Coraz więcej państw liberalizuje kolejne prawa na korzyść osób LGBT+, a społeczeństwa wykazują się coraz większą tolerancją. We wrześniu ponad 64% obywateli i obywatelek Szwajcarii w referendum krajowym opowiedziało się za możliwością zawierania jednopłciowych związków małżeńskich. Niespełna kilkanaście dni temu Chile umożliwiło parom jednopłciowym zawieranie małżeństw oraz adopcję dzieci. U nas jednak ten postęp nie jest widoczny. Nie powinno być to zaskoczeniem, ponieważ Polska drugi rok z rzędu zajęła ostatnie miejsce wśród krajów Unii Europejskiej w rankingu ILGA-Europe, mierzącym poziom równouprawnienia osób LGBT+.
Świat idzie do przodu. Dlaczego Polska stoi w miejscu?
Na początku grudnia naukowcy z Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW na zlecenie Kampanii Przeciw Homofobii i Stowarzyszenia Lambda Warszawa przygotowali raport nt. sytuacji osób LGBT+ w Polsce. W badaniu wzięło udział blisko 23 tys. osób, a ich doświadczenia wskazują na to, że „w ostatnich latach załamał się stabilny dotychczas trend wzrostu akceptacji i poprawy sytuacji osób LGBT+’’. To już 6. edycja badania, a jej wyniki wskazują, że sytuacja osób LGBT+ od 2015 roku uległa znacznemu pogorszeniu.
Czyli nawet nie stoimy w miejscu… my się cofamy.
Raport jasno pokazuje, że osobom LGBT+ z roku na rok żyje się w Polsce gorzej. W porównaniu z danymi sprzed 4 lat, o ponad 4 p.p. zwiększył się odsetek osób, które ukrywają swoją orientację seksualną lub tożsamość płciową przed swoją rodziną (37% w porównaniu do 33%).
Przyczyną spadku zaufania w stosunku do rodziny może być jednoczesny spadek poziomu akceptacji orientacji seksualnej i/lub tożsamości płciowej przez rodziców. Matki wciąż zostawiają ojców w tyle, jeśli chodzi o poziom akceptacji swoich nieheteronormatywnych dzieci, jednak i tutaj zauważalne jest pogorszenie sytuacji związanej z tolerancją. Tegoroczny raport pokazuje, że jedynie 61% matek akceptuje swoje dzieci. Oznacza to spadek o aż 7 p.p. w stosunku do 2017 roku. Wśród ojców te dane wyglądają jeszcze gorzej, ponieważ na ich akceptację mogło liczyć jedynie 54% osób nieheteronormatywnych (spadek z 59% w 2017 r.).
Homofobia zabija
Kolejnym, bardzo niepokojącym wnioskiem płynącym z raportu jest gwałtownie rosnący odsetek osób LGBT+ deklarujących poważne objawy depresji. Problem ten dotyczy obecnie prawie CO DRUGIEGO z respondentów (44%). W porównaniu z rokiem 2017, nastąpił wzrost o 16 p.p. (w 2017 wskaźnik ten wynosił 28%).
Nie może zostać niezauważone, że aż 55% osób biorących udział w badaniu zadeklarowało, że zdarza im się mieć myśli samobójcze (w 2017 roku odsetek ten wyniósł 45%). U osób mieszkających w powiatach ogłoszonych „strefą wolną od LGBT” odnotowano je jeszcze częściej.
Kto jest odpowiedzialny za nakręcenie spirali nienawiści w stosunku do osób LGBT+?
W styczniu 2020 r. regiony, w których przyjęto Samorządową Kartę Praw Rodzin bądź uchwałę ustanawiającą strefę wolną od LGBT+, zajmowały łącznie ponad 30% obszaru Polski. Oprócz tego oczywiście nagonka na osoby LGBT+ organizowana regularnie przez polityków i inne wpływowe osoby. Przykłady możemy mnożyć, jednak prawdą jest, że najbardziej, spiralę nienawiści w kierunku osób nieheteronormatywnych nakręcają politycy sprawujący w Polsce władzę oraz osoby z nimi związane.
W czerwcu ubiegłego roku, z ust Przemysława Czarnka w programie ,,Studio Polska’’ TVP INFO, padły następujące słowa: ,,Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją”. Nie wybiegając daleko w przeszłość, w czasie trwania zeszłorocznej kampanii prezydenckiej, Prezydent RP Andrzej Duda podczas jednego ze swoich wiecy, tak przemawiał do swoich wyborców: ,,Próbuje się nam proszę państwa wmówić, że to ludzie. A to jest po prostu ideologia’’. Politycy obozu rządzącego nie mieli też większego problemu z wysłuchaniem homofobicznego, pełnego nienawiści wystąpienia Kai Godek w Sejmie RP, która przedstawiła obywatelski projekt ustawy zwany: ,,Stop LGBT”.
Osobom LGBT+ dostaje się nie tylko z mównicy sejmowej, ale i z ambony. W sierpniu 2019 r. podczas kazania upamiętniającego powstańców warszawskich, arcybiskup Krakowa Marek Jędraszewski określił „ideologię LGBT” mianem „tęczowej zarazy”. Za powyższe słowa nie pociągnięto nikogo do odpowiedzialności karnej. Przy obecnej konstrukcji przepisów prawnych byłoby to niezwykle trudne, ponieważ art. 119 Kodeksu Karnego nie obejmuje dyskryminacji ze względu na orientację seksualną lub/i tożsamość płciową.
Nie jest niespodzianką, że zaufanie do instytucji publicznych spada
Z raportu wynika, że od 2016 roku nastąpił spadek zaufania do rządu, policji i sądów. Widać to m.in. na przykładzie oporu osób LGBT+ do zgłaszania przestępstw. Respondenci zgłosili zaledwie 2,5% zdarzeń, których byli ofiarami. Są dwie zasadnicze i najczęstsze przyczyny bardzo niskiego odsetka zgłoszeń na policję: brak wiary w skuteczność tej formacji (51%) oraz brak zaufania, że policja potraktuje sprawę poważnie (35%).
Niechęć często wynika z poprzednich złych doświadczeń związanych z bagatelizowaniem przez funkcjonariuszy zgłoszeń oraz nadużyć ze strony policji wobec protestujących osób LGBT+ (m.in. wydarzeń z sierpnia 2020 na Krakowskim Przedmieściu).
Warto jednak odnotować pozytywne zmiany w stosunku do poprzedniego raportu. Tegoroczna edycja wykazała wzrost zaufania do organizacji LGBT+, innych organizacji pozarządowych oraz Unii Europejskiej. Statystycznie osoby LGBT+ zdecydowanie częściej uczestniczyły w wyborach niż ogólna populacja w Polsce. Między rokiem 2015 a 2019 wzrosła liczba osób, które zdecydowały się zagłosować w wyborach do parlamentu. Był to wzrost o aż 8 p.p..
Skoro osoby LGBT+ należą do społeczeństwa obywatelskiego… czy jest jeszcze nadzieja na zmianę?
Na to pytanie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Z raportu wynika, że osoby LGBT+ mają coraz mniejsze nadzieje i coraz częściej myślą o emigracji w poszukiwaniu pełnej akceptacji. Aż 12%, czyli około 140 tys. osób LGBT+, planowało wyjazd z kraju w najbliższych miesiącach, z czego ponad 1/3 jako powód podaje doświadczenie dyskryminacji w Polsce.
W obliczu polskiej zapaści demograficznej i jednego z najniższych współczynników dzietności w Europie, te dane powinny szczególnie martwić rządzących, którym kończą się pomysły na walkę z niżem demograficzną.
O autorze
Studentka Uniwersytetu Warszawskiego na Wydziale Nauk Politycznych, miłośniczka twórczości Miłosza. Działaczka społeczna. Jej zainteresowaniami jest szeroko określona polityka społeczna, a oprócz tego historia zagłady Żydów.