Jesse Eisenberg – reżyser i odtwórca roli głównego bohatera filmu (Davida) podejmuje się opowiedzenia historii dwóch kuzynów, którzy po śmierci babci Żydówki przylatują do Polski poznać kraj oraz jego historię. Towarzyszy mu Benji, w tej roli Kieran Culkin. W Prawdziwym bólu mężczyźni mierzą się z przeszłością rodaków, narodu żydowskiego, uczestnicząc w grupowej wycieczce. Jednak podczas tej podróży reżyser skupia się na relacji kuzynów, która staje się w filmie główną osią narracji.
Wyprawa ta wydaje się przejmującą, wzruszającą opowieścią. Polska, ukazana okiem Eisenberga, jest krajem architektonicznie zabytkowym, ładnym i tym samym bardzo dbającym o historię i martyrologię. W kadrach przewija się wiele pomników. Możemy zobaczyć też Żydowski cmentarz, lubelską Bramę Grodzką, a ostatecznie docieramy z Davidem i Benjim pod dom babci – kluczowy punkt ich drogi. Bohaterowie docierają również do przejmującego świadectwa Holokaustu – Państwowego Muzeum na Majdanku. Zresztą te miejsca to nie tylko tło wydarzeń, a ośrodek wielu ważnych rozmów między wszystkimi uczestnikami wycieczki oraz przewodnikiem. Każdy z bohaterów bierze w niej udział z pewnych osobistych względów, jednak każda z tych motywacji prowadzi do pamięci o krewnych, historii i chęci poznania tego fragmentu dziejów ludności żydowskiej.
Kluczową siłą Prawdziwego bólu jest jednak to, że Eisenberg znajduje wiele luk, gdzie da się zabawnie ukazać niektóre ważne miejsca, pomniki i sytuacje, mimo trudnej tematyki wycieczki. Ten sposób narracji wdzięcznie zjednuje sobie widza, bo nie sposób nie parsknąć śmiechem, gdy turyści pozują przy Pomniku Powstania Warszawskiego, naśladując wyrzeźbionych żołnierzy.
Mimo to ważne i wzruszające chwile też znajdują w tym filmie swoje miejsce. Benji zdecydowanie najtrudniej radzi sobie z bagażem emocji, które docierają do niego w różnych momentach wycieczki. Nawet podróż pociągiem wydaje mu się kuriozalna i straszna, gdy przypomina sobie o jadących do obozów, jeszcze kilka dekad temu, bydlęcych wagonach z ludźmi. Twórcy serwują nam w ten sposób cały wachlarz interpretacji oraz reakcji na tak trudny temat i każda z nich wydaje się właściwa.
Najważniejszą jednak kwestią są wcześniej wspomniane relacje kuzynów. To trochę jak wycieczka z rodzeństwem, gdy jesteśmy już dorośli i każdy poszedł w swoją stronę. Tak właśnie jest w przypadku Davida i Benjiego. Obydwaj mieszkają w tym samym stanie, lecz widują się bardzo rzadko, co zresztą łatwo jest zaobserwować. Są skrajnie różni – jeden ma stabilną pracę, rodzinę, jest introwertyczny, wycofany i nieśmiały, a drugi wydaje się, że spędza znaczną część czasu na paleniu trawy, ale dzięki jego ekstrawertycznej osobowości łatwo zjednuje sobie ludzi. W tym filmie znajduje się również przestrzeń, by zająć się tym, co chłopaków różni, a ostatecznie by pokazać co także ich łączy. Odbywają kilka ważnych rozmów, a pod koniec wyjazdu ponownie zacieśniają więzy.
Ujrzenie domu babci, a właściwie podwórka i drzwi wejściowych, za którymi mieszka już ktoś inny, kończy ich tygodniowy pobyt w Polsce. W Prawdziwym bólu Jessego Eisenberga do głosu dochodzi fragment historii trudnej i naprawdę bolesnej, która znaczy kolejne pokolenia. Reżyser potrafi to mimo wszystko wyważyć, wpleść trochę śmiechu, zmniejszyć napięcie widzów w sali kinowej, odczarować wycieczkę po Polsce i pokazać, że nie jest to tylko spacer pełen łez.
Fot. nagłówka: IMDB
O autorze
Studiuję kulturoznawstwo, pisałam dla Dziennika Teatralnego, a także pracuję w Teatrze 6. piętro. Uwielbiam śledzić polską scenę teatralną, kinematografię i zaczytywać się w literaturze pięknej.