Przejdź do treści

Jak działa izraelska propaganda?

Źródło: Wikimedia, Jaber Jehad Badwan

Podczas kiedy wojna w Gazie zbliża się do swojej drugiej rocznicy, pogarsza się sytuacja bezpieczeństwa w Europie. Sprawia to, że konflikt ten schodzi na dalszy plan – to samo spotyka ogrom izraelskiej propagandy, która jej towarzyszy i widoczna była w szczególności na początku inwazji. Jej wpływ zauważalny jest także w naszym regionie, gdzie wielu polityków powtarza główne motywy narracji Tel Awiwu. Dlatego pojawia się kluczowe pytanie – jak funkcjonuje ta propaganda?

Najświętsza krucjata

W dużym skrócie, to tak postrzegana jest obecna wojna zarówno przez rząd Izraela, tamtejszą opozycję, jak i większość społeczeństwa. To, jak ta krucjata dokładnie wygląda, zależy już od tego, kto jest odbiorcą przekazu. Wewnątrz kraju, konflikt ma być religijnym obowiązkiem, ,,starciem między dziećmi światła i dziećmi ciemności”, wojną z ,,ludzkimi zwierzętami” [1][2][3]. Według słów prezydenta: nie ma rozróżnienia na cywili i dzieci [4]. Często powtarzane są odniesienia do biblijnej wojny z Amalekiem, kiedy to Bóg miał nakazać Izraelowi wymordowanie całego narodu, wraz z dziećmi i zwierzętami hodowlanymi [5][6]. Takie przesłanie powtarzają także wysyłani do żołnierzy rabini [7].

Zupełnie inny obraz przedstawiany jest odbiorcy zagranicznemu. Izrael ma być tutaj siłą dobra i demokracji, walczącą z nową Trzecią Rzeszą oraz kopią Państwa Islamskiego jednocześnie [8][9]. Zamiast porównywania Palestyńczyków do Amaleka, ważniejsze staje się podkreślanie masakry z siódmego października, co ma ułatwić zaakceptowanie obecnej wojny jako totalnej [10][11][12]. Kluczowe staje się też usprawiedliwianie ataków na infrastrukturę cywilną. Twierdzi się, że były one wykorzystywane przez Hamas jako obiekty wojskowe, co jest teorią jak dotąd niepotwierdzoną [13][14][15][16].

Pomimo takiego wyidealizowanego wizerunku, niemożliwe jest kompletne odcięcie zachodniego odbiorcy od popełnianych zbrodni. Ogrom tragedii ludzkiej, która się tam odbywa, jest po prostu zbyt wielki. Dlatego też kluczowe staje się wypuszczenie w świat szeregu narracji, które uczynią obrazy bombardowanej Gazy czymś możliwym do zignorowania.

Nie popełniamy zbrodni, to wszystko kłamstwa…

Już od samego początku wojny, kiedy zaczęły wychodzić na jaw liczby ofiar izraelskich bombardowań, podstawową strategią władz było ich podważanie. Wywierane naciski sprawiły, że główne serwisy medialne podkreślały powiązania Ministerstwa Zdrowia w Gazie z Hamasem. W październiku 2023 r. nawet prezydent Biden podważył liczbę ofiar [17], na co Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało listą wszystkich sześciu tysięcy zmarłych, wraz z ich numerem rejestracyjnym [18]. Przez cały okres trwania konfliktu zarówno eksperci, dziennikarze, jak i ONZ akceptowały publikowane dane [19][20], powołując się na to, że w poprzednich konfliktach dane ministerialne zawsze pokrywały się z tymi opracowywanymi przez niezależne organizacje [21][22][23].

Dyskredytacja tych informacji była jednak dalej kontynuowana. Pojawiały się posty w mediach społecznościowych, które miały udowadniać, że nagrania masowych grobów są wyreżyserowane, a przedstawieni tam zmarli to tak naprawdę aktorzy [24]. Uprzedmiotowienie ludzkiego życia w Gazie przybiera tym samym swoją najbardziej brutalną formę w świecie kultury i mediów społecznościowych. W klubach puszczane są piosenki, które życzą Palestyńczykom, aby ich wsie spłonęły [25]. Komicy nazywają idiotami Palestyńczyków, którzy zginęli w wyniku źle spuszczonej pomocy humanitarnej [26][27]. Zdjęcie przedstawiające Palestyńskie dziecko zagłodzone na śmierć przerabiane jest na mem o sequelu do E. T. [28]. Nawet w aplikacjach randkowych żołnierze wstawiają swoje zdjęcia wykonane obok zamordowanych cywili albo jeńców wojennych [29]. Tiktokerzy parodiują płaczących cywili, publikują instrukcje jak samemu zrobić ,,makijaż na bombardowanie” oraz kpią sobie z braku elektryczności czy wody w Gazie [30; 18:36].

Opinia publiczna w Izraelu nie jest kompletnie nieświadoma dramatu cywili w Gazie, nawet pomimo powszechnego ignorowania ich perspektywy przez media. Skecz komediowy z Eretz Nehederet, parodiujący liderów Hamasu, przedstawia ich jako biernych wobec cierpienia ich obywateli [31]. Tworzy to tym samym narrację równoległą do tej, gdzie tragiczne doświadczenia cywili albo są zafałszowane, albo po prostu zasłużone. Narrację, według której to Hamas ponosi pełną odpowiedzialność, ponieważ to oni zaczęli konflikt; działania Izraela ograniczają się zaś jedynie do standardowych działań wojennych.

Prawie dwuletnia już wojna Izraela w Gazie uczyniła to miejsce niezdatnym do życia.  Źródło: Wikimedia, Wiki Palestine

… albo nieszczęśliwe wypadki!

Kiedy zbrodnia jest zbyt brutalna, by można było ją zignorować, zawsze można uciec się do przedstawienia jej jako nieszczęśliwego wypadku, a sprawców symbolicznie ukarać. Przykład takiego podejścia można było zobaczyć podczas skandalu z bazą Sde Teiman. Obiekt ten wykorzystywany był podczas konfliktu jako obóz internowania jeńców Palestyńskich. Powtarzające się tam tortury i gwałty na więźniach doprowadziły do międzynarodowego skandalu. Świadkowie opisali korytarze jako śmierdzące od gnijących ran. Byli więźniowie opisywali bycie bitymi wyłącznie z czystej chęci zemsty na Gazie [32][33][34]. W tym wypadku presja międzynarodowa była za silna, toteż więzienie zostało zamknięte [35][36].

Podobne działania zostały podjęte podczas ataku na konwój humanitarny World Center Kitchen. Transport ten był wielokrotnie bombardowany, pomimo utrzymywania ciągłego kontaktu z wojskiem Izraelskim i otrzymaniem pozwolenia na przejazd [37]. Fakt, że tym razem wśród ofiar znaleźli się obywatele innych państw, sprawił, że standardowe usprawiedliwienia nie wystarczyły. Oficer i niżsi rangą żołnierze odpowiedzialni za ostrzał, zostali zdymisjonowani [37], a izraelskie wojsko przyjęło pełną odpowiedzialność [38].

Takich sytuacji było oczywiście więcej. Powszechna akceptacja strzelania do wszystkiego, co się rusza, doprowadziła nawet do śmierci dwóch zakładników, którzy jedynie przez pomyłkę zostali wzięci za Palestyńczyków [39]. W kwietniu 2024 r. w wyniku bombardowania ciężarówki wiozącej wodę zamordowany został pewien Kanadyjczyk [40]. Z kolei jednego z pracowników ONZ zabito, kiedy jego oznaczony samochód został trafiony przez czołg [41].

Konsekwencje własnej ignorancji

Naiwne jest uważanie, że we współczesnym, zglobalizowanym świecie, przemoc panująca w jednym regionie przejdzie bez skutków dla reszty globu. Opinia publiczna, zarówno w Izraelu, jak i w Stanach Zjednoczonych, popiera obecne działania wojskowe – bez względu na zbrodnie wobec cywili. O tyle, ile przed prezydenturą Trumpa można było się łudzić, że taka dehumanizacja nas nie dotyczy, obecna anyteuropejska polityka jego rządu każe się nad tym zastanowić.

Izrael posiada rozwinięte technologie wojskowe i wywiadowcze. W ślad za Ameryką, obejmują coraz bardziej prorosyjski kurs, co było widoczne w głosowaniu ONZ. Opinia publiczna, znieczulona na zbrodnie w Gazie, prawdopodobnie nie będzie miała większego problemu ze sprzedażą tychże technologii Rosjanom. Mowa tutaj nie tylko o znanym już nam Pegazusie, ale też o sztucznej inteligencji Gospel, którą Izrael wykorzystuje do określania celów bombardowań w Gazie. To właśnie jej zastosowanie i zmniejszanie wymogów co do postronnych ofiar cywilnych jest jedną z przyczyn obecnej rzeźni.

Fot. nagłówka: Wikimedia, Jaber Jehad Badwan

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *