentami”. Jest to suma wartości dóbr i usług wyprodukowanych w danym okresie (najczęściej w ciągu roku) i z użyciem czynników produkcji (na które składają się kapitał, praca i ziemia) znajdujących się na terenie kraju. Jest to miernik „wielkości” gospodarki. Jeśli chodzi o sposób liczenia PKB, reguluje go ustawa.

Zgodnie z nią GUS oszacowuje trzy główne składowe: 

  1. rozmiary działalności produkcyjnej,
  2. końcowy rezultat działalności produkcyjnej,
  3. sumę dochodów pierwotnych (suma dochodów podmiotów działających w kraju oraz dochodów netto sektora zagranicznego)

Dzięki PKB można dowiedzieć się jak w ciągu roku zmieniał się poziom konsumpcji. Daje on możliwość ocenienia, czy pojawiły się nowe inwestycje oraz czy ludzie mieszkający na terenie danego kraju kolektywnie się wzbogacili. Jednak należy pamiętać, że wszystkie te dane odnoszą się do ogółu społeczeństwa. PKB nie jest jednak odpowiednią miarą, jeśli chodzi o poziom życia. Nie bierze pod uwagę wielu innych czynników, które na niego wpływają. Nie pozwala również rzetelnie ocenić o ile średnio wzbogacił się przeciętny obywatel, a to dopiero dwa z wielu zarzutów przedstawianych PKB.

Wady PKB

Pierwszą z istotnych wad, jeśli chodzi o ewaluację wartości dóbr, jest brak uwzględnienia ich jakości. PKB nie jest w stanie zmierzyć jedynie ilość, w jakiej dobra były produkowane. To może spowodować, że postęp technologiczny, który pozwala na efektywniejsze metody produkcyjne i mniejsze ceny dla konsumentów, nie będzie brany pod uwagę przy mierzeniu „rozrostu” gospodarki, co ma reprezentować PKB. 

PKB jest zawodne również w kwestii obrazowania negatywnych efektów zmian klimatycznych. W dzisiejszych czasach kryzys klimatyczny stanowi coraz większe wyzwanie dla całej planety. Dlatego kluczowe jest, aby wskaźniki definiujące rozwój gospodarki mierzyły również efekty, jakie produkcja i konsumpcja dóbr wywiera na środowisko naturalne. To jednak również nie jest czynnik uwzględniony w PKB. 

PKB może również poważnie wprowadzać w błąd, jeśli chodzi o określanie standardów życia. Nie bierze pod uwagę podziału dochodów między pracę a kapitał, czyli ile zarabiają pracownicy, a ile ich zatrudniający. Właśnie z tego względu przy pomocy PKB niemożliwe jest wyliczenie tak podstawowych wartości, jak średnie zarobki przeciętnego pracownika. Dzieje się tak, ponieważ nawet jeśli obliczymy wartość PKB per capita (na osobę), dochody kilkunastu najbogatszych przedsiębiorców mogą zawyżyć uzyskaną średnią krajową. Dla oceniania standardów życia ważne są również czynniki takie jak stan służby zdrowia, poziom bezpieczeństwa, średnia długość życia, liczba przepracowanych godzin, przestrzeganie praw człowieka, czy sprawność administracji państwowej. Jednak PKB również nie bierze żadnego z nich pod uwagę. 

Biorąc pod uwagę liczne wady PKB, nie powinno ono zdecydowanie być wyznacznikiem żadnych istotnych ewaluacji, przede wszystkim sukcesów działania rządów. Wzrost w PKB wcale nie oznacza poprawienia się standardów życia, a może nawet oznaczać wzrost nierówności. Jednym z krajów, w których PKB zniekształciło wizerunek kraju, jest Botswana. W 2019 roku jego PKB per capita przedstawiało to państwo w rankingu jako jedno z najbogatszych w Afryce. Jednak w tym samym czasie 25% obywateli było nosicielami wirusa HIV, a dochody najbogatszych 10% obywateli były prawie trzydzieści razy większe niż najbiedniejszych 10%. Podobna sytuacja ma miejsce w Ameryce, która ma drugie co do wielkości PKB na świecie. Jednak współczynnik Giniego, (który mierzy poziom nierówności) w Stanach Zjednoczonych jest większy niż w krajach afrykańskich takich jak Uganda. 

Dlaczego używamy PKB i dlaczego nie powinniśmy tego robić?

Mimo tego, że PKB ma liczne wady, pozostaje ono najpopularniejszym wskaźnikiem do pomiaru wzrostu gospodarczego. Dzieje się tak przede wszystkim ze względu na tę właśnie popularność. Urzędy statystyczne na całym świecie na bieżąco zbierają dane, które są potrzebne do obliczenia PKB. To umożliwia operowanie i porównywanie danych w sprawny i szybki sposób. Co więcej, jest to wygodna dla polityków statystyka, ponieważ nie reprezentuje ona czynników, które realnie wpływają na poziom życia. Oznacza to dla nich mniej niewygodnych danych, z których trzeba się tłumaczyć.

Następnym razem warto się więc zastanowić, czy jest z czego się cieszyć, gdy usłyszymy w mediach, że PKB rośnie. Może to równie dobrze oznaczać wzrost nierówności albo ukrywać spadki w innych ważnych statystykach, których PKB nie bierze pod uwagę. Cytując Josepha Stiglitza, noblistę w dziedzinie ekonomii, „Jeśli interesuje nas tylko wartość wyprodukowanych dóbr, to będziemy dbać wyłącznie o wzrost produkcji – a nie o zdrowie, edukację czy środowisko. Wypaczone wskaźniki rozwoju prowadzą do wypaczonego systemu wartości”.

O autorze

Uczennica II klasy 2SLO z Oddziałami Międzynarodowymi im. Pawła Jasienicy. Była radną Mlodzieżowej Rady Bielan, posłanką XXV kadencji
Sejmu Dzieci i Młodzieży oraz wolontariuszką w organizacji Forum
Obywatelskiego Rozwoju. Pasjonuje się polityką, szczególnie brytyjską oraz amerykańską oraz rolą kobiet w polityce. Aktywnie wspiera ruch Polskich Babć oraz inicjatywy pro-klimatyczne. W wolnym czasie miłośniczka powieści Arturo Pereza-Revertego i twórczości Frank'a Sinatry oraz Michael'a Buble.