Przejdź do treści

Czy jesteśmy istotami racjonalnymi?

neurons, brain cells, abstract

To była racjonalna decyzja. Ja to jestem jednak racjonalnym człowiekiem! – przyznajemy sobie często rację. Ale co tak naprawdę kryje się za tym mitycznym pojęciem racjonalności? I czy nie jest ono przypadkiem nieco wygórowane?

Przepis na racjonalność

Już w starożytności myśliciele tacy jak Platon i Arystoteles kładli duży nacisk na rozum jako źródło wiedzy. Platon wierzył, że prawdziwa wiedza pochodzi z rozumowania, a nie z doświadczenia zmysłowego. W XVII wieku racjonalizm został bardziej rozwinięty przez filozofów takich jak Kartezjusz czy Spinoza. Sformułowano słynną maksymę Cogito, ergo sum. Współcześni racjonaliści, podobnie jak dawniej, podkreślają rolę rozumu w procesie poznawczym. Wierzą, że kierowanie się krytycznym myśleniem, logiką, sceptycyzmem i dedukcją jest ważniejsze od empirycznych doświadczeń. 

Ale na czym właściwie opiera się racjonalne myślenie w praktyce?

Rachunek szczęścia

jump, sky, man
fot. Pixabay

Na przełomie XVIII i XIX wieku, filozof Jeremy Bentham, opracował algorytm szczęścia. Pozwalał on określić poziom przyjemności lub cierpienia jaki mogą wywołać konkretne działania. Żeby dokonać odpowiednich obliczeń należało wziąć pod uwagę okoliczności zdarzenia: intensywność, czas trwania, prawdopodobieństwo wystąpienia oraz  szybkość pojawienia się pozytywnego odczucia. Z drugiej strony warto było wziąć pod uwagę czy przypadkiem chwilowa przyjemność nie spowoduje długotrwałego bólu? Ile osób odczuje konsekwencje naszego działania?

Celem rachunku szczęścia było zapewnienie, jak największej ilości osób, jak największego szczęścia. Hedonistyczne unikanie bólu i maksymalizowanie przyjemności. Takie wyliczenia stanowią także kluczowe założenia nowoczesnego kapitalizmu. 

Z rachunku szczęścia korzystamy na co dzień, chociażby opracowując listę za i przeciw. Świadczy to o racjonalności naszego działania.

Naiwni naukowcy

three clear beakers placed on tabletop
fot. Unsplash

W połowie XX wieku opracowano teorie naiwnych naukowców. Według niej ludzie są istotami skrajnie racjonalnymi. Poddają głębokiej analizie każdą, nawet najbardziej błahą decyzję. Szukają konotacji między zdarzeniami, aby móc dojść do wniosku, że X powoduje Y. Mimo to osądy często bywają błędne, naiwne. 

Weług Fritza Heidera i Harolda Kelleya naiwni naukowcy patrzą na swoje otoczenie krytycznie, aby rozróżnić zdarzenia, które są zależne od nich od tych które są spowodowane niezależnymi czynnikami. Żeby zrozumieć zachowanie innych zadają pytania o powszechność, specyfikę i konsekwencje ich działania: Czy ktoś zawsze się tak zachowuje? Czy inne zachowaliby się tak samo na jego miejscu? Czy tylko ta osoba się tak zachowuje?

Skąpcy poznawczy

W kontrze do opisanej powyżej idei, Susan Fiske i Shelley Taylor wprowadziły w 1984 roku nową teorie. Przyrównały ludzki umysł do skąpca, który nie chce stracić swoich cennych zasobów. W tym przypadku są to czas, wiedza czy umiejętność skupienia się.

Ludzie mają ograniczone możliwości przetwarzania informacji, dlatego zawsze, gdy to możliwe, korzystają ze skrótów.

Droga na skróty prowadzi przez liczne uproszczenia, stereotypy i uprzedzenia. Oceniamy ludzi swoją miarą, patrzymy na zdarzenia z egocentrycznej perspektywy, przypisujemy ukryte znaczenie prostym sytuacjom. Często jest to optymalna strategia, która pozwala nam się odnaleźć w szybko zmieniającym świecie, ale jednocześnie doprowadza do licznych błędów poznawczych. 

Racjonalizacja

Chcemy, aby otaczający nas świat miał sens. Przez to możemy popaść w dysonans poznawczy, czyli poczucie sprzeczności między wewnętrznym systemem wartości a naszym rzeczywistym zachowaniem. Taka sytuacja wzbudza w nas same negatywne emocje – zagubienie, wyrzutami sumienia, stresem i konflikt tożsamości.

Żeby poradzić sobie z dysonansem poznawczym zaczynamy racjonalizować rzeczywistość. Usprawiedliwiamy swoje zachowanie, aby łatwiej było nam je zaakceptować. Często nie ma to nic wspólnego z racjonalnym myśleniem. Najważniejsze, żeby tylko zadziałał mechanizm obronny.

Jak wygląda to w praktyce? Powiedzmy, że ktoś nałogowo pali. Wie, że nie jest to najlepsze dla zdrowia, ale uzależnienie jest silniejsze. Próbuje sobie wytłumaczyć dlaczego to robi. Dochodzi do wniosku, że papierosy pomagają mu się zrelaksować. A czyjś daleki krewny pali całe życie i jakoś świetnie się trzyma w wieku 90 lat. Powtórzenie tych wymówek dostatecznie wiele razy sprawi, że wyrzuty sumienia prawdopodobnie znikną. Ale czy będzie zgodne z prawdą?

cigarette, smoke, burning cigarette
fot. Pixabay

Czy w takim razie jesteśmy istotami racjonalnymi? Na pewno staramy się nimi być, ale nie zawsze jest to możliwe. Warto więc pamiętać o własnych ograniczeniach poznawczych, żeby nie paść ich ofiarą.

fot. nagłówka Pixabay

Źródła:

O autorze

studentka dziennikarstwa na UW. Uwielbia czytać literaturę piękną, oglądać thrillery psychologiczne i pisać wszelakie twórcze teksty: artykuły, opowiadania oraz wiersze.