Roszczeniowi, leniwi, niewdzięczni – tacy są właśnie przedstawiciele Pokolenia Z według jednej z najpopularniejszych narracji o ich „niestosownym” podejściu do pracy.
W niniejszym artykule rozbrajamy stereotypy powstałe wokół postaw Zetek, czyli – jak definiuje tę grupę większość źródeł – osób urodzonych po 1995 roku i analizujemy wartości, którymi kierują się w życiu zawodowym.
Jakie oczekiwania wobec swojej pracy i kariery mają tak naprawdę młodzi ludzie?
Ale zanim…
Zdajemy sobie sprawę, że dzielenie ludzi na grupy pokoleniowe – co grozi czasem pewną generalizacją i tworzeniem uproszczonej wizji rzeczywistości – nie zawsze jest słuszne. Mimo wszystko, taki podział funkcjonuje od lat w dyskursie publicznym i pozwala na znalezienie ogólnych cech wspólnych charakterystycznych dla danych pokoleń. Na potrzebę analizy stereotypów dotyczących podejścia młodych ludzi do pracy, także przyjmujemy tę klasyfikację.
Nie zapominajmy także, że, niezależnie od tego, jak bardzo chcielibyśmy uniknąć etykietowania ze względu na wiek czy czasy, w których dane osoby dorastały, nie da się pominąć faktu, że nawet samo pojawienie się Internetu – a więc także zupełnie nowych sposobów komunikacji czy możliwości przyswajania treści – musiało mieć ogromny wpływ na ukształtowanie dzisiejszych Zetek. Nawet ten jeden powód każe nam przypuszczać, że Pokolenie Z jest rzeczywiście trochę inne niż poprzednie generacje.
Krzywdzące stereotypy
Przedstawiciele generacji Z to osoby, które już od kilku lat starają się podbijać rynek pracy. Wokół ich podejścia do życia, zarówno tego zawodowego, jak i prywatnego, zdążyło narodzić się już wiele mitów i stereotypów. Często spotykaną opinią jest, że młodzi ludzie są „roszczeniowi” i „leniwi”, a sukcesy i zadowalającą pensję chcą uzyskać niewielkim nakładem sił, czasu i zaangażowania. Jednak czy roszczeniową możemy nazwać postawę, kiedy wchodzący na rynek pracownicy martwią się, czy ze swojej – zaoferowanej w januszexie „XYZ” – pensji będą w stanie spokojnie się utrzymać? Nie wspominając już nawet o perspektywach inwestycji we własne mieszkania, które, jak dobrze wszyscy wiemy, stale drożeją.
To, co zdecydowanie odróżnia przedstawicieli Pokolenia Z od ich poprzedników, to większy szacunek do własnego czasu i wkładanej pracy. Dla Millenialsów czy X-ów (wychowywanych w zupełnie innej społeczno-politycznej epoce) okazją życia była oferta bezpłatnego stażu w renomowanej kancelarii prawniczej. Jednak, jak pokazuje praktyka, Zetki są o wiele bardziej zainteresowane przyszłością, perspektywami i chłodną kalkulacją korzyści, jakie może przynieść kariera zawodowa – lecz czy kogokolwiek w świecie, którym rządzi pieniądz, powinno to dziwić?
Spójrzmy na przykład Łukasza Korzeniowskiego, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prezesowi SUS w ramach nagrody za znalezienie się w gronie finalistów konkursu stypendialnego dla studentów prawa zaoferowano możliwość praktyk w prestiżowej Kancelarii Kubas Kos Gałkowski. Proponowane miesięczne wynagrodzenie mieściło się w granicach (to nie żart!) 600-900 zł w zależności od przepracowanych dni w ciągu tygodnia. Daje to zawrotne 5,62 zł za godzinę, przy minimalnej stawce godzinowej wynoszącej wówczas 22,80 zł. „Ze względu na niską wysokość proponowanego wynagrodzenia za odbywany staż, nie jestem zainteresowany jego odbyciem” – powiadomił we wpisie opisującym sprawę.
Oddajmy głos również samym przedstawicielom pokolenia Z, którzy najlepiej opowiadają o swojej sytuacji na rynku pracy. Ciekawa dyskusja o podejściu do pracy, zarobków i przyszłości młodych ludzi wywiązała się na LinkedInie za sprawą wpisu Krzysztofa Kowalczyka. W roli głównej Aleksandra Borowa, konfrontująca z rzeczywistością stereotypowe opinie o jej rówieśnikach z pokolenia Z.
Mimo prób merytorycznego przedstawiania „nowego” podejścia do pracy, Zetki nadal spotykają się z komentarzami, że ich roszczeniowość i wymagania względem pracodawcy skończą się, gdy zabraknie kroplówek finansowych od rodziców. Stereotypowe podejście niektórych krytyków – zakorzenione zapewne w mentalności opartej na przekonaniu, że „my mieliśmy gorzej” – wydaje się kompletnie przysłaniać im oczy na nową jakość, którą młodzi stanowią na rynku pracy – bo stanowią.
Co mówią dane?
Jak wynika z opublikowanego w tym roku raportu z badań „Pokolenie Z na rynku pracy”, choć Zetki rzeczywiście wyznają nieco inne wartości w życiu zawodowym, wcale nie oznacza to, że są złymi pracownikami i pracowniczkami.
Tak – dla Zetek ważniejszy niż sam rozwój kariery jest rozwój osobisty, realizacja pasji i osiąganie celów związanych z życiem prywatnym. Nie powinniśmy jednak uznawać takiej postawy za negatywną. Wynika ona bowiem ze zmiany podejścia do samej wartości pracy. Dla wielu młodych ludzi nie jest już ona celem samym w sobie, a środkiem do osiągania celów pozazawodowych. Także tych związanych z życiem rodzinnym, relacjami przyjacielskimi czy podróżami.
Takie podejście – po pierwsze – pozwala zachować zdrowy „work-life balance”, tym samym korzystnie wpływając na ogólny dobrostan danej osoby i przyczyniając się do lepszego jej funkcjonowania w pracy, jak i poza nią. Po drugie, umożliwia skupienie się na innych sferach życia, na przykład aktywności społecznej. Nie ma wątpliwości, że Zetki są grupą niezwykle pod tym względem aktywną, z potencjałem do tworzenia realnej zmiany i chęcią wpływania na rzeczywistość, w której uczestniczą.
Zetki to nie roszczeniowi pracownicy i pracowniczki – to osoby, które oczekują od przyszłego pracodawcy jasno postawionych celów i określonych wymagań – w tym także często informacji o przyszłym wynagrodzeniu, zawartej już w ogłoszeniu o pracę. Taka postawa sugeruje raczej, że młode osoby szanują swój czas, umiejętności i zasoby, które mogą dać pracodawcy – niewiele ma to wspólnego z roszczeniowością.
Przede wszystkim pokolenie Z to także grupa osób, dla których ważna jest dobra komunikacja w zespole, oparta na wzajemnym szacunku, zrozumieniu, uwzględniająca potrzeby ludzi, którzy ten zespół tworzą – co z kolei pozwala na budowanie przyjaznego środowiska pracy.
A dlaczego Zetki stanowią istotną wartość? Ich krytyczne podejście może pomóc we wdrożeniu nowych, propracowniczych rozwiązań, które pozytywnie wpłyną na efektywność pracy całej instytucji czy przedsiębiorstwa.
Poza tym przedstawiciele tego pokolenia stawiają zazwyczaj na indywidualne podejście do wykonywanego zadania, często robiąc to w sposób innowacyjny, zrywając z utartymi schematami, ukazując tym samym nowe możliwości organizacji pracy i uzyskiwania zamierzonych efektów. Jak zaznaczają autorzy raportu z badania, „jest to indywidualizm twórczy, pozytywny, nie pozostający w kontrze do sfery relacji z innymi ludźmi i nie osłabiający więzi społecznych”.
Mobilni, otwarci na zmiany i kreatywni – te cechy Zetek powinniśmy zauważać i doceniać.
Jesteś na pierwszym miejscu!
Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko, jeśli czytasz ten tekst na łamach naszej Gazety, prawdopodobnie jesteś jednym z przedstawicieli lub jedną z przedstawicielek Gen Z. Możliwe, że zdążyłeś_aś już podjąć swoją pierwszą pracę lub wydarzy się to już w najbliższej przyszłości. Nieważne, na jakim etapie inicjacji zawodowej jesteś, z pewnością jeszcze nieraz będziesz narażony_a na negatywne opinie, oparte na krzywdzących stereotypach o naszej generacji.
Niezależnie od tego, co słyszysz od swoich pracodawców – twardo stąpaj po ziemi. Bądź pewny_a swoich kompetencji i zdolności. Nie ma nic złego w oczekiwaniu odpowiedniej pensji, właściwych warunków zatrudnienia oraz chęci zagospodarowania i rozwoju relacji w życiu pozazawodowym. Nie zapominaj – szacunek do własnej pracy, życia prywatnego i troska o własne psychofizyczne zdrowie są podstawą prawidłowego rozwoju kariery. W żadnym wypadku – jak próbuje nam się wmówić – archetypem roszczeniowej postawy.
Budujmy mosty
Czas odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule niniejszego tekstu – „Jak chce pracować Pokolenie Z?”. Przede wszystkim na uczciwych warunkach; za godną i wymierną do posiadanych umiejętności oraz wiedzy pensję. Gen Z chce być traktowane sprawiedliwie, oczekuje otwartości i zrozumienia. Nie zgadza się na nadużywanie dyspozycyjności i szanuje swój czas, a co najważniejsze jest świadome i pewne swoich twardych i miękkich kompetencji. Przy analizowaniu różnych zachowań i podejść do pracy charakterystycznych dla opisywanych przez nas pokoleń, zauważamy jeden podstawowy problem – brak chęci wzajemnego zrozumienia swoich potrzeb i przekonań.
Czy dialog międzypokoleniowy jest łatwy? Oczywiście, że nie. Ale czy potrzebny? Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Więc zamiast wzajemnie narzekać na siebie na X-ie, Facebooku czy LinkedInie, Pracodawco_czyni i Pracowniku_czko, warto szczerze wyrażać swoje poglądy. Dokształcać się i poznawać potrzeby swoich pracowników lub pracowniczek, a także wymagania i oczekiwania Twojego szefa lub szefowej! Bo wzajemna akceptacja, rozmowa i przyjacielskie więzi stoją u podstaw rozwoju i wspólnego odnoszenia sukcesów.
Grafika nagłówka: Zuzanna Sosnowska | Gazeta Kongresy
O autorze
Studentka socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Miłośniczka literatury i Fleetwood Mac. Pisze o kulturze i społeczeństwie. Jej ulubione tematy to feminizm, prawa człowieka i mniejszości. W książkach i filmach poszukuje ważnych idei.
Redaktor Prowadzący Gazety. W projekt zaangażowany od grudnia 2021 roku. Pisze o polityce, edukacji oraz organizacjach pozarządowych. Laureat programu „Liderzy Innowacji”. W wolnym czasie smakosz kawy, amator książek i miłośnik nauk społecznych.