Dużo słownej i muzycznej zabawy ogniem jest w tych dwóch utworach, ale do wybuchu nie dochodzi.
„O ciebie się bracie boję najbardziej” – śpiewa w „Podpalmy to” Vito Bambino. Popularny w ostatnim czasie wokalista swoimi dwoma najnowszymi singlami udowadnia, że o niego w żadnym wypadku nie należy się bać, bo czego by nie napisał i nie wypuścił – to zawsze będzie piekielnie jakościowe.
Udane otwarcie roku
Vito Bambino, czyli tak naprawdę Mateusz Dopieralski, nie mógł lepiej wejść w nowy rok. Najpierw wypuścił kawałek „Etna”, zapowiadający nowy album pt. „Pracownia”, a potem dorzucił jeszcze „Podpalmy to”, powstałe w związku z premierą filmu „Filip”. Powiedzieć, że z przytupem przypomniał o sobie słuchaczom z całej Polski, to trochę jak nic nie powiedzieć.
Jak zawsze – jest w tym jego niepowtarzalny rytm i styl. Błyskotliwe klipy (o czym więcej w dalszej części tekstu), chwytliwe i świetne literacko teksty oraz klimat, którego nie da się podrobić.
Numer „Etna” jest o naszych wybuchach w związku. O momencie na krótko przed erupcją oraz chwilach, kiedy nie da się już powstrzymać nadchodzącego rozładowania. Podczas erupcji emocjonalnej potrafimy powiedzieć słowa, które bolą i są nieodwracalne. Straty podliczamy dopiero po wszystkim, kiedy dym już znika, a wulkan przestaje pluć. Dopiero wtedy mamy odwagę obejrzeć Krater, który pozostawiliśmy… – widnieje w opisie pierwszego singla. Za muzykę w tym wypadku oprócz Dopieralskiego odpowiadali również Amar Ziembiński oraz Moo Latte, który wyprodukował już wiele świetnych kompozycji, m.in. dla Bitaminy czy Maty.
Poezja sama w sobie
Moje serce, moje serce ma dość
I jak na mięsień, coraz częściej dostaje w kość.
Pisze w tekście stworzonym wraz z Franciszkiem Kempą do „Etny”. No i właśnie – tu Vito po raz kolejny daje magiczną próbkę swoich umiejętności literackich, bo takich fraz jak ta jest w piosence dużo więcej. Subtelność i wrażliwość to bez dwóch zdań najważniejsze cechy artystycznej filozofii Bambino, który – moim zdaniem – mógłby nawet pewnego dnia wydać tomik poezji i wielbicieli z pewnością by mu nie ubyło (a nawet wręcz przeciwnie).
Klip do „Etny” wyreżyserował sam i rzeczywiście widać w tym wideo jego rękę. Bambino po prostu „czuje bluesa” i jak nikt inny potrafi okrasić swoją muzykę odpowiednio energicznymi i pomysłowymi teledyskami. W końcu nie bez powodu, gdy jeszcze mieszkał w Niemczech, to znalazł się w obsadzie kilku filmów. W Dopieralskim wręcz buzuje ciągotka do aktorstwa i ten sznyt procentuje na ekranie. Mówiąc wprost – niewiele jest w Polsce tak swobodnie czujących się w kadrze muzyków, jak Bambino, dlatego też klipy do wszystkich jego utworów cieszą się ogromnym zainteresowaniem, np. na YouTubie.
Powrót do kina
No i kino znowu zagościło na jego ścieżce. Tym razem – mimo że w filmie nie wystąpił – to nagrał do niego numer. „Podpalmy to” towarzyszy premierze dramatu wojennego „Filip” i zostało wyprodukowane przez Olka Świerkota. Tym razem tekst to już w całości robota Bambino, a fragment tego utworu przytoczę poniżej:
Bo mi życia zabraknie
Zanim odhaczę
Tych co nam na dnie
Pomagali niżej spaść
Podobnie jak „Etna”, ten numer również kipi od silnych emocji. W barwie głosu Dopieralskiego i dynamice utworu odbija się cała mozaika uczuć bohatera (czyli tytułowego Filipa), który – co widzimy też na klipie, stworzonym głównie z fragmentów z produkcji – raz po raz zmaga się z chęcią zemsty, bólem i gniewem.
Dużo słownej i muzycznej zabawy ogniem jest w tych dwóch utworach, ale do wybuchu nie dochodzi, bo Bambino świadomie kontroluje temperament „Etny” i „Podpalmy to”. A robi to tak, że aż chce się posłuchać jeszcze raz. I jeszcze raz.
Fot. nagłówka: polskieradio.pl
O autorze
Pochodzi z Krakowa, mieszka w Warszawie, studiuje prawo na UW. Interesuje się kinem, polityką i historią, sporo czyta i z zaciekawieniem śledzi wyniki rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy. W wolnych chwilach pisze i publikuje wiersze lub w nieskończoność odtwarza ulubione utwory na Spotify.