Przejdź do treści

12 cudownie ocalałych carewiczów – Dymitriady

1581 rok, pałac carski w Moskwie. Niezrównoważony i po śmierci pierwszej żony, Anastazji, wiecznie zdenerwowany car Iwan IV Groźny wpada do komnaty syna. W ręku trzyma posoch – drewnianą laskę z żelaznym okuciem. Po kłótni z Iwanem, najstarszym z dwóch synów wpadł w szał. Gdy tylko go spostrzega, zamachuje się z impetem. Iwan pada na ziemię bez życia, na podłodze wokół jego głowy rozlewa się czerwona kałuża.

Tydzień później, pałac carski w Moskwie. Dwaj doradcy rozmawiają przyciszonymi głosami, bojąc się, że ktoś może podsłuchać, o czym dyskutują. Na dworze carskim ściany mają oczy i uszy i nigdy nie wiadomo, kiedy nie zbudzą się ze snu i nie wytężą słuchu, nie spojrzą tam, gdzie nie powinny.

Car zniweczył jedyną nadzieję na przetrwanie rodu. Nazajutrz pogrzeb, jedyny carski dziedzic, godny korony Wszechrusi na zawsze spocznie w piachu.

­ A co z Fiodorem?…

– Fiodor… może i założy koronę, ale na tron apetyt mają bestie po tysiąckroć silniejsze od tego słabowitego syna.

Cały pałac obiegła nowina, że Maria Nagoj, piąta żona cara Iwana IV powiła nad ranem syna. Na imię dano mu Dymitr. Na dworze wśród jednych zapanowała radość i pełna troski nadzieja, wśród innych tego samego dnia narodził się trujący spisek.

Po niemal pięćdziesięciu latach panowania Iwan Groźny zmarł, a na tron wstąpił jego starszy syn, Fiodor. Mądrzy doradcy zdołali odesłać młodego Dymitra do odległego klasztoru, z dala od dworskich spisków i intryg. Nikt nie spodziewał się po Fiodorze – chorowitym i głupkowatym – długich, samodzielnych rządów. Ruś potrzebowała jednak stabilności, a ostatni z Rurykowiczów był bezpieczny. Póki co.

Borys Godunow, mimo że nie nosił korony, sprawował faktyczne rządy nad państwem moskiewskim. Był najbardziej zaufanym doradcą Fiodora, który sam nie interesował się sprawowaniem władzy zupełnie – ludzie szeptali, że car ma nie po kolei w głowie. Ludzie szeptali, że Godunow to bestia, która wokół słabego cara zaciska swe szpony.

1591 rok. Dymitr w odległym klasztorze wykrwawia się na śmierć. Oficjalna wersja jest taka, że w akcie napadu padaczki, carewicz wraził sobie w szyję nóż. Służba, mnisi, straże – nikt nic zrobić nie mógł. Ośmioletni wówczas dziedzic zniknął gwałtownie i brutalnie ze sceny politycznej.

Siedem lat później i Fiodor zakończył swój żywot. Bojarzy mieli wybór: Borys Godunow – bliski doradca cara, zasłużony w boju opricznik lub Nikita Romanow – krewny pierwszej żony Iwana Groźnego, najlepiej ubrany na całym dworze. Wbrew wszystkiemu, Romanowów nigdy do władzy nie ciągnęło. Nikita udzielił poparcia Godunowi, zatem urzędnik mianowany został carem.

Około 1600 roku, w tym samym czasie, kiedy Godunowa trawić zaczęła wyczerpująca choroba, na dwór dotarły pogłoski, że Dymitr, syn carski żyje. I przybędzie odebrać to, co mu się należy. Dla chłopskiej, religijnej Rusi cudowne ocalenie carewicza było równoznaczne ze zmartwychwstaniem. Sakralny charakter takiego zdarzenia powodował u ludzi duże emocje, a plotki szerzyły się w najlepsze.

Prawdziwa tożsamość mężczyzny, podającego się za cudownie ocalałego carewicza do dziś jest nieznana. Być może był to mnich, który spędziwszy trochę czasu na dworze, nauczył się obyczajów i porzucił życie zakonne. W 1604 roku owy Dymitr, zwany Samozwańcem wyruszył na Moskwę. Jego wyznawcom towarzyszyła regularna armia Polaków, którzy liczyli, że na podboju Rusi ugrać mogą coś dla siebie.

W 1605 roku Dymitr Samozwaniec triumfalnie wkroczył do miasta, niedługo po śmierci Godunowa. Jak przystało na wychowanego dziedzica i dobrego syna, pierwsze co zrobił, to oddał honor matce, która rozpoznała w nim swoje dziecko. W rezultacie doszło do koronacji i Samozwaniec zasiadł na carskim tronie.

Nowemu władcy nie było jednak łatwo pogodzić sprzeczne interesy swoich podwładnych i Polaków, którzy wraz z objęciem władzy przez „Dymitra” liczyli na teatrzyk kukiełkowy pod ich własną dyrekturą. Car starał się ze wszystkich sił pozostać niezależnym, jednak zgubiło go uczucie. Podczas jednego z bali zakochał się w córce polskiego możnego, kokieteryjnej Marynie Mniszchównie. Wkrótce po tym doszło do ich ślubu. Nie wszyscy życzyli jednak młodej parze szczęścia i Dymitr Samozwaniec dobrze o tym wiedział.

Dziewięć dni po uroczystości dworskie dzwony zabiły na alarm. Car zerwał się z łóżka, rozumiejąc już co się dzieje. Do jego drzwi walili rozwścieczeni bojarzy, pałac był otoczony. Pomimo panicznych krzyków Maryny, Samozwaniec postanowił spróbować szczęścia, wyskakując przez okno. Gdy małżonka wyjrzała zszokowana na zewnątrz, okazało się, że te mu jednak nie dopisało. Car nie zdążył zajść ze złamaną nogą daleko, kiedy, wpierw postrzeliwszy, dopadli go buntownicy,, szarżując na niego z nożami. Maryna nie liczyła, ale suma zadanych Samozwańcowi ciosów wynosiła dwadzieścia i jeden. Tym razem nikt nie chciał dopuścić do sytuacji, w której car cudownie przeżywa.

Nowym władcą został ten, który zadał pierwszy cios – przywódca buntowników, Wasyl Szujski. Pozbywając się niefortunnego nazwiska, wraz z koronacją przyjął imię cara Wasyla IV i rozpoczął jakże dziwne rządy. Nad Wasylem zawisła klątwa – klątwa carewicza Dymitra. Za jego rządów ponad dziesięciu chętnych na stanowisko, rzekomo ocalałych cudownie carów zebrało armie i ruszyło na Moskwę. Po kolei Wasyl rozprawiał się z nimi, jednak w pewnym momencie trafił mu się twardy orzech do zgryzienia o przezwisku „Łotr Tuszyński”.

Tajemnicza postać zjawiła się w miejscowości Tuszyn, pod Moskwą. Nazwana po śmierci męża „wiedźmą Marinką” żona rozpoznała w uzurpatorze ocalałego cara i poparła jego działania. Niedługo potem Dymitr Samozwaniec II ruszył na Moskwę.

Car Wasyl IV przegrywał. W ostateczności zwrócił się o pomoc do Szwedów, którzy chętnie skorzystali z zaproszenia, zajmując na północy Nowogród Wielki. Król Zygmunt III Waza, nie chcąc pozwolić szwedzkiej potędze rosnąć w siłę, był zmuszony włączyć się do wojny. Po nierozstrzygniętej walce „Łotr Tuszyński” uciekł na południe, a Wasyl IV, podobnie jak poprzednik, został przez niezadowolonych bojarów pozbawiony władzy.

Dymitr Samozwaniec II szykował kolejny atak, więc szybko trzeba było wyznaczyć nowego cara. Wybór padł na polskiego księcia Władysława. Znowu uaktywniły się jednak sprzeczne interesy Polski i Rusi w momencie, kiedy Fiodor Romanow, znany pod mnisim imieniem Filaret, zażądał od polskiego cara przejścia na prawosławie. Zygmunt III Waza nie widział jednak powodu, dla którego jego syn miał porzucać katolicyzm.

Odmowa ta wywołała skrajne uczucia u rosyjskich możnych i duchownych. W grudniu, 1610 roku Hermogen, patriarcha Wszechrusi, wystosował odezwę. „Święta wojna”, „obcy najeźdźcy” i „podeptanie prawosławia” zadziałało na naród ruski jak płachta na byka i bojarzy po raz kolejny zbuntowali się przeciwko obranej ówcześnie władzy.

W międzyczasie „wiedźma Marinka” nie zamierzała się tak łatwo poddawać. Wraz z Dymitrem Samozwańcem II wydała na świat syna i, zebrawszy wiernych sobie Kozaków, dołączyła do wojny. Doszło do brutalnych walk o Moskwę, którą w ich trakcie Polacy podpalili, a wycofując się na Kreml, uwięzili tam przyszłego cara – Michała Romanowa z matką.

Po ucieczce Mniszchówny z synem, pospolite ruszenie obległo Kreml, odcinając Polakom dostęp do świata. Głodujący najeźdźcy poddali się po pewnym czasie – otwarcia bram 26 października, 1612 roku, prawie nikt z nich nie przeżył.

W ten sposób wojna domowa w państwie moskiewskim dobiegła końca. Niedługo potem możni zwołali Sobór Ziemski, na którym obrano nowego cara – Michała Romanowa, którego dynastia rządzić miała przez następne trzysta czternaście lat.

Źródła:

Romanowowie 1613-1918, S. S. Montefiore, wyd. Bellona

O cudownym rozmnożeniu Dymitrów, czyli retoryka wielkiej mistyfikacji, A.Budzyńska-Daca

https://histmag.org/Dymitriady-najwiekszy-polski-sukces-czy-niepotrzebna-awantura-13903

https://histmag.org/Maryna-Mniszchowna-caryca-czasu-dymitriad-19747