Kiedyś królowie byli po prostu mecenasami sztuk. Dziś prezydent wręcza ordery, a minister kultury dotacje. Literaci jednak coraz częściej nie kryją się ze swoimi politycznymi upodobaniami, a niektórzy nawet otwarcie przyjmują partyjne barwy. Poznaj czworo twórców, których związki z polityką nie zawsze są widoczne na pierwszy rzut oka.
Szymborska: poetka dwóch pokoleń
Artysta też człowiek, swoje poglądy ma. Niektórzy wyrażają je w sposób dosadny, występując na wiecach czy popierając kandydatów. Tak postąpiła w 2010 roku Wisława Szymborska, która wsparła Bronisława Komorowskiego w wyścigu o fotel prezydenta Polski. W 2011, już po wygranej kandydata Platformy Obywatelskiej, została uhonorowana Orderem Orła Białego – najwyższym odznaczeniem RP, w podziękowaniu za „znamienite zasługi dla kultury narodowej i za wybitne osiągnięcia w twórczości literackiej”. Przypomnijmy, że w 1996 roku otrzymała Nobla w dziedzinie literatury.
Ale Szymborska już wcześniej angażowała się w politykę, i to za czasów głębokiego stalinizmu. W 1955 otrzymała Złoty Krzyż Zasługi w dziedzinie kultury i sztuki. Pisała utwory zgodne w najmniejszych szczegółach z ideą socrealistycznej literatury. Od 1945 do 1966 roku była członkinią Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, ale nigdy nie stała w pierwszym szeregu partyjnej agitacji.
Ze względu na rok urodzenia (1923) uznaje się ją za przedstawicielkę Kolumbów. Szymborską przypisuje się jednak także do tzw. pokolenia „pryszczatych”, choć należała do jego raczej umiarkowanej gałęzi. Oto jeden z celnych opisów motywacji tej generacji:
Komunizm był dla dwudziestolatków w czerwonych krawatach nie tylko przygodą intelektualną. Traktowali go jak nową objawioną religię; podobnie teoria marksizmu wydawała się „pryszczatym” jednocześnie dekalogiem i współczesną powieścią.
Szymborska była żoną poety Adama Włodka, który w trakcie ich krótkiego, choć burzliwego małżeństwa zajmował ważne stanowiska w partii. Miał duży wpływ na twórczość późniejszej noblistki. W jej wczesnych utworach, które w późniejszych wyborach nie były przedrukowywane, widać rodzaj naiwnej wiary w socrealistyczne ideały. Wśród jej utworów politycznych wyróżnić można „Ten dzień”, który zapowiada zmianę myślenia poetki.
Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Wiersz ma charakter elegii po śmierci Józefa Stalina i choć Szymborska używa komunistycznego zwrotu „towarzysze”, to przyjmuje perspektywę wyraźnie jednostkową. Taką poezję podmiotu, dziwienia się światem i zainteresowania codziennością będzie rozwijać w swojej późniejszej twórczości.
Miłosz: niewspółczesny lewicowiec
Nieco starszy od Szymborskiej (rocznik 1911) Czesław Miłosz także miał swoje związki z komunistami. Choć nie tworzył on w nurcie socrealistycznym, a jego wierszy nie sposób porównywać z topornymi wczesnymi utworami noblistki, skorzystał na swojej wysokiej pozycji partyjnej. Pełnił funkcję attaché kulturalnego na Zachodzie (we Francji oraz w Stanach Zjednoczonych). Właśnie ta współpraca pozwalała mu na wydawanie dzieł bez ingerencji cenzury – przynajmniej do czasu. Wydanie „Zniewolonego umysłu” to było już za wiele. W samym wstępie autor pisał:
Jest mi trudno określić w kilku słowach charakter tej książki. Próbuję w niej przedstawić, jak pracuje myśl człowieka w demokracjach ludowych. […]
Trudność polega na tym, że ludzie piszący o dzisiejszej Europie Środkowej i Wschodniej są to zwykle politycy opozycyjni, którym udało się wydostać za granicę – albo byli komuniści, którzy proklamują publicznie swoje rozczarowanie. Nie chciałbym, aby zaliczano mnie do jednych albo do drugich, bo to nie byłoby zgodne z prawdą. Należałem do najliczniejszej może kategorii tych, którzy z chwilą kiedy ich kraje stały się zależne od Moskwy, starają się okazywać posłuszeństwo i są używani przez nowe rządy. Co do mnie, nie byłem nigdy członkiem partii komunistycznej, chociaż pracowałem w latach 1946-1950 jako dyplomata warszawskiego rządu.
Wiersze Miłosza, z naszej perspektywy jednego z najwybitniejszych poetów polskich XX wieku, nie były jednak szeroko znane w kraju, aż do przyznania autorowi Nagrody Nobla w 1980 roku. Nic dziwnego: choć współpracował z komunistami, krytykował działania rządu PRL i do lat 80. pozostawał na emigracji. To tam wydał większość swoich dzieł: tom „Traktat poetycki” czy powieść o charakterze autobiograficznym „Dolina Issy”. W tym roku obchodzimy Rok Czesława Miłosza. Wznowione zostaną wydania niektórych jego książek.
Ale poeta debiutował jeszcze przed II wojną światową. Jego pierwsze utwory miały charakter katastroficzny. Związał się z wileńską grupą poetycką Żagary, która miała charakter radykalnie lewicowy. Miłosz także kolektywnie patrzył wtedy na sztukę. Jak czytamy w manifeście programowym:
Dochodzimy łatwo do ustalenia kryteriów, jakimi należy osądzać wszelkie wytwory artystyczne. Głównym kryterium, w którym już tkwią inne, jest przypuszczalny wpływ, jaki dany wytwór wywrze na psychikę zbiorową. Dość już ględzenia o absolutnym pięknie, wyższym ponad wszystkie ludzkie sprawy. Jest to przesąd liberalny, który warto pogrzebać.
Miłoszowi daleko było do prawicy i konserwatywnego spojrzenia na naród i państwo. Aktywnie sprzeciwiał się radykalnym nastrojom panującym w dwudziestoleciu międzywojennym. Z pewnością można o nim powiedzieć, że był lewicowcem, ale w ówczesnym, nie współczesnym tego słowa znaczeniu. Na szczęście twórczości pewnych poetów nie tak łatwo przypisać do konkretnej partii.
Dehnel: nietypowy klasyk
Zdecydowanie mniej znanym, bo wciąż młodym i prężnie działającym twórcą, który wprost przybrał polityczne barwy, jest Jacek Dehnel. W październiku 2023 roku ubiegał się o mandat poselski z warszawskiej listy Nowej Lewicy. Do sejmu jednak się nie dostał, choć startując z ostatniego miejsca, zdobył prawie sześć tysięcy głosów. Wyprzedził go lider Razem, Adrian Zandberg, Dorota Olko i rzutem na taśmę – Anna Maria Żukowska. W wyborach poparła go m.in. Agnieszka Holland, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk czy nawet Robert Biedroń.
To ciekawy przypadek, kiedy twórca neoklasycystyczny nie ma jednocześnie poglądów prawicowych. Jego poezję chwalił nie kto inny jak Czesław Miłosz. Twórczość Dehnela jest mocno zakorzeniona w tradycji i przeszłości: nie sposób porównać jej do większości utworów jego rówieśników. Podsumował to poeta Maciej Robert
Dehnel nigdy nie pasował do obrazu współczesnej literatury polskiej.
Jacek Dehnel w swojej twórczości literackiej nie porusza zbytnio tematu polityki. Skupia się raczej na problematyce pamięci, sztuki i szeroko rozumianej kultury. Autor idzie na przekór wszystkim: z jednej strony tradycyjny, z drugiej postępowy. Na razie takie połączenie przynosi mu niemałe sukcesy.
Rymkiewicz: mówić wprost
Zmarły przed trzema laty Jarosław Marek Rymkiewicz to flagowy reprezentant neoklasycyzmu. Choć przypisujemy go do pokolenia Nowej Fali, to z jej głównym przedstawicielem – Stanisławem Barańczakiem – ma niewiele wspólnego. Trzeba oddać Rymkiewiczowi, że o pewnych sprawach mówi wprost. Chodzi oczywiście o politykę.
Jest 19 kwietnia 2010 roku, kilka dni po katastrofie smoleńskiej. Rymkiewicz wysyła do Rzeczpospolitej wiersz nazwany „Do Jarosława Kaczyńskiego”. Oto fragment tego utworu:
To co nas podzieliło – to się już nie sklei
Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu
Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!
Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo?
O to nas teraz pyta to spalone ciało
I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie
Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie
Nie jest to oczywiście utwór ironiczny, zresztą udostępnianie tego typu treści w obliczu ogromnej tragedii byłoby – delikatnie mówiąc – nie na miejscu. Wiersz powstał z potrzeby serca. W przypadku Rymkiewicza – bardzo patriotycznego serca.
Czy poeta chciał namówić Jarosława Kaczyńskiego na start w przyśpieszonych wyborach prezydenckich? Tego już się nie dowiemy. Jednak widać, po której stronie stał Rymkiewicz. Podział na nas i tych drugich (złodziei) to wyimek nie z literatury, ale publicystyki i bieżącego sporu politycznego (który, jak wiemy, do dziś wygląda podobnie). Jeśli ten wiersz nie był wystarczająco czytelny, Rymkiewicz mówi jeszcze bardziej wprost:
Uważam, że jedynym politykiem polskim wielkiej miary, który ma pomysł na Polskę, który ma pewien projekt Polski, taki, który chciałby zrealizować, jest Jarosław Kaczyński. Przedtem taki projekt miał jego brat, Lech, i dlatego został zamordowany […]. Ludzie, którzy rządzą Polską [chodzi o rząd D. Tuska – przyp. red.], nie mają żadnego projektu na Polskę […] oni tylko chcą rządzić.
W swojej twórczości Rymkiewicz podjął próbę stworzenia własnej, dość skomplikowanej koncepcji logiki dziejów. Jej elementy przeplatają się u niego z wątkami religijnymi, jak chociażby w wierszu „Kosz na śmieci przy stacji WKD w Milanówku pod Warszawą”. Tam oto Bóg objawia się podmiotowi lirycznemu w śmieciach:
Puszki plastik dwa psie gówna i milczenie
Śmieci śmieci – jest w tym jakieś Boże tchnienie
Jakieś Boże miłosierdzie – Boże trwanie
Coś co jest mi tutaj bliskie niesłychanie
Dla jednych wręcz herezja, dla drugich ironia i maska. Rymkiewicza doceniło i środowisko literackie (liczne nagrody, w tym Nike w 2003 roku za tom „Zachód słońca w Milanówku”, z którego pochodzi powyższy wiersz), i polityczne. Prawo i Sprawiedliwość obwołało go wręcz swoim wieszczem, a on chętnie pokazywał się w Telewizji Republika i współpracował z członkami partii. Joanna Lichocka napisała o nim nawet autobiograficzną książkę „Rymkiewicz. Genealogia”.
To oczywiście tylko kilka przykładów dziwacznych czasem mariaży polityki i pisarzy. Zdarzają się one jednak dużo częściej, niż mogłoby nam się wydawać. Pozostaje pytanie, czy zyskuje na tym literatura.
fot. nagłówka: Openverse
O autorze
„Zainteresuj się polityką, zanim ona zainteresuje się tobą". Zajmuję się polityką i stale staram się zrozumieć, jak działa jej świat. Dzień bez podcastów jest dla mnie dniem straconym. Jestem studentką twórczego pisania i edytorstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Uważam że, w życiu najważniejsza są pasja i charyzma, które codziennie pchają nas do przodu i pozwalą spełniać marzenia.