Przejdź do treści

Analiza obietnic wyborczych — propozycje dla młodzieży

Interesy młodzieży znajdują się na marginesie wielkiej polityki. Młodzi ludzie rzadko chodzą na wybory, najczęściej przez zaszczepioną niechęć do polityków. Pierwsze zetknięcie z wpływem decyzji politycznych na nasze życie odczuwamy, gdy wpadamy w objęcia, a raczej szpony, polskiego systemu edukacyjnego. Sami przyznajcie, to nie do końca zachęca do partycypacji obywatelskiej, nawet tej minimalnej, czyli uczestnictwa w demokratycznych wyborach. Czy politycy zwrócili wreszcie swoje oczy w stronę młodych ludzi? Sprawdźcie sami!

Prawo i Sprawiedliwość

To partia, która ma najsłabszy elektorat wśród najmłodszej części uprawnionych do głosowania. Młodzi są bardziej zlaicyzowani, progresywni, co zupełnie nie wpasowuje się w ideowe założenia Prawa i Sprawiedliwości. Kaczyński musi jednak chociaż udawać, że zależy mu na młodych. Byłoby kiepsko, gdyby ktoś zarzucił, że partia nie dba o interesy młodzieży i akurat nie byłoby czym się wybronić.

PiT dla młodych, promłodzieżowa nowelizacja ustawy samorządowej

Czym PiS może się pochwalić? Przede wszystkim, PiT dla młodych. Zwolnienie młodzieży z tej opłaty do ukończenia 26 roku życia to forma pomocy młodym ludziom w stawianiu pierwszych kroków w dorosłym, samodzielnym świecie, choć w okresie drożyzny i gigantycznych problemów na rynku mieszkaniowym, coraz mniej odczuwalna. Inną propozycją PiS-u dla młodych jest Fundusz Młodzieżowy, skierowany w stronę młodzieżowych organizacji pozarządowych, a także młodzieżowych rad i sejmików. Na pierwszą edycję programu przeznaczono 10 milionów złotych, w następnych ta kwota ma wynieść nawet 20 milionów złotych. Propozycja, jak najbardziej ciekawa i godna uwagi, młodzieżowym organizacjom, zwłaszcza tym funkcjonującym przy samorządach, bardzo często brakuje funduszy na jakiekolwiek działania — niezależnie czy mówimy o szkoleniach, realizacji swoich działań czy organizacji własnych wydarzeń na obszarze swojego działania. PiS nieco wzmocnił znaczenie Młodzieżowych Rad Miasta przy samorządach m.in. obdarowując je możliwością składania inicjatywy uchwałodawczej.

Fot. Flickr

Czego zabrakło?

Każdy z nas dobrze wie, że dwa drobne sukcesy nie sprawią, że młodzież będzie, niesamowicie szczęśliwa, żyjąc właśnie w Polsce. System edukacji, prewencja suicydalna, system ochrony zdrowia psychicznego — to wszystko znajduje się w opłakanym stanie. Raport NIK z 2019 roku wskazuję na to, że w co trzeciej szkole reforma edukacji pogorszyła warunki nauczania. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości zamknięto oddziały psychiatrii w Konstancinie-Jeziornej, Gnieźnie i Warszawie. Do szkół wprowadzono nowy przedmiot — Historia i Teraźniejszość. W podręcznikach do HiT-u znajdują się gotowe tezy sprzyjające Prawu i Sprawiedliwości. Oparte o skrajnie konserwatywną, antyliberalną i antylewicową narracje, krzywdzące dla osób urodzonych z in vitro, demonizujących korzystanie z antykoncepcji, osoby LGBTQ+ i wszystko, czego Jarosław Kaczyński nie lubi.

Nowe propozycje PiS-u

Prawo i Sprawiedliwość chce wprowadzenia „Bonu Olimpijskiego”. Nie dowiadujemy, się jak on, będzie działać, ale w jakiś sposób sprawi, że do 2031 roku półtora miliona polskich dzieci i młodzieży będzie trenować w sportowych klubach. PiS proponuje, wprowadzenie programu, „Poznaj Polskę”, który sfinansuje maksymalnie dwudniowe wycieczki do różnych miejsc w kraju. Ma to budować dumę z poczucia przynależności do narodu. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego postuluje także odbiurokratyzowanie pracy nauczycieli, by Ci mieli więcej kontaktu z uczniem. Obiecuje również unowocześnianie szkół, zmianę systemu rekrutacji na studia zawodowe, by nieco bardziej brały pod uwagę rezultaty osiągnięte na egzaminach zawodowych. W obszarze kultury młodzież ma mieć zagwarantowane bezpłatne wejście do instytucji kulturalnych i muzeów. O prewencji suicydalnej i ochronie zdrowia psychicznego zbyt wiele nie przeczytamy. Tylko to, że Prawo i Sprawiedliwość ma świadomość, że młodym ludziom nie jest łatwo i za jeden ze swoich priorytetów uznaje ochronę zdrowia psychicznego i fizycznego młodych Polaków. Niesamowicie konkretna, dopracowana i wzbudzająca zaufanie młodych deklaracja.

Koalicja Obywatelska

Większą sympatią młodych wyborców cieszy się KO. Abstrahując od programu, do którego zaraz zajrzymy głębiej, musimy przyznać, że Donald Tusk w sferze czysto wizerunkowej wzbudza dużo większe zaufanie niż Jarosław Kaczyński. Przede wszystkim dużo lepiej odnajduje się w realiach współczesnych mediów. Wydaje się bardziej przyziemny, zapoznany ze sprawami młodych. Może nazwanie Mateusza Morawieckiego „bambikiem” było chybionym pomysłem, bo w tej materii Tusk nie wykazał się znajomością slangu najmłodszych graczy Fortnite (to akurat potraktowałbym jako zaletę), ale zasadniczo widok Tuska częstującego pizzą członków swojego sztabu w autokarze, nawiązując do jednej z wojen polsko-polskich o to, czy hawajską uznajemy jaką prawdziwą pizzę, jest bardziej przekonywujący niż Jarosław Kaczyński prowadzący telefoniczną rozmowę z niemiecką ambasadą.  W nim młodzież prędzej dojrzy zgorzkniałego, zmęczonego życiem, samotnika niżeli pełnego energii człowieka, który pomimo upływu lat stara się w jakimś stopniu być na czasie z tym, co dzieje się wokół niego na którego sukcesywnie stara się kreować Donald Tusk.

Tusk wygląda lepiej w oczach młodzieży

Krótka analiza wizerunkowa zaliczona, Koalicja Obywatelska wygrywa z Prawem i Sprawiedliwością 1-0. Czy tam, gdzie 100 konkretów znajdziemy także konkrety dla młodzieży? Owszem, znajdziemy nawet specjalny rozdział zatytułowany „Młodzi”. Kolejny punkcik dla KO. Ugrupowanie Donalda Tuska chce wprowadzić dopłaty 600 zł na wynajem do mieszkania dla młodych, wprowadzić kredyt z oprocentowaniem 0% na zakup pierwszego mieszkania, przywrócić finansowanie telefonu zaufania oraz odwołać Mikołaja Pawlaka z funkcji Rzecznika Praw Dziecka. Mamy jakieś działania na rzecz kryzysu mieszkaniowego, coś o zdrowiu psychicznym i propozycje odsunięcia religijnego fundamentalisty z funkcji mającej na celu ochronę praw dzieci. Tu rozdział „Młodzi” kończy się, jednak rzućmy okiem na postulaty Koalicji Obywatelskiej poza tą sferą.

Powrót do statusu quo w pakiecie z likwidacją prac domowych

Program KO w obrębie edukacji, wygląda nieco bardziej obiecująco. Partia Donalda Tuska obiecuje wycofanie przedmiotu Historia i Teraźniejszość, wprowadzenie podwyżek dla nauczycieli, likwidacje zadań domowych w podstawówkach, a także rozszerzenie i finansowanie oferty szkolnych zajęć pozalekcyjnych. Koalicja Obywatelska obiecuje, że zadba o ochronę autonomii uczelni wyższych.

Fot. Flickr

Braki w obszarze zdrowia psychicznego, utwierdzanie konserwatyzmu w oświacie

Czy KO przywróci zlikwidowane oddziały psychiatrii? Nie wiemy. Donald Tusk podczas spotkań z wyborcami bardzo chętnie odpowiada na pytania młodych związane z zapaścią systemu ochrony zdrowia psychicznego, ale nie ma to przełożenia na program KO. Deklaracje w kwestii edukacji całkiem atrakcyjne, jednak znowuż brakuje propozycji wielkiej reformy, która unowocześni nasz system edukacji. Chcemy być bardziej efektywni — musimy brać przykład z najlepszych. Zastanawiam się, dlaczego politycy tak bardzo lubią konserwatyzm w oświacie, tę ciągłą dyscyplinę, wprowadzanie stresowej atmosfery i podkreślanie na każdym kroku wyższości nauczycieli i szkolnych władz nad uczniem. Nie wystarczy zlikwidować HiT, by edukacja nagle została uzdrowiona. Polskie szkolnictwo było przesiąknięte patologią i za PO, i SLD, po okrągłym stole i przed nim. Młodzież oczekuje, że wreszcie polscy politycy zawalczą o niepodległość polskiego szkolnictwa od surowych norm, przeładowanego, przestarzałego materiału i nieefektywnych sposobów przekazywania wiedzy.

Lepiej niż PiS, daleko od ideału

Koalicja Obywatelska ma obszerniejszą propozycję dla młodych ludzi niż Prawo i Sprawiedliwość. Nie jest to wielki wyczyn — z propozycji PiS wynika, że największym problemem młodzieży jest brak wycieczek do polskich miejscowości i niedobór sportu. KO dostrzega problemy młodzieży, ale Tusk ofertę ich rozwiązania sprzedaje chyba w wersji demo. Niemniej, trzeba przyznać, iż realizacja postulatów KO związanych z edukacją dałaby jej duży oddech — potrzebny po rządach opartych o religijną narrację. Co oferuje reszta opozycji?

Lewica

Propozycje Lewicy nieco rozszerzają ofertę Koalicji Obywatelskiej. Mamy więcej o studentach i uczelniach wyższych. Ugrupowanie pod przywództwem trójcy Czarzasty, Biedroń, Zandberg proponuje, chociażby utworzenie powszechnego programu stypendialnego, w ramach którego wypłacane byłoby tysiąc złotych miesięcznie każdemu studentowi. W kwestii oświaty, Lewica do różnych przedmiotów ma zamiar wprowadzić elementy edukacji obywatelskiej, edukacji zdrowotnej, klimatycznej i podstaw cyberbezpieczeństwa. Wszystko po to, aby szkoła przekazywała bardziej praktyczną wiedzę, zgodną z aktualną wiedzą świata nauki. Ugrupowanie dąży do tego, by głos związków zawodowych i uczniów miał większy wpływ na codzienne funkcjonowanie szkół. W szkołach ponadpodstawowych zajęcia dodatkowe miałyby być opiniowane przez szkolne samorządy, a program ma być tworzony wspólnie z nauczycielami i specjalistami.

Bezpłatna komunikacja miejska, płatne praktyki i lepiej wyposażone sale w technikach i szkołach branżowych

Młodzież szkolna ma również otrzymać prawo do korzystania z komunikacji miejskiej za darmo. Uczniowie techników i szkół branżowych mają otrzymać lepsze warunki do kształtowania swoich umiejętności. Ponadto, uczniowie za praktyki zawodowe będą musieli otrzymywać wynagrodzenie.

Łatwiejszy dostęp do psychologa

W kwestii zdrowia psychicznego Lewica ma także przygotowane kilka propozycji. Chociażby rozwinięcie sieci współpracy między psychologami szkolnymi a poradniami psychologiczno-pedagogicznymi. Wyróżniającą propozycją jest także wprowadzenie edukacji psychospołecznej dla nauczycieli i rodziców, by Ci lepiej rozumieli problemy psychiczne swoich podopiecznych. Państwo pod rządami Lewicy ma także umożliwić dostęp do psychologa bez skierowania, a także zwiększyć finansowanie psychiatrii i psychologii.

Program mieszkaniowy

W kwestii mieszkań Lewica ma nieco odmienną wizję od Koalicji Obywatelskiej. Ma zamiar wybudować 300 tysięcy tanich mieszkań na tani wynajem. Wszystko to rękami samorządów, które miałyby otrzymać odpowiednie fundusze od państwa. Na osiedlach mieliby mieszkać przedstawiciele zarówno klasy niższej, jak i średniej, by zapobiec gettoizacji.

Fot. Flickr

Obszerny program z zachowaniem starego systemu edukacji

Program Lewicy dla młodych, jak na warunki polskiej sceny politycznej, jest najbardziej obszerny i w pewnym sensie intrygujący. Zacznijmy od kwestii budzących wątpliwości. Tysiąc złotych stypendium dla studenta. Sytuacja materialna studentów jest beznadziejna, owszem, ale te tysiąc złotych trafi w ręce, na przykład, właścicieli mieszkań wynajmowanych przez młodych. I cyk, ceny najmu mogą znowu wzrosnąć. Nieco gryzie się to z próbami zwiększenia udziału państwa w kontrolowaniu rynkiem mieszkaniowym, ale cóż, przejdźmy dalej. Propozycje w zakresie edukacji obszerniejsze od KO, która proponuje młodzieży zaledwie powrót do statusu quo z drobnymi dodatkami. Tutaj można zaobserwować chęć udostępnienia przestrzeni dla głosu młodych, ale dalej brakuje całkowitej zmiany systemu nauczania. Nie wiem, dlaczego polskim partiom jest tak ciężko zerwać z pruskim systemem edukacji. Fryderyk Wilhelm III już nie żyje i nic nam nie zrobi, gdy skończymy z wzorcami oświatowymi wprowadzanymi za jego czasów. Jak politycy mi nie wierzą, to tutaj możecie sprawdzić, że mam rację.

Fot. Flickr

Nieśmiała próba zwiększenia partycypacji młodych

Brakuje propozycji zwiększających partycypację młodych w politykę. Oczywiście, edukacja obywatelska to świetny pomysł, który długoterminowo może np. podnieść frekwencję w wyborach parlamentarnych, ale skoro są już te młodzieżowe rady miast czy gmin, czemu by tego nie wykorzystać? Tego typu instytucje powinny uzyskiwać szerszy wachlarz uprawnień i kolejne środki, by realnie reprezentować interesy młodych w swoich samorządach. Młodzieżowe rady należy wyposażyć we wszystkie możliwe narzędzia, by te były jak najbliższej głosu swoich rówieśników oraz młodszych kolegów i koleżanek. Muszą wiedzieć, czego potrzebuje młodzież w danym mieście czy gminie i otrzymać takie kompetencje, by móc doprowadzić do realizacji potrzeb młodych.

Trzecia Droga

Mamy pierwszą partię, która proponuje całkowitą reformę oświaty! Trzecia Droga ma zamiar odchudzić podstawę programową i położyć nacisk na naukę warsztatową i projektową. Po podstawówce każdy uczeń ma umieć posługiwać się językiem angielskim komunikatywnie, bez żadnych problemów. Znowuż, brzmi cudownie, obiecująco, ale nie wiemy na czym będzie polegać ta reforma, jakie są jej cele, co się zmieni, a co zostanie. Nie wiemy też do końca czym jest nauka warsztatowa i projektowa. Dużo niewiadomych i ogólnych stwierdzeń. Ciężko w takiej sytuacji ocenić pomysły Hołowni i Kosiniaka-Kamysza.

Kopiuj-wklej od Lewicy i pora na CSa

Jeśli chodzi o konkretniejsze zapewnienia — Trzecia Droga gwarantuje obecność psychologa w każdej szkole czy wprowadzenie rzetelnej edukacji ekologicznej i klimatycznej. W kwestii mieszkalnictwa, ugrupowanie chce, by liczba mieszkań na wynajem uległa zwiększeniu poprzez wprowadzenie podatku od pustostanów oraz zwolnienie z podatku dla wynajmu długoterminowego. Ambitnie, ale znowuż, nie wiemy o ile więcej mieszkań na rynku pojawi się dzięki wprowadzeniu tych dwóch opłat. Program Trzeciej Drogi dla młodych zawiera w sobie zalążki czegoś, co naprawdę mogłoby unowocześnić polski system edukacji czy odmienić rynek mieszkaniowy, ale wszystko jest zbyt hasłowe. Trzecia droga pisze — wprowadzimy reformę edukacji. Jaką? Odpowiedzi brak. Jeśli chcemy dowiedzieć się, co autor miał na myśli, musimy chyba postawić sobie tarota.

Fot. Oficjalna strona Władysława Kosiniaka-Kamysza na Facebooku

Brakuje odważnych reform

To w sumie tyle. W przypadku Trzeciej Drogi brakuje obszerniejszych propozycji w zakresie ochrony zdrowia psychicznego. Sama obecność psychologa w każdej szkole to minimum i dobrze, że politycy spod zielono-żółtych sztandarów o tym pamiętają. Potrzeba także zwiększenia nakładu finansowania na zdrowie psychiczne, docenienia pracowników psychiatrii, by Ci zatrudniali się w publicznej ochronie zdrowia, naprawy całej, skomplikowanej maszyny, w której wiele trybików musi działać, by było dobrze. Trzecia Droga wydaje się ugrupowaniem, które tego w pełni nie pojmuje.

Aktywność obywatelska młodych? A komu to potrzebne!

Znowuż, temat partycypacji obywatelskiej wśród młodych został całkowicie pominięty. Hołownia i Kosiniak-Kamysz, wbrew pozorom, jakie starają się sprawiać, nie mają za dużo do zaoferowania młodzieży. Casus podobny, co w przypadku Koalicji Obywatelskiej — dobra diagnoza problemu, niewystarczające rozwiązania. Gdyby Trzecia Droga zdecydowała się bardziej szczegółowo opisać reformę edukacji, kto wie, może wyszłaby z najlepszą propozycją dla młodych.

Konfederacja

Konfederacja o sprawach młodych za dużo nie mówi, a dalej cieszy się ogromną popularnością wśród mężczyzn, którzy niedawno co zdobyli czynne prawo wyborcze. Przekaz kierowany przez Mentzena jest po prostu atrakcyjny i nie wymaga zbyt głębokich analiz. Będzie grill, będzie piwko, samochód (koniecznie spalinowy!), dużo konfetti i show. Jakie są realne propozycje Konfederacji dla młodzieży?

Szkoły w warunkach rynkowych

Przede wszystkim reforma edukacji. Miałaby ona na celu pozostawienia całkowitej swobody w kształtowaniu programu nauczania. Ponadto, bon opiekuńczo-edukacyjny. Miałby on na celu finansowanie placówek oświatowych. Sprawa prezentuje się następująco — uczeń idzie do szkoły, państwo finansuje jego pobyt w placówce oświatowej wzmacniając budżet szkoły. Ma to na celu zwiększenie konkurencji szkół. Placówki oświatowe miałyby konkurować ze sobą o to, która ma lepszą propozycje do zaoferowania potencjalnemu uczniowi.

Fot. Oficjalna strona Sławomira Mentzena na Facebooku

Zero o zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży

W programie Konfederacji nie ma nic o ochronie zdrowia psychicznego. Cóż, nieistotnym jest, że z roku na rok rośnie liczba prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, czy że kolejki do specjalistów są przepotężne. Partia Mentzena proponuje wprowadzenie bonu zdrowotnego, czyli de facto urynkowienie systemu ochrony zdrowia. Na czym on ma polegać?

Cztery tysiące rocznie, więc najlepiej nie choruj i omijaj szpitale

W dużym skrócie, dzielimy budżet na zdrowie przez liczbę wszystkich obywateli i wychodzi nam kasa, którą możemy wydać na jakieś świadczenie. Sęk w tym, że to około cztery tysiące złotych rocznie. Leczenie chorób onkologicznych jest prawie dwa razy droższe, podobnie jak bardzo wielu bardziej skomplikowanych chorób, które niestety czasem nas nawiedzają.

Bon zdrowotny Konfederacji kolejnym krokiem do upadku systemu ochrony zdrowia psychicznego

Nawet taka psychoterapia. Koszt, powiedzmy, stówka za wizytę. Ktoś potrzebuje wizyt co tydzień. Wychodzi ok. 5200 zł w skali roku. Dorzućmy do tego psychiatrę, koszt leków, ale jak to mówią w Konfederacji, „każdy jest kowalem swojego losu”. W głowach polityków Konfederacji być może, zakodowane jest przekonanie, że do wyjścia z depresji potrzeba jedynie dobrych chęci.

Tanie mieszkania okiem Konfederacji

Skoro Konfederacja niezbyt przejmuje się losem osób zmagających się z chorobami psychicznymi, to przejdźmy dalej. Tym razem mieszkalnictwo. Rozdział w programie Konfederacji został zatytułowany „Mieszkania tańsze o 30%”, więc zaczyna się naprawdę obiecująco.

Anarchia na rynku mieszkaniowym? Według Konfederacji to lek na całe zło!

Konfederacja chce ułatwić budowę nowych budynków wielorodzinnych i jednorodzinnych poprzez rezygnację z szeregu regulacji prawnych dotyczących nabywania gruntów. Do tych zaliczamy m.in. brak wymogu uzyskiwania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji mieszkaniowych. Innymi słowy, zwiększamy „samowolkę” deweloperom, ułatwiamy im budowę bloków w dowolnym miejscu miasta i liczymy, że łaskawie obniżą ceny mieszkań.

Konfederacja bez programu dla młodych

Nie ma nic o zwiększaniu młodzieżowej partycypacji obywatelskiej, nie ma żadnej propozycji rozwiązania problemu ubóstwa wśród studentów, nic o akademikach, o uczelniach. Myślę, że to nie powinno szczególnie dziwić. Dobrze już to wiemy, ale powtórzmy sobie jeszcze raz. Konfederacja nie ma programu dla młodych.

Podsumowanie

Podzielmy sobie polską scenę polityczną na trzy części. Jedną część, zajmuje Prawo i Sprawiedliwość, których program dla młodych skupia się wokół poszerzenia możliwości trenowania różnych sportów dla młodych, bezpłatnych wejść do instytucji kulturalnych i unowocześnienia szkół.

Uzupełniająca się demokratyczna opozycja

Druga część, demokratyczna opozycja. Zauważyłem, że program Lewicy i Trzeciej Drogi uzupełnia program Koalicji Obywatelskiej. Ułatwienie dostępu do pomocy psychologicznej, zmiany w oświacie poprzez zwiększenie udziału nauczycieli i uczniów w kształtowaniu obrazu szkoły, likwidacja HiTu, wprowadzenie edukacji klimatycznej i obywatelskiej, likwidacja zadań domowych. Programy w zakresie mieszkalnictwa trochę na siebie wchodzą zobaczymy komu przyjdzie kształtować w nowym rządzie politykę społeczną – zapewne ta opcja otrzyma przestrzeń do realizacji swojego programu.

Konfederacja

Trzecia część to Konfederacja, która ułatwia mi zadanie, bo dla młodzieży nie ma nic do zaoferowania.

Przywiązani do pruskiego modelu nauczania

Czego brakuje? Propozycji przejścia z pruskiego modelu nauczania na ten skandynawski. Nieefektywne metody nauczania, szkolna hierarchia, w której uczeń niemal bezwarunkowo jest podporządkowany nauczycielowi. Sprawdzamy umiejętności uczniów w formie testów, za które wystawiamy oceny. Kolorowa cyferka jest odbiciem umiejętności młodzieży w danym temacie. Brzmi to trochę śmiesznie, a to fundamenty obecnego systemu edukacji. Coś z czym mierzą się nasi koledzy, koleżanki, bracia, siostry, dzieci.

Zwiększy partycypacje obywatelską wśród młodych!

Brakuje mi także programu zwiększenia partycypacji obywatelskiej wśród młodzieży. Młodzi ludzie muszą kontrolować władzę. Te centralne, te samorządowe. Chciałbym, by młodzież interesowała się tym, co dzieje się dookoła niej. Nie chodzi tutaj o to, by osiemnastolatkowie zamiast na piwo wieczorem oglądali TVN24, a dzień, zamiast od tostów z dobrą szynką i kawusią, zaczynali od Porannej Rozmowy w RMF. Bardziej o to, by, zamiast męczyć się z tymi „Chłopami” Reymonta, dowiedzieć się czegoś o funkcjonowaniu lokalnego samorządu, by w przyszłości móc zgłaszać tam swoje propozycje czy lepiej rozumieć zachodzące dookoła nas, demokratyczne procesy.

15 października KONIECZNIE idźcie na wybory!

Pamiętajcie, by 15 października pójść na wybory i zagłosować zgodnie z waszym sumieniem. Mam nadzieję, że nieco pomogłem wam w dokonaniu wyboru na kogo zagłosować w nadchodzących wyborach. Warto wybierać partię, która będzie reprezentować wasze indywidualne interesy. Warto też wiedzieć i pamiętać o tym kto, w jakim stopniu chce o was zadbać. Kto zna najlepiej wasze interesy, a kto ewidentnie ma was gdzieś, bo nie jest w stanie w swoim programie odpowiedzieć na wasze podstawowe potrzeby i oczekiwania. Do zobaczenia przy urnie!

Fot. nagłówka: Flickr

O autorze

Piszę o polityce, sporcie, sprawach społecznych, kebabach, młodych ludziach i Polsce moich marzeń. Próbuję być publicystą. Lubię historię, od czasu do czasu coś pogotuję. Moje kibicowskie serce jest podzielone między Lecha Poznań a Liverpool FC. Torunianin z urodzenia, Poznaniak z wyboru.